Prokuratura Apelacyjna w Katowicach zajmie się pożarem domku klubowego Zagłębianki

Nie milkną echa pożaru w domku klubowym na terenie obiektów nieistniejącego dzisiaj klubu sportowego Zagłębianka. Ogień pojawił się tam w lutym, a pożar gasiło kilkanaście zastępów straży pożarnej. Spaleniu uległa część dachu i kilka pomieszczeń na piętrze budynku.

Właściciel obiektu, którym jest miasto, straty oszacował na 100 tysięcy złotych, a sprawą zajmują się policjanci z dąbrowskiej Komendy Miejskiej. - Prowadzimy śledztwo pod nadzorem prokuratury z artykułu 288 Kodeksu karnego, który mówi o zniszczeniu mienia - informuje nas aspirant Dariusz Mularczyk, rzecznik dąbrowskiej policji. Po tym, jak z Ksawery wyprowadzili się sportowcy, było tu kilka włamań, w ostatnim czasie policjanci zatrzymali kolejnego złodzieja. We wszystkich przypadkach udało się ująć sprawców.

Piłka nożna w woj. śląskim: Przeczytaj o niej wszystko!

Oprócz Prokuratury Rejonowej w Dąbrowie Górniczej sprawą zajmie się też być może Prokuratura Apelacyjna w Katowicach. To właśnie tam dotarło zawiadomienie mieszkańca Dąbrowy Górniczej Kazimierza Jasionka, który uważa, że pożar na Zagłębiance nie było dziełem przypadku.

- Złożyłem pismo w sprawie podpalenia budynku, bo mam w tej sprawie obiekcje. Od szeregu lat obserwuję to, co się dzieje na Zagłębiance. Wiele rzeczy doprowadza się do ruiny, a potem inni wykupują to za bezcen. Kilka dni przed przetargiem dowiedzieliśmy się, że budynek został podpalony. To śmieszne - mówi w rozmowie z nami Kazimierz Jasionek. Zawiadomienie złożył w prokuraturze w Katowicach, bo uważa, że dąbrowska mogłaby nie być bezstronna w tej sprawie.
- Czekamy, czy prokuratura się nad tym wnioskiem pochyli. Jeśli tak się stanie, będziemy do dyspozycji prokuratora. Na razie trudno to komentować - odpowiada Bartosz Matylewicz, rzecznik prasowy dąbrowskiego Urzędu Miejskiego.

Jak informuje, miasto przygotowuje się do ogłoszenia kolejnego przetargu na sprzedaż tego terenu. Według planów urzędników ma tu powstać nowe osiedle. Pierwszy przetarg nie został rozstrzygnięty, bo po prostu nie było chętnych na nieużywany stadion. Przed kolejnym najprawdopodobniej na obiekcie nie będzie już nadpalonego budynku klubowego.

- Zanim wystawimy ten teren na sprzedaż, najprawdopodobniej budynek klubowy zostanie wyburzony. Wówczas powstanie nowy operat szacunkowy - mówi Bartosz Matylewicz. W tej chwili urzędnicy nie będą jeszcze dzielić terenu na mniejsze działki, spróbują go sprzedać w całości.

Nie wiadomo, kiedy odbędzie się kolejny przetarg. Wcześniej musi go bowiem poprzedzić wybranie podmiotu, który wyburzy domek klubowy.

Klub Sportowy Zagłębianka powstał między 1911 a 1915 rokiem. W dwudziestoleciu międzywojennym piłkarze rozgrywali swoje spotkania m.in. na boisku będzińskiego Hakoachu. Wreszcie w 1934 roku klub otrzymał od kopalni Paryż teren, na którym później powstały boiska przy Siemońskiej. Po wojnie kopalnia - już pod nazwą Generał Zawadzki - sporo tu zainwestowała. Powstał m.in. domek klubowy, a w latach 60. oddano do użytku stadion na 10 000 widzów. To tu zobaczyć można było w akcji Stefana Rygalika, Edwarda Morawca czy Rudolfa Lubonia, a później mistrzowskie piłkarki. Po zmianach ustrojowych obiekt zaczął niszczeć. Niebawem jego historia zapewne się skończy.

Śląskie na sportowo na Facebooku. Koniecznie dołącz do nas i bądź na bieżąco z tym co dzieje się w regionalnym sporcie!

*Nowy taryfikator mandatów SPRAWDŹ, ZA CO GROŻĄ WYŻSZE KARY
*Sprawa Madzi z Sosnowca - ustalenia prokuratorów, zeznania rodziców, wielka ucieczka Katarzyny W.