18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strzemieszyce osobną gminą: tak, to jest możliwe!

Piotr Sobierajski
Jace Sobczyk wierzy w to, że Strzemieszyce mogą być osobną gminą
Jace Sobczyk wierzy w to, że Strzemieszyce mogą być osobną gminą PAS
Strzemieszyce osobną gminą? Tak, to możliwe. Tak uważa wielu mieszkańców dzielnicy. Jednym z nich jest Jacek Sobczyk, prezes stowarzyszenia Samorządne Strzemieszyce, który podzielił się z nami swoją opinią na ten temat. Oto cały wywiad ze strzemieszyczaninem.

Co pana łączy ze Strzemieszycami? To silna więź?

Mieszkam tutaj od pokoleń. Kiedyś w innym miejscu, dziś przy ulicy Warszawskiej. Tu mieszka moja najbliższa rodzina i właśnie ze Strzemieszycami wiąże swoją przyszłość. Dlatego wszystkim nam, a także wielu innym mieszkańcom, tak bardzo zależy na tym, by ta przyszłość rysowała się w jasnych barwach, a nie ugrzęzła w błocie, smrodzie i tak zwanej demokracji, z której my tak naprawdę nic nie mamy.

I to ten brak wpływu na to, co dzieje się bezpośrednio wokół, na sąsiedniej ulicy, skłonił pana i wielu innych mieszkańców do założenia stowarzyszenia Samorządne Strzemieszyce? Czy w takim kształcie będzie walczyć o lepsze jutro i niezależność od Dąbrowy Górniczej? Strzemieszyce osobną gminą, czy to możliwe?

By zrozumieć całą skomplikowaną sytuację, w jakiej się dziś znaleźliśmy, trzeba sięgnąć nieco wstecz. Huta Katowice w dwóch trzecich ulokowana została na terenie Strzemieszyc, potem rozpoczęła się budowa Koksowni Przyjaźń, a w kolejnych latach właśnie tutaj lokowały się kolejne spółki i firmy. A co my, strzemieszyczanie mamy z tych ogromnych inwestycji? Mówiąc wprost – nic, zupełnie nic. Podatki, jakie wpływają do budżetu Dąbrowy Górniczej od firm z terenu Strzemieszyc to jakieś czterdzieści procent jego całości. Logicznym wydaje się więc to, że miasto powinno w zamian inwestować właśnie w tę dzielnicę. A tego nie ma od lat. A już całkowicie chybioną decyzją była ta, która na początku lat 80. zapadła za rządów prezydenta Talkowskiego. Wtedy utworzona została strefa ochronna Huty Katowice, która całkowicie zablokowała możliwość budowy domów i osiedlania się w Strzemieszycach aż do granicy z linią kolejową w kierunku Olkusza. Wtedy całe Strzemieszyce zostały skazane na powolną śmierć. To wszystko pokutuje dziś, ale dałoby się to zmienić, przy odrobinie dobrej woli.

Czyli tej dobrej woli brakuje. A pokłosiem tego jest powolny upadek dzielnicy.

Dokładnie tak to dziś wygląda. W Strzemieszycach wszystko, co się dało zostało zniszczone, zamknięte, odeszło w niebyt. Rozebrana została zabytkowa siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej, co było kuriozalnym rozstrzygnięciem, padło kino Paw, gdzie oprócz filmów prezentowały się zespoły muzyczne, grupy teatralne, upadły domy kultury, w tym „Kolejarz”. Dworzec kolejowy, także mający zabytkową wartość, to dziś obraz nędzy i rozpaczy. U nas nic się zdaniem władz miasta nie opłaca, nic nie warto robić. Zlikwidowane zostało liceum zawodowe, zniknął komisariat policji, a potem posterunek. Stoi całkowicie niewykorzystany budynek szkoły w Strzemieszycach Małych. Góra zakratowana, zamknięta. Jest tam tylko biblioteka. Zdaję sobie sprawę z tego, że niż demograficzny, że inne czynniki i wyliczenia finansowe odgrywają tu rolę, ale przecież te dzieci nadal mogłyby się tu uczyć. Miasto powinno zadbać o to, by przywozić i zapewnić tu nauczycieli, a nie gnać w zimie, mrozie dzieci do oddalonych daleko szkół. Strzemieszyce jak żywy organizm są testowane na odporność na ból. Ale ta granica została już przekroczona.

Samorządne Strzemieszyce i jej wizja lokalnych rządów to dobre lekarstwo na te wszystkie bolączki?

