To zdarzenie wywołało wśród kierowców gorące dyskusje. Większość broniła kierowcy citroena, winą za całe zdarzenie obarczając kierowców, którzy zaparkowali swoje auta na chodnikach wzdłuż ul. Dąbrowskiego, co sprawia, że widoczność jest tam minimalna.
– Często jeżdżę tą drogą, bo odwiedzam córkę, która mieszka na Dąbrowskiego. To naprawdę niebezpieczne miejsce. Trzeba wyjechać do połowy ulicy, żeby zobaczyć, czy ma się wolną drogę. Tyle, że jeśli okaże się, że coś nią jechało, to może być już za późno – mówi Marian Machaj, kierowca z Dąbrowy Górniczej.
Podobne refleksje mają mieszkańcy wieżowców przy ul. Dąbrowskiego.
– Parkingi są tu usytuowane dość niefortunnie, bo kiedy chcesz włączyć się do ruchu, to ruszasz pod górkę, a widok po obu stronach zasłaniają zaparkowane samochody. Na szczęście niedawno od strony szpitali pojawiły się lustra. To duża pomoc – mówi Krystian Zięba, mieszkaniec ulicy Dąbrowskiego.
Policjanci przyznają, że kierowcy często zostawiają samochody w miejscach niedozwolonych.
– Tu przecież nie chodzi o czyjeś widzi mi się, a o bezpieczeństwo. Ulica Dąbrowskiego przeszła ostatnio metamorfozę. W chodnikach zrobiono specjalne zatoki. Jeśli kierowcy nie będą parkować poza tymi wyznaczonymi miejscami, to będzie bezpieczniej – podkreśla Mariusz Miszczyk, rzecznik dąbrowskich policjantów.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?