Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pobili rekord Guinnessa w pływaniu, spotkali się po 30 latach. I znów popłynęli [ZDJĘCIA]

Piotr Sobierajski
Rekord Guinnessa pracowników Huty Katowice, czyli spotkanie po 30 latach na basenie TZN-u
Rekord Guinnessa pracowników Huty Katowice, czyli spotkanie po 30 latach na basenie TZN-u PAS, arc. J. Sufranowicza
17 lutego 1987 roku na basenie w Technicznych Zakładach Naukowych wystartowała sztafeta pływacka, która ustanowiła rekord świata, zapisany w Księdze rekordów Guinnessa. Część z uczestników sztafety spotkała się 30 lat później i znów popłynęła razem.

Pobili rekord Guinnessa w pływaniu, spotkali się po 30 latach. I znów popłynęli [ZDJĘCIA]


- 17 lutego 1987 roku 20 pracowników Huty Katowice wystartowało w sztafecie i pływało non stop przez 9 dni i nocy, pokonując łącznie ponad 601 km. Rekord został ustanowiony i potwierdzony w Londynie. Równo po 30 latach postanowiliśmy spotkać się na tym samym basenie i na tym samym torze, by uczcić to wydarzenie przepływając 600 metrów. Nie wszystkich uczestników udało się odnaleźć, ale zaplanowany dystans będzie łatwy do pokonania nawet w okrojonym składzie – mówi Jerzy Sufranowicz, pomysłodawca akcji.

– Chcieliśmy wtedy zrobić coś odmiennego, dla satysfakcji uczestników i popularyzacji sportu. Wybór padł na pływanie, bo z basenu w TZN korzystało wielu pracowników kombinatu. Pomysł padł na podatny grunt. W eliminacjach wzięło udział nie mniej niż sto osób. Żaden z uczestników tej imprezy nie uprawiał pływania wyczynowo. Po 30 latach postanowiliśmy jeszcze raz się spotkać. Siła internetu jest duża, tak więc udało nam się skontaktować z czternastoma uczestnikami, ale część pracuje, część jest chora, tak więc ostatecznie w piątkowej sztafecie wzięła udział dziesiątka. Nie udało nam się dotrzeć do wszystkich, ale serdecznie pozdrawiamy wszystkich, którzy gdzieś tam są w całej Polsce. Wspomnienia odżyły, zwłaszcza, że jest co wspominać. Było czasami ciężko, były kryzysy, ale na szczęście wszystko się udało. Nie brakowało też wielu humorystycznych i ciekawych sytuacji. Jeden z uczestników po kilku dniach miał cały czerwony bark i to się powiększało. Lekarze szukali przyczyny, było smarowanie maściami. I nic. W końcu okazało się, że miał po prostu brodę i wykonując ruchy podczas pływania obtarł sobie cały ten bark. Z kolei kolega Krzysztof specjalnie przyjął się do pracy w Hucie Katowice, by móc uczestniczyć w biciu rekordu Guinnessa. W trakcie sztafety poznał sędzię z Polskiego Związku Pływackiego, wzięli ślub. A dziś Krzysztof jest prezesem potężnej firmy energetycznej, tak więc życie zmieniło mu się całkowicie – wspomina.

Przed 30 laty, jako cel wyznaczono początkowo pokonanie 500 km. Jednak już po starcie okazało się, że obowiązujący wówczas rekord wynosi ponad 540 km, bo tyle właśnie przepłynęli Brytyjczycy. Podjęta została szybka decyzja o zmianie dystansu na 600 km. Pływacki maraton zakończył się wynikiem 601 km 100 metrów. Oznaczało to, że uczestnicy przepłynęli 24 tys. 160 długości basenu i swoim wyczynem wpisali się do Księgi Guinnessa.

Sama akcja, choć odbiła się dużym echem nie wszystkim się podobała. Jak możemy przeczytać w relacjach z tamtych czasów, część ówczesnych dziennikarzy oburzona była faktem, że pracownicy kombinatu metalurgicznego zamiast pracować na chwałę socjalistycznej ojczyzny biorą się za jakieś pływanie. To jednak nie zraziło dzielnych pływaków, którzy postanowili jednak we wcale niełatwych warunkach pokonać założony dystans. Cała akcja wymagała sporo wysiłku i zaangażowania, jak wspomina uczestnik sztafety Jarosław Kwieciak, związany dziś ze stowarzyszeniem Pogoria Biega, uczestnicy bicia rekordu musieli być w ciągłej dyspozycji. Kiedy jeden z zawodników kończył swój dystans, to budzony był już trzeci w kolejności pływak. Czasami zdarzało się jednak i tak, że pomimo prób dobudzenia zasypiał. I wtedy stawiał się na linii startu w ostatniej chwili, całkowicie zaspany.

– Myślę, że zrobiliśmy dla naszego kombinatu dobrą robotę. Proszę zwrócić uwagę, ile wówczas mówiło się i pisało o hucie – opowiadał Jarosław Kwieciak w materiale dla Magazynu. – Najtrudniejsze były noce, spaliśmy najwyżej po trzy, cztery godziny. Grupa ludzi zamierzała zrobić coś, czego jeszcze nikt nie dokonał i tego im nikt nie odbierze – wspominał. Na basenie w TZN pojawiał się wtedy m.in. prezydent miasta i dyrektor Huty Katowice.

O rekordzie Guinnessa 21 lutego 1987 roku tak pisał Dziennik Zachodni. – 20 zawodników płynie na zmianę, każdy po 1000 metrów, a przerwa między kolejną zmianą wynosi 7 godzin. Posiłki dostarcza zakład zbiorowego żywienia huty. Całe przedsięwzięcie było możliwe do przeprowadzenia dzięki finansowaniu go przez firmę Inter Fragrance”.

Rzeczywiście w zamian za możliwość ekspozycji baneru reklamowego firma Inter Fragrance przekazała na to przedsięwzięcie 400 tys. zł, a kolejnych 100 tys. zł dorzuciła dyrekcja Huty Katowice.

W piątkowej sztafecie wzięli udział:

Bogdan Przepióra
Krzysztof Kaleta
Dariusz Strzałkowski
Ireneusz Olesiński
Andrzej Chabecki
Borys Stonoga
Jacek Gawroński
Antoni Osipowicz
Jarosław Kwieciak
Jerzy Sufranowicz

Spotkanie po latach zorganizował klub Triathlon Dąbrowa Górnicza, ArcelorMittal Poland S.A. oraz dąbrowski oddział Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Hutniczego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto