18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawa zabawek z czasów PRL w Muzeum Regionalnym w Międzychodzie

Iwona Paroń
Za sprawą Nocy Muzeów 25 maja przez Muzeum Regionalne w Międzychodzie można było przenieść się w czasy świetności zabawek z ery Polski Ludowej. Noc miała być dedykowana dzieciom, ale dobrze bawili się też dorośli.

Noc Muzeuów zainaugurowało otwarcie wystawy „Bawmy się”, która trafiła do nas z Kreatywnego Muzeum Zabawek Epoki PRL w Lęborku. Wśród eksponatów znalazły się „zabytki” z młodości rodziców, którzy równie dobrze bawili się tego dnia. W muzealnej sali zewsząd słychać było głosy rodziców, którzy opowiadali o swoich zabawkach, które tym razem podziwiali jako eksponaty. – Ciarki przechodzą, jak ogląda się zabawki dzieciństwa. Fajnie tak wrócić do wspomnień, tym bardziej, że to sprzęt dzisiaj już niedostępny. Podobają nam się zaproponowane zabawy, same się do nich włączamy. Miło widzieć, że dzieci interesuje coś poza telefonami i laptopami – komentują Magdalena Żłobińska i Kamila Baczyńska. Ich córki, Ola i Wiktoria, zapewniają, że wszystko tu jest najfajniejsze. – Jeśli miałybyśmy wybrać jedną rzecz to wystawę zabawek. Bajki z kliszy znamy tylko z opowiadań, ale Reksia, Bolka i Lolka oglądałyśmy i bardzo nam się podobały. W domu pewnie stare gry nie byłyby takie fajne i ciekawe, no i szybciej by się nam znudziły – wyjaśniają rozmówczynie.
Atrakcją dla dzieci było nie tylko malowanie twarzy, gdzie szczególnym powodzeniem cieszył się Reksio, czy piaskownica, w której brylowały nawet te starsze dzieci, ale też rysowanie na chodniku kolorową kredą bajkowych postaci i „tapetowanie ścian” swoimi malunkami i kolażami. Oblegany był konik na biegunach i tablica na kredę. Dzieci chętnie też pozowały w PRL-owskich minisamochodach. Ogromną frajdę sprawiły też gry i zabawy sprzed lat. Czasem konsternację najmłodszych gości budziły nieznane zabawki, z którymi spotkali się po raz pierwszy. Chętnie znajdowali dla PRL-owskich zabawek nieco inne, bardziej twórcze zastosowania. Wspólnymi siłami gościom muzeum udało się ułożyć wieżę z patyków. Sporo wysiłku kosztowało uwolnienie metalowego serca, ułożenie koła, a przy zestawie elementów, z którego powstać miało kilka figur, napocił się też niejeden rodzic. Tego dnia rodzice zostali obdarowani drewnianymi tabliczkami z wypalonymi dedykacjami wymyślonymi przez ich pociechy.
Po muzeum kręcił się Pan Kleks, który w zastępstwie pełnił funkcję gospodarza, i Pippi oraz inne bajkowe postaci. Wspólnie czuwali nad najmłodszymi gośćmi, organizowali wspólne zabawy, czasem podpowiadali jak poradzić sobie z łamigłówką. To oni dbali też, aby zarówno ci młodsi jak i starsi dopełnili formalności i spełnili jedyny warunek wstępu do muzeum. Tego dnia każdy musiał doprawić sobie piegi jak z "Akademii Pana Kleksa" – małe lub duże, ale przede wszystkim kolorowe – bo to była przepustka do bajkowego świata.
Na uczestników Nocy Muzeów, którzy przy niektórych zadaniach walczyli z czasem lub solidnie główkowali, czekały słodycze, przekąski, i jakby inaczej, oranżada ze szklanych butelek popularnych w latach 80. Czas leciał szybko i dzieci coraz częściej spekulowały, co też za bajki zostaną wyświetlone z kliszy. – Byliśmy już na takiej wystawie w Łebie, gdzie też spędziliśmy kilka godzin. Dzieci przyniosły informację o Nocy Muzeów ze szkoły i od razu zdecydowały, że chcą jeszcze raz w tym uczestniczyć. Chętnie im towarzyszę, bo miło tam odświeżyć pamięć, tymbardziej, że niektóre zabytki PRL-u pamietają też dzieci, bo jeszcze do niedawna gościły w naszym domu. Myślę, że pomysł jest trafiony i dobrze bawią się nie tylko dzieci, ale też dorośli, a czas mija wszystkim bardzo szybko – zapewnia pani Napierała-Kuchta.
Wśród rozmów między rodzicami można wyłapać szczególną konkluzję. Miłym zaskoczeniem okazało się dla nich zainteresowanie, jakie w pociechach wbudziły zabytkowe zabawki z ich dzieciństwa. Aprobatę zyskały też przygotowane gry. Starsi z pewnym niedowierzaniem spoglądali na dzieci, które starały się z nimi poradzić, a nie zwracały uwagi na komórki i nieśpieszno im było do elektronicznych cudów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto