Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chudy Wawrzyniec: pojechała w Beskidy i przebiegła... 80 km

PAS
mat. Milena Witecka
Chudy Wawrzyniec. Milena Witecka dopiero po raz drugi wystartowała w biegu ekstremalnym, ale i ten start zakończył się pełnym sukcesem. Dąbrowianka świetnie poradziła sobie, jako jedna z nielicznych kobiet, z 80-kilometrową trasą „Chudego Wawrzyńca” w Beskidzie Żywieckim. Aż trudno sobie wyobrazić, że można biec przez cały dzień po górach, zmagać się ze wzniesieniami, paskudną aurą, zmęczeniem, a na koniec jednak świętować sukces. Przykład Mileny Witeckiej pokazuje jednak, że dla chcącego to nic trudnego.

Chudy Wawrzyniec: pojechała w Beskidy i przebiegła... 80 km


– Przy współpracy z bardzo dobrym specjalistą i fizjoterapeutą udało mi się pozbyć skutków niedawnej kontuzji. To dało szansę na udział w tym biegu. Przede wszystkim konieczny był solidny, ale odpowiednio dobrany i zaplanowany trening. Postawiłam więc na większą ilość podbiegów i zbiegów, bo to czekało na mnie na trasie „Chudego Wawrzyńca”. Dodatkowo doszły treningi wzmacniające, służące zniwelowaniu kontuzji. A czasu na przygotowania było niezbyt wiele, około miesiąca – przyznaje Milena Witecka. – To był bardzo dobry dla mnie bieg. Przybiegłam na metę w bardzo dobrej kondycji. Zaczęłam wolniej, a na punktach kontrolnych i żywieniowych nie spędzałam za wiele czasu – dodaje.

Początkowo chciała przebiec około 50 kilometrów, ale z racji tego, że istnieje w tym przypadku prawo wyboru, zdecydowała się ostatecznie na próbę zmierzenia się z dystansem o 30 km dłuższym. – Za to wielki ukłon w stronę organizatorów. Dobiegłam do 40 kilometra. Posłuchałam siebie, stwierdziłam, że bardzo dobrze się czuję. I to przeważyło. Nigdy nie myślę o mecie, tylko o każdym kolejnym kilometrze. A do tego pogoda była okropna. Ciemno, deszczowo, biegliśmy po kostki w błocie. Cały czas zwracałam uwagę na każdy szczegół, każdy detal. Patrzałam pod nogi, by nie wydarzyło się coś nieprzewidzianego. Trzeba bowiem zdać sobie sprawę z tego, że to jest 15 i pół godziny ciągłego skupienia i wysiłku. Zmieściłam się we wszystkich limitach czasowych, z czego się bardzo cieszę – podkreśla biegaczka. Już sama godzina startu – 4 rano, wydaje się czymś abstrakcyjnym, nie wspominając o reszcie przeszkód i wyzwań czekających na trasie. – Trudno było wdrapać się m.in. na szczyt „Oszust”, bo było to niemal pionowe podejście. To wszystko działo się na zasadzie idź, zobacz, a może przeżyjesz niesamowitą przygodę, zakończoną sukcesem. Stwierdziłam, że to ma być dla mnie przyjemnością. Tym bardziej, że nie mam wielkiego doświadczenia w bieganiu tak długich dystansów – mówi Milena Witecka. Do przebiegnięcia na początek było 40 km, a potem trzeba się było zdecydować na dystans nieco ponad 50 km lub ponad 80 km. Na ten pierwszy zdecydowało się ponad 500 osób, niecałe 300 na trasę dłuższą. – Druga połowa dystansu była zdecydowanie trudniejsza, ale ja lubię takie wyzwania. Czasami trzeba było wchodzić na szczyt na czworaka, nie było innego wyjścia. Kobiet było tylko około 30. I nie wiem, czy była taka kobieta, która po raz pierwszy startowała w biegu górskim i wybrała ponad 80 km – przyznaje biegaczka. W tym sezonie przed nią jeszcze jeden bieg, a potem przerwa.

Milena Witecka zachęca także do udziału w swoim projekcie „Bieganie i czytanie”. – Projekt pojawił się już na sześciu biegach w Polsce i stale się rozwija. Rozdajemy wszystkim specjalne zakładki do książek z motywatorem, mówiące o tym, że kluczem do życia jest bieganie i czytanie, a na stronie internetowej jest wyjaśnienie o co „biega” w tej akcji – mówi dąbrowianka, będąca na co dzień trenerką personalną w „Formule Fit”. Dba też o zdrowe odżywianie swoich podopiecznych. O szczegółach projektu „Bieganie i czytanie” możecie przeczytać na stronie: formulafit.eu

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto