Złodziejska szajka, która przez dwa miesiące, od października do listopada ubiegłego roku, rabowała tam pomieszczenia gospodarcze i garaże z wszelkiego wartościowego sprzętu i urządzeń, zaprzestała swojej "działalności".
W grudniu i styczniu br. policjanci nie mieli już kolejnych zgłoszeń. Dąbrowianie mogą odetchnąć z ulgą. - Faktycznie teraz jest spokojnie i oby tak dalej - podkreśla Rafał Pawluś, przewodniczący Rady Dzielnicy Łosień w Dąbrowie Górniczej. - Nie słyszeliśmy o kolejnych włamaniach, ale cały czas panuje u nas mobilizacja. Są też policyjne patrole - dodaje.
W sumie złodzieje okradli kilka posesji. Z garaży i pomieszczeń gospodarczych wynosili m.in. elektronarzędzia, sprzęt krótkofalarski, trafiali też na pieniądze. Upodobali sobie głównie te, położone blisko lasu, a z łupem znikali w leśnej gęstwinie. By dokładnie przygotować swoje "akcje", próbowali nawet otruć psa. A jeśli nie mogli unieść skradzionych rzeczy, to wywieźli je na skradzionej z sąsiedniej posesji taczce. Jak na razie nie udało się jednak złapać złodziei.
- Wszystkie postępowania zostały umorzone, bo nie zostali ustaleni sprawcy tych kradzieży - mówi podinspektor Dariusz Sapich, zastępca komendanta komisariatu policji w Dąbrowie Górniczej-Ząbkowicach. - To nie oznacza jednak, że złodzieje mogą czuć się bezkarni. Jeśli przy okazji innych śledztw, pracy wywiadowczej w terenie, natrafimy na jakieś ślady, powiązania, to do tych spraw wrócimy. Teren Łośnia cały czas jest przez nas patrolowany - dodaje.
Sprawdziliśmy, jak mieszkańcy dzielnicy Łosień tropią złodziei [ZDJĘCIA]
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?