Mieszkańcy bloków przy ul. Hotelowej w Strzemieszycach są przerażeni. Całą okolicę terroryzuje pies, który pogryzł już kilku z nich. Pies ma właścicielkę, ale ta nie może sobie z nim poradzić.
Jak podkreśla nie stać ją na uśpienie czworonoga, ani oddanie go do schroniska, a miasto z kolei nie może podobno za to zapłacić. Kółko się więc zamyka i tylko czekać, aż siejący postrach pies znów dotkliwie kogoś pogryzie. Czy jest więc na co czekać?
- Mam małe dzieci, nie mogę więc pozwolić na to, by nie mogły bezpiecznie bawić się przed blokiem, bo to zakończy się tragedią. Nie wspominając już, że ten mieszaniec dalmatyńczyka i wilczura atakuje dosłownie wszystkich - mówi Anna Mróz, mieszkanka bloku przy ul. Hotelowej 9. Wtórują jej inni lokatorzy: - Wiele razy przed nim uciekaliśmy, bo jest po prostu dziki. Gryzie i rzuca się na wszystkich. Jedna z pogryzionych dąbrowianek wylądowała nawet w szpitalu. - To było straszne - przyznaje. A co na to właścicielka psa? - Nie stać mnie, by wydać 80 zł na uśpienie psa. Nie chcą też przyjąć go do schroniska, bo ma właściciela. Co ja mam teraz z nim zrobić - pyta Lucyna Dydak.
Miasto tłumaczy, że może zająć się tylko bezdomnymi zwierzakami, a tym powinien zająć się właściciel. - Z racji tego, że pies jest agresywny sprawę prowadzą policjanci w Strzemieszycach i Powiatowy Lekarz Weterynarii w Będzinie. Właścicielka nie zgłosiła się jednak na obserwację do lecznicy w Strzemieszycach w trzech wyznaczonych terminach - informuje Barbara Lubasz, naczelnik Wydziału Ekologii i Rolnictwa UM. - Brak wyników obserwacji uniemożliwia zajęcie stanowiska i ewentualnie wydania decyzji przez PIW, zezwalającej na uśmiercenie zwierzęcia, na podstawie orzeczenia lekarza weterynarii. Koszt uśpienia ponosi właściciel zwierzęcia w kwocie ok. 80 zł plus ok. 100 zł na pokrycie kosztów utylizacji zwłok zwierzęcia pozostawionych w lecznicy weterynaryjnej. Wobec takich faktów gmina nie może pokryć kosztów przedstawionych czynności. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy problem będzie monitorowany - dodaje, podkreślając, że w sprawę zaangażowane są: policja, MZBM, MOPS, Sanepid i Powiatowy Inspektorat Weterynarii. To jednak dziwne, że nikt nie potrafi poradzić sobie z jednym psem. A jeśli byłyby tam takie trzy? Aż strach pomyśleć.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?