Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sławomir Skrzypek zrobił największą karierę w swym pokoleniu

Agata Pustułka
Sławomir Skrzypek (1963-2010), prezes NBP
Sławomir Skrzypek (1963-2010), prezes NBP Fot. Wojciech Barczyński
Prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek 10 maja skończyłby 47 lat. Jego życie przerwała tragiczna śmierć pod Smoleńskiem. Zmierzał do Katynia, o którym jako młody chłopak odważnie mówił prawdę, za co groziło mu nawet wyrzucenie ze studiów.

Jego rodzina pochodzi ze Śląska Opolskiego. Ród Skrzypków zapisał się pięknymi zgłoskami w dziejach regionu. Przodkowie Sławomira Skrzypka to uczestnicy powstań śląskich. Właśnie za udział w nich musieli przenieść się do Katowic. Tu dziś mieszka jego ojciec, bo matka zmarła kilka lat temu, a najstarsza córka studiuje na Uniwersytecie Śląskim i - jak tata - działa w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów.

W Katowicach i Gliwicach Sławomir Skrzypek spędził młodość chmurną. Wychowany na patriotycznych ideałach od wczesnych lat działał w opozycji.

Był niezwykle zdolny. Fizyka, matematyka to były jego dwa sztandarowe przedmioty.

Skończył studia z zakresu inżynierii lądowej na Wydziale Budownictwa Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Był jednym z organizatorów i liderów Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Za swoją działalność opozycyjną został nawet w 1982 roku tymczasowo aresztowany.

Nauka, ciągłe dokształcanie się, poszerzanie horyzontów to, obok polityki, był jego żywioł.

Uzyskał dyplom MBA na University of Wisconsin-La Crosse w La Crosse z rozszerzonym programem w zakresie finansów, a także dyplom Business Management na Uniwersytecie Georgetown.

Jego patronem został Lech Kaczyński, który jako prezes Najwyższej Izby Kontroli zobaczył w Skrzypku wybitnego ekonomistę i przewidywalnego współpracownika.

Skrzypek od 1993 do 1997 roku pracował w NIK-u, zajmując się między innymi kontrolą sektora bankowego. To prezydent Kaczyński wysłał go w połowie lat 90. do USA.

Skrzypek czuł się bardzo związany z Lechem Kaczyńskim wspólną wizją państwa i prawa. Był wobec niego ogromnie lojalny i mógł liczyć na wzajemność. Tworzyli tak zgrany duet, że to właśnie Sławomir Skrzypek został zastępcą Kaczyńskiego, gdy ten został wybrany prezydentem Warszawy. Skrzypek odpowiadał za najważniejsze działy, czyli politykę finansową miasta, inwestycje i nadzór właścicielski.

Skrzypek objął fotel prezesa NBP po legendarnym Leszku Balcerowiczu 11 stycznia 2007 roku. Był kandydatem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i choć jego nominację uznano za polityczną, to na tym jednym z najważniejszych stanowisk w kraju spisał się doskonale. Niedawno w prestiżowym rankingu międzynarodowy magazyn finansowy "Global Finance" uznał NBP za jeden z najlepiej zarządzanych banków na świecie, a postawa Skrzypka oceniona została lepiej niż prezesa amerykańskiego banku. W czasach kryzysu nie uległ naciskom, uznając, że rynek poradzi sobie z problemami.

- Był wyjątkowym szefem. Wymagającym od innych, ale przede wszystkim od siebie, uczciwym, bardzo oddanym firmie, przewidującym - ocenia Mariusz Siembiga, zastępca dyrektora oddziału NBP w Katowicach.

Sławomir Skrzypek lubił przyjeżdżać do Katowic nie tylko z powodów rodzinnych. Miał tu grono oddanych przyjaciół.

- Dla nas to był "Skrzypol". Nigdy nie zapomnę, jak w 1987 roku wyjechaliśmy razem na mszę papieską do Gdańska, a potem przyjechaliśmy do Warszawy, gdzie zgarnęła nas milicja - wspomina Przemysław Miśkiewicz, opozycjonista, szef Stowarzyszenia "Pokolenie", które wskrzesza pamięć o dawnych bohaterach.

Mirosław Markiewicz, dziś znany katowicki lekarz hematolog, kiedyś działacz NZS-u, zaproponował, by Sławomir Skrzypek został patronem jednej ze szkół. Dawni koledzy myślą o wmurowaniu pamiątkowej tablicy na ścianie domu, w którym mieszkał.


Mówi Maciej Ratajczyk - historyk, były działacz opozycji z Katowic:

- Ze Sławkiem zetknąłem się w czasach podstawówki, ale nasza znajomość, tak na dobre, zaczęła się w latach 80., gdy Sławek działał w Federacji Młodzieży Szkolnej, trochę dziś zapomnianej organizacji, która walczyła o nauczanie w szkołach prawdziwej historii. Mieliśmy takie same poglądy na świat, na Polskę.

Należałem wtedy do słynnej VIII katowickiej drużyny harcerskiej, której za udział w patriotycznych mszach odebrano sztandar i harcówkę. Już razem uczestniczyliśmy w tworzeniu Młodzieżowego Ruchu Oporu.

Sławek był bardzo zdolnym człowiekiem. Na studia dostał się bez egzaminów, bo miał świadectwo z czerwonym paskiem i wygrał olimpiadę matematyczno-fizyczną. Cudem, właśnie dzięki wynikom w nauce, udało mu się uniknąć wyrzucenia ze studiów za działalność polityczną.

Na Politechnice Gliwickiej zakładał NZS. Był niezwykle patriotyczny, odważny i mimo że zrobił oszałamiającą karierę, chyba największą z naszego pokolenia, to nigdy nie zapomniał o dawnych kolegach. Utrzymywał z nami kontakt, dzwonił. Ostatnio pytał mnie o mój stary projekt legitymacji z wizerunkiem Józefa Piłsudskiego. W NBP chciano stworzyć nowy wzór banknotu i Sławek pomyślał, że jego twórca mógłby skorzystać z tamtej pracy.

Dziś, gdy zginął tak tragicznie, słucham w mediach relacji. Zachodnie, amerykańskie stacje wymieniają go jako jednego z najwybitniejszych finansistów. Szkoda, że w kraju nie zawsze mógł liczyć na te w pełni zasłużone opinie. AGA

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto