Celniczy problem

Niemal sześć miesięcy temu oddano do użytku nową drogę z chodnikami, czyli ulicę Sadową. W tej chwili droga niszczeje. Przyczyną jest ogromna liczba przejeżdżających tu i w okolicy ogromnych TIR-ów, zmierzających do pobliskiego składu celnego, gdzie nie ma dostatecznej ilości miejsca do parkowania.

I po co było wydawać pieniądze?

Mieszkańcy ulicy Sadowej na swoją drogę czekali blisko 20 lat. W tym czasie wielokrotnie zwracali się z petycjami do miejskich urzędników. Bez rezultatu. Aż do tego roku.

- Dotychczas mieliśmy zwyczajną, ziemną drogę. W tym roku nareszcie po kolejnych petycjach miasto znalazło fundusze na jej budowę. Powstała nowa nawieszchnia na całej długości ulicy Sadowej. Przy okazji zatroszczono się o zrobienie nowoczesnych chodników z kostki. Teraz to wszystko się jest niszczona przez zatrzymujące się w okolicy TIR-y. Zastanawiam się, dlaczego nie zapewniono im potrzebnego miejsca przy istniejącej placówce celnej? - mówi Maria Kowalska, poirytowana całą sytuacją mieszkanka ulicy Sadowej.

Parking jest

Izba Celna ma co prawda własny parking z miejscami dla odprawianych wozów, tyle że za mały. W związku z tym kierowcy, m.in. z Czech, Niemiec czy Białorusi, muszą koczować w trudnych warunkach, np. przy ulicy Sadowej.

- Potem musimy się tłumaczyć Straży Miejskiej ze śmieci na trawnikach. Kiedy jednak interweniujemy u tych samych strażników, by przyjechali i wymierzyli kary kierowcom, ich zwyczajnie nie ma. Przecież wszystkie parkujący obok naszych domów TIR-y robią to nielegalne. Mamy znaki drogowe zakazujące wjeżdżania pojazdów powyżej 10 ton w rejon ulicy Sadowej. Żaden z kierowców ciężarówek nic sobie z tego nie robi - dodaje Celina Trela, kolejna mieszkanka ulicy.

Ma być lepiej

Dokładnie w maju przyszłego roku, kiedy Polska znajdzie się w Unii, większość dotąd odprawianych TIR-ów, przyjeżdżających zza zachodniej granicy, przestanie być sprawdzana. Znikną granice dla ruchu celnego z krajami Unii.

Wzmożony ruch do odpraw celnych w Dąbrowie Górniczej powstał po zamknięcia podobnych izb w Sosnowcu i Tarnowskich Górach.

- Spodziewaliśmy się, że przez zamknięcie tych jednostek celnych ruch ciężarówek do odpraw rozłoży się na kilka innych miast. Tymczasem aż 70 procent z dotąd odprawianych w innych oddziałach powędrowało do Dąbrowy Górniczej - tłumaczy Elżbieta Gowin, rzeczniczka prasowa Izby Celnej w Katowicach.

Chyba coś drgnie

Wczoraj w siedzibie Urzędu Miejskiego spotkali się przedstawiciele władz miasta oraz Izby Celnej. Tematem rozmów był oczywiście brak odpowiedniej infrastruktury wokół dąbrowskiej placówki celnej.

Wynik spotkania daje szansę na radykalną poprawę sytuacji. Władze miasta, do których należy zapewnienie koniecznej infrastruktury, zamierzają w tej chwili rozmawiać z... PKM w Sosnowcu. Jak się okazuje w pobliżu punktu celnego znajduje się odpowiednio utwardzony teren pod parking dla TIR-ów.

- Jest to jedyna w tym momencie sensowna propozycja, odpowiadająca zarówno władzom miasta, jak i Izbie Celnej w Katowicach. Z całą pewnością miasto dołoży wszelkich starań, by sytuacja uległa poprawie - podkreśla Marian Nierychły, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej.

Teren należący do PKM zgodnie z wolą celników można wykorzystać do odpraw eksportowych. Wstępne rozmowy z zarządem PKM zaplanowano na dziś.