Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bazylika w Strzemieszycach pęka! Trwa ratowanie świątyni. Co dalej? [ZDJĘCIA]

Piotr Sobierajski, mat. parafii
Bazylika w Strzemieszycach się rozpada. Co jest przyczyną kłopotów?
Bazylika w Strzemieszycach się rozpada. Co jest przyczyną kłopotów? PAS
Bazylika Najświętszego Serca Pana Jezusa w Dąbrowie Górniczej – Strzemieszycach znalazła się w poważnych tarapatach. Pęka sklepienie kościoła, a z góry odpadają kawałki tynku. Rozpoczęło się ratowanie świątyni, ale droga do sukcesu jeszcze bardzo daleka. Jeśli potwierdzi się zły scenariusz na prace zabezpieczające mury potrzebne mogą być aż 2 miliony złotych.

Bazylika w Strzemieszycach pęka! Trwa ratowanie świątyni. Co dalej? [ZDJĘCIA]

I to właśnie pieniądze stanowią dziś największy problem, bowiem kościół, choć liczy sobie już ponad sto lat, nie jest zabytkiem. – Gdyby był zabytkiem, to byłaby możliwość skorzystania z funduszy na jego ratowanie, ale wszystko ma swoje plusy i minusy. W takim przypadku trzeba mieć bowiem 50-procentowy wkład własny. To też mogłoby być kłopotliwe. Teraz ma szansę na otrzymanie pieniędzy z samorządu wojewódzkiego, dotacji specjalnej ministra, z funduszu kościelnego lub funduszy unijnych. I o to będziemy się starać, ale na razie najważniejsze jest zabezpieczenie sklepienia - mówi Jacek Filus, parafianin zaangażowany w ratowanie bazyliki. - Kilka lat temu zauważyliśmy pierwsze pęknięcia i zarysowania na sklepieniu, ale nie powiększały się. Zmieniło się to w ostatnich dwóch latach i zaczęliśmy działać. Kościół obejrzał specjalista prof. Jacek Owczarek. Okazało się, że pęknięcia widoczne są zarówno na sklepieniu kościoła, jak i na zewnątrz, od strony kopuły. Mamy nadzieję, że wszystko zakończy się szczęśliwie. Na razie wszystkie prace finansowane są dzięki ofiarności parafian - mówi ks. Zbigniew Książek, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w dąbrowskiej dzielnicy Strzemieszyce Wielkie.

Najpierw popękały znaczniki, założone na murach świątyni we wrześniu 2015 r, potwierdzając, że pęknięcia postępują. Kulminacją tego był moment, kiedy niedawno sporty kawał tynku oderwał się od sklepienia i spadł na ławki.

– To był sygnał, że cały tynk na sklepieniu głównym jest odspojony. Weszliśmy na górę i okazało się, że wszystkie znaczniki są pęknięte. Postawiliśmy rusztowanie w bocznej nawie i zaczęliśmy pierwsze prace zabezpieczające, po wyszukaniu odpowiednich firm. Po powiadomieniu Kurii Diecezjalnej powołany został też zespół konsultacyjny, który będzie pomagał w zabezpieczeniu tego obiektu, pozyskiwaniu funduszy i wszystkich innych procedurach – dodaje Jacek Filus.

Rusztowania stanęły na początku listopada. Dla bezpieczeństwa parafian. - Odbiliśmy wszystkie luźne tynki, bo wszystkie odchodziły pod palcami. Tą jedną część, która była w najgorszym stanie, udało się już zabezpieczyć. Prace są na ukończeniu, trzeba zakończyć malowanie, a potem przeniesiemy rusztowanie na drugą stronę nawy. Opiera się zabezpieczenie na poliuretanach dwuskładnikowych, żywice plus utwardzacze, plus siatka z włókna szklanego. Spękania są klejone specjalnymi preparatami, wchodzą do każdej szczeliny, nawet najmniejszej. My usuwany tylko skutek dla zabezpieczenia kościoła, ale nie znamy przyczyny jeszcze. Trochę ruszyliśmy także konstrukcję więźby dachowej. Po to, by nie naciskała na konstrukcję ceglaną sklepienia kopuły. Czekamy na wyłonienie grupy badawczej, która znajdzie przyczyny tych spękań - podkreśla Ireneusz Michalski, parafianin, także ratujący świątynię.

