Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Interesują nas tylko wygrane siatkarzy

Robert Małolepszy
Najwyższy światowy poziom, wielka stawka, pełne trybuny i wspaniała atmosfera wśród kibiców. W ten weekend nawet mundialowe zmagania mogą zejść na dalszy plan. W łódzkiej w Atlas Arenie nasi siatkarze rozegrają w sobotę i niedzielę mecze piątej kolejki Ligi Światowej. Rywalami biało-czerwonych będą Kubańczycy, którzy jedynej do tej pory porażki doznali w meczu z Polską.

Dwa tygodnie temu w Hawanie podopieczni Daniela Castellaniego przegrali najpierw 2:3, by w drugim meczu - najlepszym w tej edycji LŚ w wykonaniu mistrzów Europy - wygrać 3:0.

- Zwycięzcami weekendu są Polacy. Bo to oni zdobyli cztery, a my tylko dwa punkty - mówił po spotkaniach trener Kuby Orlando Samuels Blac.

Jego drużyna wciąż jest liderem rozgrywek grupy D. Tydzień temu Kubańczycy pokonali dwukrotnie Niemców. Biało-czerwoni rozprawili się z Argentyną i awansowali na drugie miejsce.

Udział w turnieju Final Six wywalczy tylko zwycięzca naszej grupy. Do Argentyny pojedzie wprawdzie też najlepsza drużyna z tych, które w czterech grupach eliminacyjnych zajmą drugie miejsca, ale to Polakom raczej nie grozi. Jeśli chcemy grać o milion dolarów, bo taka w tym roku jest główna nagroda za triumf w Lidze Światowej, musimy wygrać grupę.

A wygrać możemy ją wtedy, jeśli w czterech pozostałych nam do zakończenie rywalizacji meczach stracimy co najwyżej jeden punkt. Oznacza to, że tylko raz mamy prawo oddać rywalom dwa sety (wówczas pokonany dostaje punkt, wygrany dwa). W pozostałych meczach musimy zwyciężać za trzy "oczka" - czyli w stosunku 3:1 lub 3:0.

Czy nas na to stać? Oczywiście. Od meczów z Kubą forma biało-czerwonych idzie cały czas w górę. W ubiegłotygodniowych starciach z Argentyną do gry wrócili praktycznie wszyscy nasi najlepsi zawodnicy z Pawłem Zagumnym na czele.

W starciach z Kubą trener Castellani nie będzie mógł skorzystać tylko z Michała Winiarskiego, który ma kłopoty z kolanem. Na ból łokcia narzekał też Mariusz Wlazły, ale do wczoraj wieczorem nie było żadnych sygnałów, by miał z Kubą nie zagrać. Co najwyżej znów znajdzie się na ławce rezerwowych.

Castellani nie musi się jednak o to martwić, bo jedyny kłopot jaki w tej chwili ma to... kłopot bogactwa. - Co tydzień mam większy ból głowy przy wyborze meczowej 12-tki - żartował niedawno argentyński selekcjoner Polaków.

Sobotni mecz zaczyna się 14, niedzielny o 16.30. Kto ma ochotę zobaczyć na żywo zmagania siatkarzy, może jechać do Łodzi. Bilety są jeszcze do kupienia, ale już tylko na niedzielę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto