Dwa zupełnie przeciwne oblicza pokazali na parkiecie w Krośnie dąbrowscy koszykarze. Po sobotniej porażce, w której MKS zatracił przede wszystkim swoje umiejętności ofensywne, niedzielne spotkanie pokazało
dobrze znane dąbrowskim kibicom walory podopiecznych Wojciecha Wieczorka. Walka o każdy metr boiska, efektywne dzielenie się piłką, odwaga i pewność w podejmowaniu decyzji rzutowych, a także twarda gra w
obronie przyniosły deklasację rywala na jego parkiecie różnicą 26 punktów (83-57).
Jednak zanim mogliśmy obejrzeć niedzielne spotkanie, sobota przyniosła kibicom z Dąbrowy sporo negatywnych emocji. Dąbrowianie wyglądali dosłownie jakby ktoś pozbawił ich własnych talentów. Mimo kilku zrywów w
drugiej połowie, które powodowały topnienie przewagi krośnian, koszykarze z Dąbrowy Górniczej nie zdołali rozstrzygnąć sobotniej potyczki na swoją korzyść (75-62 dla gospodarzy). Na nieszczęście dla
zwycięzców sobotniego pojedynku, trzecie przewinienie techniczne w sezonie otrzymał w końcówce tego meczu filar drużyny PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno - Kamil Łączyński. W przypadku rozgrywającego
krośnieńskiej drużyny oznaczało to konieczność obejrzenia niedzielnego meczu z trybun. Jak się okazało był to jeden z kluczowych elementów rzutujących na ostateczny wynik niedzielnego meczu i wyrównanie stanu
rywalizacji na 2-2.
Dyspozycja koszykarzy MKS Dąbrowa Górnicza z niedzielnego meczu pokazała, że w sytuacji konsekwentnego realizowania założeń obronnych oraz podejmowania odważnych decyzji w ataku, nie ma znaczenia kto jest
ich przeciwnikiem. Przy takiej formie jaką w niedzielę zaprezentowali koszykarze z Zagłębia, nawet obecność na boisku Kamila Łączyńskiego niewiele by pomogła.
W niedzielnym spotkaniu na wyróżnienie zasłużyli Mateusz Dziemba, Maciej Maj, Paweł Zmarlak oraz najlepszy na boisku 20-letni Grzegorz Grochowski, który po raz pierwszy w tej serii zaprezentował w pełni swoje umiejętności. Na takie samo zaangażowanie zespołu liczą dąbrowscy kibice, którzy zapewne z ochotą zasiądą w środowe popołudnie w dąbrowskiej hali Centrum, by obejrzeć decydujące spotkanie w tej serii.
Biorąc pod uwagę dotychczasowe pojedynki w tej parze - sportowe emocje gwarantowane. Liczymy na dobrą postawę całego zespołu. W niedzielnym spotkaniu trochę więcej sił "zaoszczędzili" tacy doświadczeni zawodnicy
jak Marek Piechowicz czy Michał Wołoszyn, więc może to oznaczać, że w środę to właśnie oni będą chcieli pójść "ścieżką" G. Grochowskiego i poprowadzą zespół do zwycięstwa.
Zapraszamy na środowy mecz o wszystko, który rozpocznie się o godzinie 18.00.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?