Sytuacja dojrzała już do tego, że wszyscy, niezależnie od opcji i sympatii politycznych, zwieramy szeregi i pracujemy wspólnie nad tym, by Strzemieszyce stały się niezależną gminą. I nie jest to tylko efekt tego, co dzieje się z budową kompostowni w Remondisie, czy w DSS Recykling. To nagromadzone zaszłości i problemy z ostatnich lat. Działamy wspólnie ze zgromadzeniem obywatelskim w Strzemieszycach. Mamy swoją wizję, mamy plan, ale na razie nie chcemy ujawniać szczegółów. Co ważne, rozwiązań jest całkiem sporo. Wcale nie musimy przynależeć do Dąbrowy Górniczej. Zwłaszcza, że nikt nie pytał nas mieszkańców Strzemieszyc, czy chcemy się przyłączyć do tego miasta. Po przyłączeniu Ząbkowic, Strzemieszyc i innych niezależnych kiedyś organizmów lokalnych powstał moloch, który nie ma tak naprawdę racji bytu. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że pytanie wszystkich mieszkańców Dąbrowy Górniczej, czy chcą by Strzemieszyce stały się niezależną gminą to dość ryzykowna sprawa. Bo kogo obchodzi nasz los w centrum, Gołonogu, czy na Mydlicach. Dlatego są jeszcze inne możliwości, które wykorzystało wiele miejscowości w Polsce.

Czyli secesja Strzemieszyc nie koniecznie musi nastąpić w drodze referendum?

Jak wspominałem rozwiązań jest całe mnóstwo. Może to być referendum, ale być może dobrym rozwiązaniem byłoby też utworzenie powiatu ziemskiego, zamiast grodzkiego. Może warto zapytać inne dzielnice, czego chcą, czy opowiadają się za niezależnością? Wiemy, że dojrzewa do tego sytuacja w Ząbkowicach, Łośniu. Jeśli powstałby powiat ziemski, to być może przyłączyłby się do niego Sławków? Chcemy pokazać, że niezależnie od poglądów politycznych, możemy sami się gospodarzyć, sami zadbać o własne interesy. I niepotrzebne są nam do tego osoby, które zasiadają w budynku przy ul. Granicznej. Konsultujemy się ze specjalistami w dziedzinie prawa, administracji. Mamy duże szanse…

Czy Strzemieszyce potrafiłyby rzeczywiście same zadbać o swoje interesy?

Miasto obawia się właśnie utraty wpływu z podatków, więc przy takiej ich wysokości byłoby nam łatwiej gospodarować się tu, na miejscu. Mamy wiele pomysłów na wykorzystanie naszego lokalnego potencjału, jakim są źródła rzek, mamy Sroczą Górę, Góry Bordowicza. To wszystko może być wykorzystane m.in. w pozyskiwaniu ekologicznej energii. A poza tym mamy wiele przykładów, że odłączenie się od „większego” przynosi teraz same korzyści. Tak jak w Radzionkowie, gdzie polityka poszła na bok, a wszyscy wspólnie czują się gospodarzami swojej małej ojczyzny. Udało się to też w Imielinie. O samorządność i niezależność upominają się Łabędy, Szopienice, a w całym kraju np. Mrozy, Modliborzyce, Czarna Woda. Tego nie da się już zatrzymać. Jesteśmy w kontakcie z innymi gminami, zbieramy doświadczenie, by działać skutecznie. Ta arogancja w stosunku do mieszkańców Strzemieszyc nie może mieć dłużej miejsca.

Prezydent zaproponował Wam na przykład powołanie Rady Dzielnicy?

Rada Dzielnicy? Kiedyś już u nas była, ale została rozwiązana. Jeśli upomina się o swoje, to wcale nie jest wygodna dla rządzących. Podobnie było w Ząbkowicach. Nie ma tam Rady Dzielnicy i jest spokój. Poza tym Rada Dzielnicy i jej decyzje nie mają żadnej mocy sprawczej, a przecież nie o to chodzi w demokracji, by o wszystko prosić się przy ulicy Granicznej. To nie jest dobra droga. Podkreślam, że nie chcemy separacji z Dąbrową, że te wszystkie lata również spowodowały, iż jesteśmy sobie bliscy. Rozwiązanie leży jednak po stronie zarządu miasta, zwłaszcza w układzie wystąpienia o utworzenie powiatu ziemskiego, w którym będziemy wspólnie współrządzić na równych prawach, jako gmina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto