Krakowski Sąd Rejonowy wszczął procedury ekstradycyjne wobec Michaeli Zawodzińskiej, mieszkanki dąbrowskiej Kuźniczki Nowej. Zrozpaczony mąż nie może zrozumieć, dlaczego policja aresztowała jego żonę, odbierając mamę 15 miesięcznej Angelice. Policjanci z Krakowa zatrzymali nielegalnie przebywającą na terenie Polski Michaelę w poniedziałek.
Odbyła się już pierwsza rozprawa.
- Postępowanie w takich wypadkach jest szybkie. Sąd podejmuje tylko decyzję o areszcie na okres do 40 dni. W tym czasie podejmowana jest decyzja w sprawie ekstradycji. Oczywiście, pod uwagę bierze się wszystkie okoliczności -mówi Halina Płaczek z wydziału ds. cudzoziemców Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Sprawa jest prowadzona w Krakowie ponieważ ostatni adres, jakim dysponowała policja, dotyczył Olkusza.
Michaela jest żoną Polaka i matką 15-miesięcznej Angeliki. Ślub odbył się co prawda w Rumunii, w roku 2000, ale został usankcjonowany w Polsce. Oboje zawarli związek małżeński przed obliczem księdza. Małżonkowie dowiedzieli się, że pobyt Michaeli w Polsce jest nielegalny, w związku z czym powinna opuścić nasz kraj w ciągu dwóch tygodni. Tymczasem minęły 4 lata.
- Jakie mieliśmy wyjście? Chcieliśmy być razem, urodziła się Angelika. Przecież to jest moja żona, a ja jestem Polakiem. Tworzymy rodzinę i teraz mam zostać sam? - pyta zdesperowany Adam Zawodziński. - Przyjechali, kiedy nie było mnie w domu. Była tylko moja żona i córka. Niemal natychmiast zadzwonili do drukarni, w której pracuję, z informacją, że muszę natychmiast wrócić do domu. Zagrozili, że zabierają żonę, a jeśli się natychmiast nie zjawię, moją córkę przekażą do domu dziecka. Byłem przerażony i nadal jestem - mówi pan Adam.
Przyczyną aresztowania był wyrok sądowy z 1997 roku ciążący w Rumunii na Michaeli. Strona rumuńska poprzez Interpol przesłała do Polski prośbę o zatrzymanie i dostarczenie obywatelki tego kraju.
Według obowiązującego od 1 września 2003 roku prawa w sprawie cudzoziemców, każde postępowanie o wszczęciu procedury dotyczącej zatrzymania podejmowane jest do 48 godzin.
- Pracuję po 12 godzin na dobę, by utrzymać rodzinę. Nie wiem, co mam robić. Nie dam sobie rady sam. Moja córka płacze i nie rozumie, dlaczego ktoś zabrał jej mamę. Jak ja mam takiemu dziecku to wytłumaczyć? Angela akceptuje tylko mnie i żonę. Przecież jak mnie nie będzie w domu, to nie wiem jak ona to wytrzyma. Nie mieści się w głowie, żeby zabierać dziecku matkę - mówi Adam Zawodziński.
Strona polska może odmówić wydania obywatela innego państwa, który przebywa na teryrotrium RP, jeśli są przyczyny przemawiające za zalegalizowaniem jego pobytu.
Zwłaszcza w sytuacji, gdy rodzi się polskie dziecko i jeden z rodziców jest Polakiem.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?