Problem polega na tym, że sklepienie zostało zbudowane z belek sosnowych i świerkowych. Gdyby były modrzewiowe, wytrzymałyby jeszcze 100 lat. - A ta więźba po stu latach uległa częściowej biologicznej degradacji, głównie ze względu na szkodniki, które żerują w martwym drewnie. To może być jedną z przyczyn kłopotów, bo wieżyczka z sygnaturką pod wpływem wiatru drga. I te drgania mogły się przenosić na kopułę sklepienia. Część więźby była oparta o ożebrowanie. Być może są jeszcze jakieś przyczyny geologiczne i swoje piętno odcisnęło tu działanie wody, bo Strzemieszyce niestety są zbudowane na podmokłym gruncie - podkreśla Jacek Filus.

Była możliwość naprawienia więźby dachowej, w momencie zmiany ciężkiej dachówki na miedzianą pokrywę dachu, ale wtedy tego nie nikt nie zrobił. Ciężar dachówki też był ogromny, co mogło mieć wpływ na te spękania, bo po położeniu blachy cała konstrukcja się rozprężyła.

- Trzeba będzie teraz przeprowadzić badania geologiczne, co będzie kosztowało około 180 - 200 tysięcy złotych. Gdyby się okazało, że zagrożone są fundamenty bazyliki to koszty urosną dziesięciokrotnie, sięgając 2 milionów złotych. Trzeba też przeprowadzić inwentaryzację i wykonać rysunki, bo nie mamy niestety żadnej inwentaryzacji technicznej. Kościół został wybudowany w czasach zaborów i wszystkie dokument zostały prawdopodobnie zabrane przez Rosjan. Sprawdzaliśmy archiwa warszawskie, w Łodzi, Piotrkowie i nic nie znaleźliśmy. Nie ma śladu. To koszt około 35 tysięcy złotych - mówią parafianie.

- Jednostkom samorządu terytorialnego przyznane zostało prawo do udzielania dotacji na finansowanie lub dofinansowanie prac konserwatorskich, restauratorskich i robót budowlanych wyłącznie przy zabytkach wpisanych do rejestru zabytków, prowadzonym przez wojewódzkiego konserwatora zabytków. Bazylika ma możliwość ubiegania się o dofinansowanie ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014 – 2020 w ramach działania 10.3.3 Rewitalizacja obszarów zdegradowanych. Poziom dofinansowania projektów sięga 95 procent kosztów kwalifikowanych. Deklaruję pomoc pracowników Biura Funduszy i Projektów Unijnych Urzędu Miejskiego przy przygotowaniu projektu wniosku o dofinansowanie ze środków RPO. Ksiądz proboszcz ma moje pełne poparcie dla wystąpień do przedsiębiorców z terenu naszego miasta o wsparcie finansowe na ratowanie strzemieszyckiej bazyliki – mówi Zbigniew Podraza, prezydent Dąbrowy Górniczej.

W latach 1999 – 2009 przeprowadzono remont kościoła. Wrażenie robi nowa polichromia w pastelowych odcieniach, którą zdobią postaci świętych oraz witraże w nawach bocznych. Świątynia wzbogaciła się o czternaście stacji drogi krzyżowej i dziewięć żyrandoli. Wyremontowano też złocony żyrandol z początku XX wieku, który – wraz z dwoma innymi – oświetla główną nawę świątyni. Została także położona posadzka z marmuru włoskiego. Dzięki życzliwości i ofiarności parafian udało się założyć ogrzewanie gazowe, zmienić oświetlenie kościoła, pomalować jego wnętrze, założyć drzwi główne i boczne, kinkiety nad ławkami, zamontować zewnętrzne oświetlenie, uruchomić dzwony napędem elektrycznym i wstawić ogrodzenie. Uwagę wchodzących przyciąga przede wszystkim neogotycka nastawa ołtarzowa, zwieńczona strzelistymi wieżami, wykonana z drewna dębowego i zdobiona złoceniami przedstawiająca wizerunki świętych: Andrzeja Boboli, Jana Ewangelisty, Matki Bożej, Marii Magdaleny, Dominika, Grzegorza Wielkiego, Judy Tadeusza, Marty, Weroniki, Teresy z Avila, Ojca Pio i Ludwika, króla Francji. W centrum ołtarza ustawiona jest zabytkowa figura Serca Pana Jezusa. W czasie świąt maryjnych figurę tą przysłania ruchoma zasłona z obrazem Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy. Do prezbiterium zakupiono fotele, ustawiono ołtarz mszalny oraz ambonkę i pulpit z białego marmuru. Z tego samego materiału wykonano także balustradę przed ołtarzem i chrzcielnicę, którą ustawiono po prawej stronie prezbiterium. Po drugiej stronie prezbiterium została urządzona druga zakrystia.

Pierwsze rozmowy na temat podniesienia do godności bazyliki mniejszej świątyni Najświętszego Serca Pana Jezusa zostały podjęte w kwietniu 2008 roku. Biskup sosnowiecki Adam Śmigielski SDB z radością przyjął tę propozycję, za czym poszła zgoda na realizację planów. Kolejnym krokiem było przedstawienie propozycji na Konferencji Episkopatu Polski i zyskanie tzw. nihil obstat, czyli pozytywnej opinii Krajowej Konferencji Biskupów. Etap ten odbył się bez przeszkód, żaden z biskupów nie był przeciwny. W tym czasie została opracowana historia kościoła oraz czynności liturgiczne, działalność duszpasterska i charytatywna. Potem trzeba było wypełnić nadesłany trzydziesto pięcio stronicowy kwestionariusz z Kongregacji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. 10 czerwca ordynariusz sosnowiecki wydał pismo kierujące dokumenty do watykańskiej kongregacji. Pięć dni później proboszcz strzemieszycki ks. Jan Gaik złożył je w Watykanie.

26 kwietnia 2009 roku świadkami tej podniosłej uroczystości nadania naszemu kościołowi tytułu bazyliki mniejszej byli: biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak, biskup pomocniczy Piotr Skucha, przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich, parlamentarzyści, kapłani z Polski i zza granicy, diakoni, siostry zakonne, zaproszeni goście oraz tłumy parafian.

Dostojny celebrans kard. Paul Poupard został powitany przez przedstawicieli parafii tradycyjnym polskim zwyczajem – chlebem i kwiatami, które symbolizowały oddanie i hołd za obecność księdza kardynała na polskiej ziemi, w diecezji sosnowieckiej i parafii strzemieszyckiej.

Po ceremonii powitania rozpoczęła się uroczysta msza święta, podczas której został odczytany dekret Stolicy Apostolskiej o nadaniu tytułu bazyliki mniejszej kościołowi parafialnemu Najświętszego Serca Pana Jezusa w Dąbrowie Górniczej Strzemieszycach.

W homilii kard. Poupard zwrócił uwagę na ścisłą więź łączącą bazylikę z katedrą św. Piotra oraz posługę liturgiczną i duszpasterską, jaką należy zapewnić ludowi Bożemu w duchu odnowy liturgicznej, zapoczątkowanej przez Sobór Watykański II. Nie zabrakło też odniesień do trudnej historii naszego kraju. Kaznodzieja przypomniał czas rozbiorów i próby niszczenia katolickiej tożsamości. „Wiedzieliście jak przetrwać te ciężkie czasy dzięki sile i miłości Waszego wielkiego rodaka – ojca świętego Jana Pawła II” – stwierdził ksiądz kardynał. „Znajdująca się tutaj łaskami słynąca figura Najświętszego Serca Pana Jezusa, kaplice, relikwie świętych stanowią bogactwo duchowe, które pomogło Wam w pokonaniu prześladowań nieszczęsnego ateistycznego reżimu leninowsko – komunistycznego oraz w przezwyciężeniu aktywnego laicyzmu, zwłaszcza w robotniczym Zagłębiu Dąbrowskim. Bądźcie dumni z Waszej chlubnej przeszłości oraz z ogromnego przywileju podniesienia tej świątyni do godności bazyliki mniejszej” – podkreślił kaznodzieja.

Podczas ofiarowania uformowała się procesja z darami, wśród których znalazły się: ornaty, alby, kielichy, pateny, puszki, paschały, obrusy, kwiaty, pieczywo, a także tort w postaci księgi. Transmisję z uroczystości przeprowadziła telewizja „Trwam”.

Na zakończenie mszy świętej słowo wygłosił biskup diecezji sosnowieckiej Grzegorz Kaszak, który u progu swej biskupiej posługi miał sposobność w tak niezwykłej chwili odwiedzić parafię w Strzemieszycach. Wskazał on na piękno bazyliki, jej majestat i bogactwo wnętrza, ale zaznaczył jednocześnie, iż chlubą będzie szlachetny lud wierny, który tutaj będzie trwał i gromadził się na modlitwie.

Pod koniec uroczystości poświęcono tablicę, upamiętniającą dziejową chwilę nadania tytułu bazyliki mniejszej strzemieszyckiej świątyni.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto