Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszty wyjazdu można (trochę) ograniczyć

Motointegrator
Motointegrator
Czy można zrobić jeszcze coś więcej? Można i trzeba, szczególnie jeżeli w drogę wybieramy się samochodem, który jest sporo po okresie gwarancyjnym. Podczas dalekiego wyjazdu zwykle największy udział w kosztach ma paliwo.

Trzeba przecież dojechać na miejsce, a potem jak najwięcej pozwiedzać. Łączna trasa wakacyjna w Europie może wynosić grube kilka tysięcy kilometrów, więc nawet kilka procent oszczędności będzie się liczyć. Jak to osiągnąć?

Większość z nas eksploatując samochód na co dzień nabiera przeświadczenia, że auto, w tym jego silnik, jest ciągle zupełnie sprawne. Czasami jednak sprawy wyglądają inaczej. Oszukać się można w szczególności w przypadku nowoczesnych, mocno już zelektronizowanych samochodów, które w przypadku jakiejś awarii układu sterowania, któregoś z wielu czujników itp. łatwo przechodzą w tzw. tryb awaryjny i jeżdżą prawie jak zawsze, tylko dla uzyskania normalnych osiągów trzeba nieco głębiej wciskać pedał gazu. Wiąże się to oczywiście z większym niż optymalne zużyciem paliwa.

Najprostszym sposobem by zdiagnozować jednostkę napędową - dotyczy to tak samo silników benzynowych i nowoczesnych turbodiesli - jest sprawdzenie jej przy użyciu komputera diagnostycznego. Nawet jeżeli silnik naprawdę nie wykazuje podczas eksploatacji żadnych słabości ale nie był ostatnio serwisowany, przed taką diagnozą dokonajmy prewencyjnie wymiany filtra powietrza, filtra paliwa (dotyczy to aut o przebiegu rzędu kilkudziesięciu tysięcy km. a w dieslach na wszelki wypadek powinno się to robić raz na rok), oraz w silniku benzynowym - świec zapłonowych. Dodatkowo w kilkuletnich autach benzynowych (z zasilaniem gazowym - co rok) należy bardzo dokładnie zweryfikować przewody zapłonowe szukając przebić lub tylko pęknięć izolacji. W razie jakichkolwiek wątpliwości przewody wymieniamy. Jeżeli w ogóle w naszym silniku wykonuje się takie regulacje, dobrze jest także przynajmniej sprawdzić luzy zaworów.

Koszty powyższych prewencyjnych wymian osprzętu i regulacji będą zazwyczaj stosunkowo niewielkie, a mając na pewno sprawne podstawowe elementy, diagnozę komputerową (wraz z analizą składu spalin) przeprowadzimy łatwiej i skuteczniej. Usługa ta trochę kosztuje, ale współczesne auta (i systemy diagnostyczne) są pod tym względem tak sprytne, że wszelkie możliwe i niemożliwe wady sterowania silnika oraz czasami skrzyni biegów, nie mówiąc o pozostałej elektronice, zostaną od razu wykryte i wskazane. Gdy wszystko będzie w porządku, należy się tylko cieszyć, natomiast jeżeli coś okaże się niesprawne, lepiej to naprawić, co oznacza zazwyczaj wymianę jakiegoś czujnika. Może się okazać, że właśnie dlatego podczas wyjazdu zaoszczędzimy sporo paliwa.

Oczywiście nieco inna procedura będzie konieczna w przypadku naprawdę wiekowych samochodów, w których nie ma pełnej elektroniki a ustawień zapłonu i gaźnika dokonuje się ręcznie. Tu potrzebny będzie zamiast komputerowego testera - naprawdę doświadczony fachowiec. Jednak takich przypadków jest coraz mniej, bo niezelektronizowane auta (gaźnikowe, lub wyposażone we wtrysk paliwa najwcześniejszych generacji) zaliczają się już raczej do grupy klasyków i rzadko służą do dalekich podróży.

Gdy będziemy mieli już pewność, że wszystkie zespoły samochodu włącznie z silnikiem pracują optymalnie, a w sprawnych oponach mamy odpowiednie ciśnienia, powinniśmy jeszcze przemyśleć przygotowania do samego wyjazdu. Ważne jest aby w miarę możności zabierać... jak najmniej bagaży i innego obciążenia. Przeprowadzone wcześniej solidne przygotowanie techniczne samochodu pozwoli nam zrezygnować z jakichkolwiek części zamiennych. No, może z wyjątkiem kilku żarówek i - jeżeli występuje w naszym samochodzie - wspomnianego wcześniej czujnika wentylatora chłodnicy. Nie zabierajmy też mnóstwa narzędzi, najwyżej tylko te, które naprawdę będziemy mogli w drodze (w razie czego) wykorzystać. Nie zapomnijmy natomiast o kole zapasowym (prawidłowo napompowanym!) i o sprawnym podnośniku. Tu kolejna uwaga - jeżeli nasz samochód jest stosunkowo nowej generacji, możemy w ogóle nie mieć koła zapasowego, tylko wątpliwy zestaw naprawczy! Podobno statystycznie w Europie łapie się "kapcia" raz na 200 000 km, ale przed długim wyjazdem może jednak lepiej zaopatrzyć się przynajmniej w koło tzw. dojazdowe?

Wracając do ograniczania ładunku - należy dążyć do tego, żeby zbędny się okazał bagażnik dachowy, bo oznacza on po prostu co najmniej kilkanaście procent zużycia paliwa więcej. Także każdy kilogram spakowany do auta, nawet gdy nie jest ono przeciążone, w czasie jazdy zwiększa zużycie paliwa. A więc z bagażami - rozsądnie. Poza tym sprawdźmy jeszcze piórka wycieraczek, zabierzmy latarkę, rękawiczki i coś do mycia rąk.

Teraz możemy umieścić w samochodzie rodzinę i możemy jechać na krańce Europy.

**

Wszystko czego potrzebujesz z tego tematu znajdziesz tutaj

**

;

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto