Co z tą wentylacją?

Ich zdaniem nie działa tu prawidłowo ani wentylacja dymowa, ani zwykła. Powód? Remont kominów dachowych sprzed dwóch lat, podczas którego miało dojść do zasypania szybów wentylacyjnych. Administrująca budynkiem spółka HK ZUH Partner przekonuje jednak, że instalacja działa sprawnie, a pleśń i grzyb, jaki pojawia się w mieszkaniach lokatorów, to efekt złej wentylacji.

Blok przy ul. Wyspiańskiego 26 powstał ponad 40 lat temu. Początkowo nie było tu instalacji centralnego ogrzewania, tylko piece węglowe. Dziś centralne ogrzewanie jest, ale nie wszyscy lokatorzy zdecydowali się do niego podłączyć. Część nadal ogrzewa mieszkania węglem, a część ma ogrzewanie elektryczne. To sprawia, że bez prawidłowej wentylacji trudno czuć się tu bezpiecznie.

- Jeszcze kilka lat temu nic złego się u nas nie działo. Mieszkanie było ciepłe, nie było pleśni i zapachu stęchlizny. Kiedy zakończył się remont kominów wszystko się zmieniło. W szybie wentylacyjnym wylądowały cegły, kawałki tynków, nawet stare buty. Całość się zapchała i teraz mamy same kłopoty. Na ścianach pleśń, woda skrapla się na szybach. Mam małe dziecko, które cały czas choruje i nie może przebywać w takich warunkach. Wszystkie moje prośby o interwencje nie przynoszą jednak efektów - podkreśla Anna Kazibudzka, lokatorka, mieszkająca na parterze. - Kiedy poprosiłam o kontrolę mistrza kominiarskiego ewidentnie wyszło, że nie ma tutaj prawidłowego ciągu i wentylacja jest niesprawna. Podczas jednej z wizyt pracowników administracji zabrano mi jednak ten protokół i do dziś nie mogę go odzyskać - dodaje.

O nieprawidłowościach jest też przekonany pan Ryszard.

- Kiedy była u mnie kontrola, powiedziano mi, że wszystko jest w porządku, Kiedy jednak poprosiłem, by ktoś się podpisał się pod wynikami nie było chętnych. Jak ktoś, kto ma piec podepnie się do instalacji wentylacyjnej, nie dymowej, to będzie tragedia - podkreśla.

Z wyjaśnień administracji nr 1 HK ZUK Partner wynika jednak, że wszystkie instalacje wentylacyjne są sprawdzane na bieżąco i wyniki kontroli nie budzą niepokojów. - Remont głowic kominowych i przepalonych tynków przebiegał prawidłowo. Zrobiliśmy też w pionie instalację centralnego ogrzewania i każdy mógł się podłączyć. Część mieszkańców nadal ma jednak piece i musieliśmy przystosować instalację wentylacyjną tak, by wszystko działało sprawnie. W mieszkaniu na parterze, u pani Kazibudzkiej, okazało się, że wloty kratki wentylacyjnej były zaślepione szmatami. Mieszkańcy wstawiają też szczelne, plastikowe okna, nie stosując mikrouchyłów. Jeśli mieszkanie nie jest wietrzone, nie ma prawidłowej cyrkulacji powietrza, to pojawiają się problemy. W tym bloku pod oknami były dodatkowe nawiewy powietrza, ale lokatorzy je zabudowują lub likwidują - tłumaczy Zbigniew Pająk, kierownik Administracji nr 1. Nieprawidłowości nie wykazała styczniowa kontrola Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Dąbrowie Górniczej.

- Umorzyliśmy tę sprawę, bo wlot powietrza wykazał po pomiarach wartość 1,22 metra na sekundę, a wylot 0,7 metra na sekundę. Wilgotność wyniosła 51 procent. To dobre wyniki. Mieszkanie musi być więc niedogrzane, musi być też wymiana powietrza - przekonuje Zdzisław Wójcik, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Dąbrowie Górniczej. - Możemy zamienić się na mieszkania. Jak ktoś pomieszka tu tydzień, w zimnie, wilgoci, to zobaczymy, czyja to będzie wina - mówią lokatorzy bloku.