Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dąbrowa Górnicza: Policjantka przejechała kobietę na pasach?

Piotr Sobierajski
W wypadku ciężkiego uszczerbku doznała Beata Stępień.
W wypadku ciężkiego uszczerbku doznała Beata Stępień. Piotr Sobierajski
Policjantka z Dąbrowy Górniczej przejechała na pasach kobietę i uciekła bez udzielenia jej pomocy. Twierdzi, że to nie ona prowadziła samochód. Prokurator stawia ostry zarzut: to kłamstwo. Grozi jej 8 lat pozbawienia wolności.

W Sądzie Rejonowym w Dąbrowie Górniczej po ponad 3 latach i 2 miesiącach odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie policjantki z Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej Anny K., która oskarżona jest o spowodowanie wypadku, którego ofiara została ciężko ranna, nieudzielenie pomocy i ucieczkę. Grozi jej kara do 8 lat pozbawienia wolności, jednak konsekwentnie nie przyznaje się ona do popełnienia zarzucanych jej czynów, a podczas wtorkowej rozprawy odmówiła ponownie składania zeznań i odpowiedzi na pytania w tej sprawie. Nie chciała też komentować całej sytuacji w bezpośredniej rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.

Po odebraniu pisemnych zeznań i oświadczeń od trzech wezwanych świadków oraz wysłuchaniu aktu oskarżenia, odczytanego przez prokuratora Piotra Kądzielę z Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach, sąd odroczył postępowanie w tej sprawie do 19 i 22 marca, kiedy to wyznaczone zostały terminy kolejnych rozpraw. Wtedy też mają zostać przesłuchani m.in. bezpośredni świadkowie całego zdarzenia.

Do tego zdarzenia doszło 11 listopada 2009 roku w Dąbrowie Górniczej, u zbiegu ulic Piłsudskiego i Tysiąclecia. W dniu, kiedy policja odbierała swój nowy sztandar, po uroczystościach audi A6, będące własnością Anny K., potrąciło na przejściu dla pieszych Beatę Stępień. Kierowca przyspieszył i odjechał w miejsca zdarzenia, ale nieco dalej miał skosić kilka znaków drogowych i zgubić tablicę rejestracyjną.

Policjanci zatrzymali Annę K. dopiero kilka godzin po zdarzeniu i nie będzie można jej już udowodnić, że kierowała autem pod wpływem alkoholu. Policjantka złożyła wyjaśnienia, że to nie ona siedziała za kierownicą, a odwoziła ją koleżanka, Iwona M. To wystarczyło policji, a policjantka została nawet awansowana. Ustalenia prokuratury sprawiły dopiero, że została zawieszona w czynnościach służbowych i odbiera połowę swego uposażenia.

Czytaj więcej o tej sprawie na dziennikzachodni.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto