Mija miesiąc za miesiącem, a negocjacje miasta z PKP w sprawie dąbrowskich dworców w ani jednym przypadku nie zakończyły się sukcesem. I wiele wskazuje na to, że nie ma co liczyć na dobre wiadomości.
Powoli można już odkładać na półkę plany budowy nowego dworca głównego w centrum, który miał powstać przy ul. Kolejowej, budowy tunelu pod linią kolejową i centrum przesiadkowego. Dziś budynek przy ul. Kościuszki tylko dzięki napisowi kojarzy się jeszcze z dworcem. Zamknięty, bez kas biletowych, nie ma poczekalni ani toalet. - PKP skłonne jest sprzedać budynek przy ul. Kościuszki, ale cena 800 tys. zł jest zbyt wygórowana - tłumaczy Bartosz Matylewicz z Urzędu Miejskiego. Nie udało się też przejąć dworców w Ząbkowicach (na zdjęciu), Gołonogu i Strzemieszycach.
Czas na decyzje
Dzisiaj zdaniem większości dąbrowian najważniejsze jest rozwiązanie problemu dworca głównego, choć pozostałe pod kuratelą miasta też pewnie miałyby się nieco lepiej niż będąc we władaniu PKP.
- To nie do pomyślenia, że takie miasto jak Dąbrowa wita podróżnych tak ohydnym widokiem - mówi Piotr Malec. - Żeby nie było kasy, poczekalni. Jak my chcemy się zbliżyć do tej Europy i pokazać to co mamy tym, którzy przyjadą do nas na Euro 2012. Kto wie, może zajrzą i do nas po drodze. I co wtedy. Wstyd - dodaje.
Szanse na otwarcie kasy na dąbrowskim dworcu wiązano jeszcze z Planami Śląskich Przewozów Regionalnych, które ogłosiły przetarg, poszukując chętnych do zajęcia się dystrybucją biletów. Ale chętnych nie było i pomysł upadł. Także wkraczające na kolejowy rynek Koleje Śląskie nie myślą o sprzedaży biletów na dworcu w Dąbrowie. Jest po prostu za mały, no i na razie zamknięty.
- Skupimy się na razie na uruchomieniu sprzedaży biletów w większych miastach naszego regionu - mówi Adam Warzecha, rzecznik prasowy spółki Koleje Śląskie.
Może gdyby miasto skusiło się na zakup budynku przy ul. Kościuszki, to coś by się jednak zmieniło. - W tym budynku nie na oprócz prądu niczego. Nie ma tam wody, kanalizacji, a jego remont kosztowałby pewnie tyle samo, ile musielibyśmy wyłożyć na jego zakup - mówi Bartosz Matylewicz z Urzędu Miejskiego.
A jak na dotychczasowe fiasko rozmów z PKP spoglądają same koleje? Wychodzi na to, że tak naprawdę sobie nie mają za wiele do zarzucenia.
- Termin przekazania nieruchomości miastu uzależniony jest między innymi od podziału geodezyjnego gruntów, wyceny nieruchomości. Budynek dworca w Ząbkowicach wymaga wyceny i uzyskania zgody na zbycie. Ponadto oczekujemy na harmonogram robót na budynku, który ma przedstawić Urząd Miejski - wyjaśnia Jolanta Michalska, zastępca dyrektora Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA w Katowicach. - Budynek dworca głównego w Dąbrowie Górniczej jest w trakcie podziału geodezyjnego, a budynki w Gołonogu i Strzemieszycach nie posiadają uregulowanego stanu prawnego gruntu - dodaje.
Tymczasem w przypadku Strzemieszyc miasto byłoby skłonne nawet na własny koszt wykonać podział geodezyjny gruntów, by przejąć potem budynek za symboliczną złotówkę. PKP nie może się jednak zdecydować, a czas ucieka.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?