– Mediatorzy rozwiązują spory poza sądem i poza prokuraturą. Dużo konfliktów między ludźmi narasta przez wiele lat, a mediator powinien znaleźć sposób, by ten konflikt załagodzić i doprowadzić do ugody – mówi Dariusz Wilczewski, radny Rady Miasta Konina i mediator.
Mediacje w krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych od lat są najczęściej stosowaną formą rozwiązywania sporów między ludźmi. W Polsce ta metoda nie jest jeszcze rozpowszechniona. Problemem jest głównie niechęć skonfliktowanych osób.
– Wszystko zależy od woli obu stron, gdyż mediacja odbywa się za ich zgodą. Jeśli któraś z nich nie godzi się na mediacje, nie mogą one być przeprowadzone – mówi Robert Kwieciński, rzecznik Sądu Okręgowego w Koninie.
Program mediacji radny Wilczewski zaproponował najpierw Konińskiej Izbie Gospodarczej. Był to jeden z pierwszych w Polsce ośrodków, który zdecydował się na tego typu rozwiązywanie konfliktów pomiędzy przedsiębiorcami. Jak mówi, dzięki stworzeniu stałej liczby mediatorów chciał rozwiązywać spory między przedsiębiorcami nie w ciągu 3 lat, a w ciągu 30 dni.
– Udało się stworzyć taką listę pięciu mediatorów, którzy pomagają przedsiębiorcom, ale również rozwiązują konflikty międzyludzkie. Oni niekoniecznie muszą być prawnikami. Mediatorem może być osoba, która umie słuchać, analizować, rządzić sporem i pokazywać drogę rozwiązania problemu – mówi Dariusz Wilczewski.
Do mediatora zwaśnione strony może skierować sąd lub prokurator. Koninianie mogą się również zgłaszać do mediacji sami. – Chcemy pokazać, że można uniknąć długotrwałych i kosztownych procesów. Jak na razie przez dwa miesiące od zarejestrowania listy mediatorów udało nam się doprowadzić do ugody w pięciu, głównie prywatnych sprawach – mówi Wilczewski.
Mediatorzy poza rozwiązywaniem konfliktów między ludźmi, mogą odciążać sądy. Zdaniem sędziego Kwiecińskiego, mediacje bywały pomocne. – Sąd nie musi wtedy przesłuchiwać na przykład całej wsi. Jeśli mediatorowi nie uda się nakłonić stron do ugody, rusza sądowa, czasochłonna machina – mówi Robert Kwieciński.
Zgodnie z kodeksem karnym mediacje mogą być prowadzone w takich sprawach jak: pobicia, zniewagi, zniesławienia, a nawet kradzieże. Spotkanie poza sądem, zdaniem rajcy, przynosi wiele korzyści. – Pokrzywdzony ma możliwość spotkania w cztery oczy ze sprawcą krzywdy i przedstawienia mu swych żądań. Zaś sprawca, który zostaje skazany przez sąd i odsiaduje wyrok, może się potem mścić. W trakcie mediacji możemy porozmawiać i wyjaśnić sobie wszystkie elementy, dlaczego tak się stało, a nie inaczej. Pokrzywdzony zyskuje przeprosiny i zadośćuczynienie, a sprawca złagodzenie kary albo umorzenie postępowania. Na mediacjach zatem zyskują wszyscy – mówi Dariusz Wilczewski.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?