Dąbrowski MKS rozpoczął w tym sezonie rywalizację od starcia z MKS MOS Płomień Sosnowiec, który był gospodarzem pojedynku. Choć nasi zawodnicy starali się nawiązać wyrównaną walkę, ta sztuka udała im się tylko w trzeciej partii, przegranej 21:25. Dwie wcześniejsze zdecydowanie rozstrzygnęli na swoją korzyść sosnowiczanie, tracąc w nich odpowiednio 11 i 13 punktów i zaliczając pewną wygraną 3:0.
MKS dość szybko powetował sobie falstart, zwyciężając w takim samym stosunku w Gliwicach miejscowy GTSiK SiKReT. Tutaj spory wpływ na końcowy wynik miał rezultat pierwszej partii, w której zacięta walka trwała do ostatniej piłki. Ostatecznie 26:24 górą byli dąbrowianie, co dodało im pewności siebie w kolejnych setach. Drugiego seta wygrali 25:22, a trzeciego 25:18.
Po dwóch wyjazdowych spotkaniach przyszedł czas na występ przed własną publicznością. Okazało się jednak, że na triumf nad MTS As Myszków trzeba będzie jeszcze poczekać, choć walka na parkiecie była zacięta. Goście wygrali pierwszą partię do 14, ale w drugiej górą był MKS, wygrywając 29:27. Podobny wynik mógł paść w trzeciej odsłonie, ale tym razem nieco lepsi (26:24) byli gracze z Myszkowa. Czwartą odsłonę wygrali do 15 i cały mecz 3:1.
MKS w tabeli zajmuje szóstą lokatę z 3 pkt na koncie, wyprzedza PST AZS Politechnikę Częstochowa i zespół z Gliwic. Prowadzi z 8 pkt ekipa z Myszkowa.
MKS kolejny pojedynek stoczy 9 stycznia w Porębie, z UKS Olimpem.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
