Koszykarze MMKS Dąbrowa Górnicza chcą wygrać wszystkie mecze do końca sezonu. Cały czas mają nadzieję, że zajmą drugie miejsce premiowane grą w barażach o pierwszą ligę. W ostatniej kolejce dąbrowianie, w meczu na szczycie, pokonali Mickiewicza Katowice. Plan jednak wykonali tylko w połowie. Wygrali jedynie dwoma punktami 71:69, a liczyli na przynajmniej jedenastopunktowe zwycięstwo. To postawiło by nasz zespół w uprzywilejowanej pozycji. W przypadku równej ilości punktów dąbrowianie byliby wyżej w tabeli, bo mieliby lepszy bilans bezpośrednich spotkań. W Katowicach przegrali bowiem dziesięcioma punktami.
Feralne minuty
— Nie załamujemy się. Naszym głównym celem była wygrana z Mickiewiczem i to osiągnęliśmy. Oczywiście szkoda, że nie udało się zwyciężyć wyżej niż dziesięć punktów, bo była na to szansa — stwierdził Wojciech Wieczorek, trener koszykarzy z Dąbrowy Górniczej.
O niepowodzeniu naszego zespołu zdecydowały pierwsze minuty drugiej połowy. Katowiczanie, przede wszystkim za sprawą znakomicie grającego Macieja Lepczyńskiego, odrobili dziesięciopunktową stratę, a nawet wyszli na prowadzenie 45:41.
— Przed meczem zwracałem uwagę moim zawodnikom na Lepczyńskiego i Goja, by szczególnie uważali na nich. To się potwierdziło — mówił Wieczorek.
Walczą dalej
Drużyna MMKS w tabeli nadal zajmuje trzecie miejsce w tabeli i jak zapowiadają w klubie do końca będzie walczyła o miejsce premiowane grą w barażach o awans do pierwszej ligi.
— Nie poddajemy się. Do końca rozgrywek pozostały jeszcze trzy kolejki i wszystko jest jeszcze możliwe — uważa Wieczorek. — Postawiliśmy sobie zadanie wygrania wszystkich meczów do końca i chcemy to zrobić, choć już w następnej kolejce czeka nas bardzo trudny wyjazd do Lublina — dodaje opiekun dąbrowian.
W decydujących spotkaniach prawdopodobnie nie wystąpi Artur Lewicki. Z gry wyeliminowała go kontuzja. Nie mógł już wspomóc swoich kolegów w spotkaniu z Mickiewiczem.
— Ma skręcony staw skokowy. W tym sezonie raczej już nie wróci na parkiet. Musi pauzować dwa tygodnie i zanim wróci do pełnej dyspozycji rozgrywki się zakończą. A nie ma sensu przyśpieszać jego powrotu i ryzykować jeszcze poważniejszy uraz — tłumaczy Wieczorek.
STUDIO EURO PO HOLANDII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?