Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląskie: Posłowie zgodni - spółdzielnie mieszkaniowe są do likwidacji

Agata Pustułka
W województwie śląskim działa ok. 200 spółdzielni mieszkaniowych
W województwie śląskim działa ok. 200 spółdzielni mieszkaniowych Marzena Bugała
W czwartek posłowie z komisji infrastruktury zajmą się ustawą, która umożliwi likwidację spółdzielni mieszkaniowych i ich lepszą kontrolę. Sami spółdzielcy nie mają wątpliwości - to polityczny zamach na spółdzielnie, a nowe przepisy spowodują więcej złego niż dobrego.

Ustawa może wejść w życie już w sierpniu, a więc przed październikowymi wyborami, bo wyjątkowo zgodnie popierają ją PO i PiS, choć robią to z innych powodów.

Czytaj także: Mieszkańcy informują: Stare niemieckie tramwaje ... nie dla inwalidów

Dla Prawa i Sprawiedliwości spółdzielnie są przeżytkiem PRL-u, siedliskiem wszelkich patologii, w tym przerostu biurokracji i rozbuchanych pensji dla urzędników. PO chce dać lokatorom możliwość wyboru i skończyć z wszechwładzą bylejakości oferowanej przez spółdzielnie. Zgodnie z nowymi przepisami, łatwiejsze będzie tworzenie wspólnot, bo gdy choć jedno mieszkanie w bloku zostanie wykupione na własność, to blok stanie się z automatu wspólnotą mieszkaniową.

- To od członków spółdzielni będzie zależało, kto będzie zarządzał nieruchomością - mówi poseł Tadeusz Kopeć z PO.

Jerzy Polaczek z PiS za najważniejsze zmiany uznaje wprowadzenie kadencyjności władz prezesów oraz kontroli zewnętrznej, co oznacza, że spółdzielnie będą sprawdzane przez zewnętrznych kontrolerów wyznaczonych przez Ministerstwo Finansów.

Dla milionów

W województwie śląskim działa ok. 200 spółdzielni mieszkaniowych. W należących do nich tzw. zasobach mieszkaniowych żyje 1,5 mln osób.

W sumie aż 10 mln Polaków mieszka w lokalach spółdzielczych. To prawie 44 proc. mieszkań w Polsce. 33,5 proc. stanowią mieszkania wspólnot (GUS).

Jedną z najbardziej skrywanych informacji dotyczących spółdzielni są zarobki prezesów. Ich wysokość jest ustalana przez radę nadzorczą. Zwykle im większa spółdzielnia, tym wyższa pensja. Prezesi dostają często po kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.

Te przepisy wprowadzą chaos i zwiększą koszty dla lokatorów

Maciej Adamiec, prezes sosnowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej Hutnik:

Moim zdaniem nowelizacja ustawy będzie niekorzystna dla mieszkańców. Niestety, autorom nowych przepisów chodziło bardziej o polityczny i propagandowy efekt, a nie o rzeczywiste zmiany.
Z perspektywy mojej spółdzielni, która ma w zasobach ok. 9 tys. mieszkań oraz ok. 20 tys. lokatorów, mogę powiedzieć, że trudno mi sobie wyobrazić pracę małej wspólnoty bez zwiększenia kosztów jej funkcjonowania. A te poniosą mieszkańcy, choćby za wywożone śmieci. Wiadomo, że duży, czyli potężna spółdzielnia, ma większe szanse na wynegocjowanie konkurencyjnych cen. Poza tym nie wyobrażam sobie, skąd taka wspólnota weźmie pieniądze choćby na remont wind, bo to generuje ogromne koszty.

Poza tym bardzo kosztowna jest wymiana płyt azbestowych. Już teraz to niezwykle karkołomny proces, pochłaniający miliony złotych, a te pieniądze naprawdę uzyskać trudno. Nie wiem też, co będzie z majątkiem spółdzielni, tj. pawilonami, z których wynajmu finansowane są remonty. AGA

Oceniamy nowe przepisy - zobacz, jakie są ich zalety i wady

Ustawa przygotowana przez posłów ma zmniejszyć wszechwładzę spółdzielni jako reliktu PRL-u, kojarzonego z arogancją, znaną choćby z zachowań Stanisława Anioła, gospodarza domu z kultowego serialu "Alternatywy 4".

1. Zaletą ma być powstanie małych wspólnot mieszkaniowych, w których lokatorzy powołają swój zarząd i będą decydować o najważniejszych sprawach związanych m.in. z remontami czy sprzątaniem. Zwiększy się poczucie mieszkańców, że są u siebie, ale też większa będzie ich odpowiedzialność.

2. Oszczędności związane z likwidacją spółdzielnianej biurokracji, etatami i wysokimi zarobkami prezesów i administracyjnej czapy. Ma być kadencyjność władz zamiast dożywocia.

3. Obiektywne zewnętrzne kontrole działalności spółdzielni.

Zmiana przepisów, choć planowana od wielu lat, nie została przygotowana perfekcyjnie i kryje w sobie wiele pułapek.

1. Wadą może być wzrost kosztów za wywóz śmieci, za korzystanie z wind oraz cen czynszów. To wielkie sumy, a spółdzielnie, wynajmując lokale użytkowe należące do zasobów spółdzielni, zyskują środki na remonty, budowę placów zabaw czy termoizolację. Mieszkańców nie będzie stać na ponoszenie takich samych kosztów.

2. Utworzenie wspólnoty nie jest cudownym lekiem na bylejakość oferowaną przez spółdzielnie. To początek zmian.

3. Powstanie wielu podmiotów zarządzających blokami może wprowadzić kompetencyjny i organizacyjny bałagan. Trudno będzie pogodzić często sprzeczne interesy.

Czy popierasz pomysł likwidacji spółdzielni mieszkaniowych?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto