Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maja Chwalińska z zespołem narodowym wywalczyła brązowy medal [ZDJĘCIA]

PAS, mat. prasowe
Maja Chwalińska wraz ze swoimi koleżankami z reprezentacji narodowej w miniony weekend we włoskim Loano wzięła udział w finale Drużynowych Mistrzostw Europy do lat czternastu Summer Cup. Występ był udany, bo zakończył się miejscem na podium i brązowym medalem.

Maja Chwalińska z zespołem narodowym wywalczyła brązowy medal [ZDJĘCIA]


W eliminacjach wystartowało trzydzieści sześć reprezentacji, do grupy finałowej awans uzyskały: Czeszki, Hiszpanki, Rosjanki, Włoszki, Polki, Brytyjki, Węgierki oraz Rumunki. Reprezentacja Polski w składzie Maja Chwalińska, Iga Świątek, Stefania Rogozińska-Dzik oraz kapitan Paweł Motylewski wygrała dwa z trzech meczy i zajęły trzecie miejsce zdobywając brązowy medal. Mecze rozgrywane były w formule dwie gry pojedyncze plus gra podwójna.

W inauguracyjnym ćwierćfinałowym spotkaniu Polki trafiły na Hiszpanki i po ciężkim meczu wygrały 2:1, w półfinale nasza drużyna przegrała 1:2 z Rosją, która później okazała się najlepszą drużyną rozgrywek. W meczu o trzecie miejsce przyszło się zmierzyć z Włoszkami, polki wygrały 2:1, co dało im miejsce na podium.

Sprawdziło się porzekadło, że łatwiej wejść na szczyt, niż się na nim utrzymać. Dziewczynom nie udało się obronić tytułu z zimy, ale trzecie miejsce to bardzo dobry wynik biorąc pod uwagę, że już w pierwszym meczu Maja doznała kontuzji ramienia, Iga miała problemy z wytrzymaniem upałów (35 stopni w cieniu), raz niespodziewanie przegrała z Rosjanką, a w meczu z Włoszkami poddała mecz singlowy. Na szczęście trzecia rakieta Stefania była zdrowa i zagrała na swoim poziomie udowadniając, że jest bardzo ważną częścią zespołu.

Ostateczna klasyfikacja finału: 1. Rosja, 2. Czechy, 3. Polska, 4. Włochy, 5. Rumunia, 6. Węgry, 7. Hiszpania, 8. Wielka Brytania.

Sześć pierwszych drużyn awansowało do Finału Drużynowych Mistrzostw Świata do lat czternastu, które odbędą się w czeskim Prościejowie (03 - 08.08.2015). Dziewczyny wiedzą, że ten wynik nie oddaje w pełni ich możliwości i zapowiadają lepszą postawę podczas mistrzostw świata.

- Jedną z najważniejszych rzeczy w sporcie jest zrozumienie, że nie ma rzeczy niemożliwych. To właśnie wiara w to, że wszystko się może zdarzyć pozwala nam pokonać faworyta turnieju i wygrać seta, w którym przegrywaliśmy 1:5. To właśnie świadomość, że nie ma rzeczy niemożliwych każe nam z pokorą podchodzić do sytuacji, w których mamy wysokie prowadzenie, bowiem zwycięstwo jest pewne dopiero, gdy wygramy piłkę meczową. Najprościej ujął to jeden z najwybitniejszych polskich trenerów piłkarskich, Kazimierz Górski, mówiąc, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie, a więc wszystko się może zdarzyć i każdy wynik jest możliwy - komentuje Paweł Kałuża, trener dąbrowianki Mai Chwalińskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto