Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tauron debiutuje na giełdzie

Joanna Pieńczykowska
Dziś Tauron zadebiutuje na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. 230 tys. drobnych inwestorów, którzy kupili akcje tej drugiej co do wielkości polskiej spółki energetycznej, z niecierpliwością czeka na pierwszą wycenę walorów.

Niestety, większość analityków jest przekonana, że z uwagi na trudną sytuację na światowych giełdach, zysk ze sprzedaży akcji pierwszego dnia notowań raczej nie będzie wysoki. Ich zdaniem cena akcji będzie najwyżej o ok. 10 proc. wyższa niż cena, po jakiej kupowali (czyli 5,13 zł po scaleniu). - Moim zdaniem będzie wyższa o kilka procent od ceny zakupu - jeszcze mniej optymistyczny jest Marek Rogalski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.

Tymczasem drobni ciułacze liczą na większy zysk. Resort skarbu sprzedał im akcje po cenie o 19 proc. niższej od ceny maksymalnej. Na dodatek wyceny domów maklerskich wartości Tauronu były jeszcze bardziej optymistyczne. Analitycy domów maklerskich szacowali w swoich wycenach, że cena sprzedaży ustalona przez resort skarbu, czyli 5,13 zł po scaleniu jest od 22 do nawet 68 proc. niższa od rzeczywistej wartości Tauronu. Na przykład DM BOŚ wycenia wartość spółki na 11,5-15,2 mld zł, co oznacza, że jedna akcja powinna mieć wartość od 6,53-8,64 zł. Z kolei ING Securities szacuje wartość jednego udziału na 6,36-7,44 zł.
- Cena akcji zależy od aktualnej sytuacji na giełdzie. A obecnie na światowych giełdach niestety mamy tendencję spadkową - dodaje Rogalski. Wczoraj GPW pikowała już kolejny dzień. WIG20 spadł o 2,63 proc. Główny wskaźnik w Londynie FTSE100 obniżył się o 3,1 proc., a paryski CAC40 - o 4 proc.

Jak wiele zależy od giełdy, pokazują doświadczenia z debiutów innych spółek energetycznych, np. cena PGE w pierwszym dniu notowań w listopadzie ubiegłego roku wzrosła aż o 13 procent. Cena Enei, która wkroczyła na GPW rok wcześniej, spadła pierwszego dnia o jeden procent.

Hamulcem wzrostów może być obawa, że Tauron wymaga olbrzymich inwestycji. Spółka planuje do 2020 r. wydać na nie aż 48,8 mld zł, z czego 9 mld zł do 2012 r. Mają być one finansowane m.in. z emisji obligacji, kredytów i pożyczek, a częściowo z zysków.

Niestety, ograniczona wielkość pakietu akcji, którą mógł kupić pojedynczy inwestor, przesądza o tym, że zyski mogą być skromne. Drobny inwestor, który zapisał się na 1500 walorów, ostatecznie dostał 934 akcje (redukcja sięgnęła 38 proc.). Tylko szczęśliwcy, którzy jako pierwsi zapisali się w biurach maklerskich dostali akcję więcej.

- Jeżeli ktoś kupił maksymalną liczbę akcji, to zapłaci za nie ok. 4,7 tys. zł. Przy wzroście o ok. 5 proc. po opłaceniu podatku i prowizji maklerskiej zostanie mu na czysto nieco ponad 200 zł - wylicza Rogalski.

Analitycy dodają, że na większe zwyżki kursu można byłoby liczyć, gdyby Tauron wszedł do grupy WIG20, czyli największych spółek giełdowych. Zwykle bowiem spółki z tego koszyka cieszą się większym zainteresowaniem inwestorów zagranicznych i akcje wyceniane są lepiej. To byłoby możliwe, gdyby cena za akcję przekroczyła 5,7 zł.

Ze sprzedaży 52 proc. akcji Tauronu do skarbu państwa trafi ok. 4,2 mld zł.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto