Gdzie ten pogrom? - pytali kibice w połowie drugiej kwarty pojedynku dąbrowskiego MKS-u z beniaminkiem II ligi Hawajskimi Koszulami Żory. Rzeczywiście wzmocniony trzema nowymi zawodnikami zespół gości zdołał nawet objąć prowadzenie 28:25, co było nie lada sensacją. Jak przystało jednak na faworytów do awansu dąbrowscy koszykarze szybko się zmobilizowali i potem celowali już w widowiskowych zagraniach, a całe spotkanie wygrali zdecydowanie 104:70.
Początek zapowiadał, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, a publiczność mogła się cieszyć z festiwalu strzeleckiego w rzutach za 3 pkt. W ciągu 10 minut koszykarze obu ekip trafili w ten sposób aż siedem razy. Dwa razy taka próba powiodła się Tomaszowi Milewskiemu i wtedy na tablicy pojawił się wynik 20:11.
Po celnym rzucie Piotra Zielińskiego pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 22:14. Druga odsłona rozpoczęła się od celnych trafień Janusza Szymury, "trójkę" dorzucił Tomasz Szymura i było blisko remisu. Wtedy kilka cennych punktów zdobył dla faworytów Marcin Malcherczyk, ale wystarczyło to tylko w tej odsłonie do remisu po 21, a do przerwy było tylko 43:25.
Trzecia kwarta to powrót MKS do dominacji na parkiecie. Zaczął udanie Krzysztof Koziński, dwie trójki zaliczył Marcin Malcherczyk, a kolejną Tomasz Milewski. Dąbrowianie od stanu 54:40 zdobyli 15 pkt pod rząd, nie tracąc żadnego i to przesądziło końcowy wynik.
Pod koniec czwartej kwarty na boisku pojawił się Adrian Wilk (wychowanek MKS). Było to prawdziwe wejście "smoka". Najpierw zdobył 100 i 101 pkt dla swojej ekipy, a po chwili trafił za 3 pkt.
Trener dąbrowskiego zespołu Wojciech Wieczorek przyznał, że początek spotkania nie był faktycznie zbyt udany, ale o końcowy wynik był spokojny:
- To dobrze, że po trzech meczach wyjazdowych znów wróciliśmy do własnej hali. Cały czas ciężko trenujemy, te obciążenia mają swój wpływ na grę, więc czegoś faktycznie brakowało. Z minuty na minutę było już jednak coraz lepiej, tak więc mam nadzieję, że w kolejnych starciach sytuacja już się nie powtórzy.
Uwagi szkoleniowca nie umknęła dobra postawa Tomasza Milewskiego, który po raz pierwszy zaprezentował się przed dąbrowską publicznością.
- To przydatny dla drużyny zawodnik, który wyjątkowo gra w defensywie, a do tego ma bardzo dobry rzut z dystansu, co można było zobaczyć w dzisiejszym spotkaniu - podkreślił Wojciech Wieczorek.
Wiadomo nieco więcej na temat stanu zdrowia Marcina Weselaka, podstawowego podkoszowego MKS-u.
- Po pierwszym zabiegi z kolanem okazało się, że trzeba będzie wszystko przeprowadzić w dwóch etapach. Kolejny czeka go więc na początku lutego, a do pierwszych treningów będzie mógł powrócić pod koniec tego miesiąca albo na początku marca - mówi Piotr Laube, kierownik dąbrowskiej drużyny.
Dzięki triumfowi nad Hawajskimi Koszulami Żory MKS znów powrócił na pierwsze miejsce w ligowej tabeli, ponieważ w tej kolejce pauzował katowicki AZS.
Punkty w sobotę zdobywali dla MKS-u: Milewski 20, Malcherczyk 18, Koziński 15, Zieliński 14 Szczypka i Basiński po 9, Adamczyk 7, Wilk 5, Deja 4 i Lewicki 3.
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?