Po godz. 10 przez miasto przejechały dwa samochody, pilotowane przez specjalny pojazd. Każdy mógł zobaczyć na nich czołg T-55 oraz czołg pływający PT-76. Osobno pojechała 122-milimetrowa haubica oraz moździerz. Kolumna przejechała przez Gołonóg, Reden i centrum miasta. Musiała jechać aż pod Warpie i zawrócić, by potem z ul. Legionów Polskich skręcić na plac przed Muzeum Miejskim Sztygarka.
- Fajnie to wszystko wyglądało, choć czołgi jechały na platformach całkiem szybko. Myślałem, że wszystko będzie toczyło się wolniej - mówił Grzegorz Nowacki, który obserwował przejazd w Gołonogu.
Wcześniej trzeba było wszystko załadować, wykorzystując do tego wielki dźwig. - Może podnieść 200 ton, a sam waży bez obciążników 72 tony. No i trzeba czekać aż się "uzbroi" i będzie gotowy do działania. Koło Muzeum mamy dość grząski grunt i trochę drzew, tak więc musimy ze wszystkim ustawić się nieco inaczej - stwierdził Mirosław Kozłowski z firmy transportowej Stanisława Szymczyka z Dąbrowy Górniczej, która przeprowadza całą operację. Zdejmowanie czołgów i ich lokalizacja obok czołgu T-34 "Ordon" może jeszcze potrwać kilkadziesiąt minut.
- Czołgi i pozostały sprzęt poddane zostaną modernizacji, musimy się postarać o silniki dla obu pojazdów - mówił Arkadiusz Rybak, dyrektor Muzeum Miejskiego Sztygarka w Dąbrowie Górniczej. - Czołgi w 1996 lub 1997 roku trafiły do Cutironu, gdzie miały zostać pocięte, ale pracownicy i związkowcy postarali się, by ocalały. Dzięki temu będą mogły stać się atrakcją naszego Parku Militarno-Historycznego "Reduta", która powstanie u nas, koło Muzeum. Chcielibyśmy, by był gotowy w maju, przed Nocą Muzeów - dodał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?