Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dąbrowa Górnicza: Zespół Szkół Plastycznych. Sytuacją w szkole zajmie się Komisja Rewizyjna RM

PAS
W Zespole Szkół Plastycznych im. T. Kantora nie dzieje się dobrze, o czym wiedzą dziś nie tylko nauczyciele i uczniowie, ale także władze miasta i radni.

Potwierdzeniem tego faktu są m.in. dwie skargi na postępowanie i decyzje obecnej dyrekcji placówki, jakie trafiły do Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej ze strony Związku Zawodowego Kontra.

- Tą sprawą zajmiemy się na posiedzeniu komisji 7 listopada. Będą miały prawo do wyjaśnień i zabrania głosu wszystkie strony, tak więc coś więcej w tej sprawie będzie można powiedzieć za kilka dni - mówi Zbigniew Łukasik, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej. Tymczasem nadal nie jest rozwiązana sprawa polonisty w Zespole Szkół Plastycznych Roberta Strzały, który odsunięty został przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego od prowadzenia zajęć przez dyrekcję, na czele której stanęła nowa dyrektor Iwona Gawrychowska. Formalnie nie przedłużono z nim umowy i wszystko wydaje się być zgodne z przepisami, ale pozostaje też druga strona medalu. Chodzi o to, że zdaniem Roberta Strzały istniała realna możliwość zatrudnienia go na 1/2 etatu, bez uszczerbku dla godzin zajęciowych dla pozostałych nauczycieli (wystarczyło np. pozostawić godziny dla bibliotekarki na takim samym poziomie jak w roku szkolnym 2011/2012). W tej sprawie do władz miasta trafiła petycja podpisana przez 950 osób, m.in. byłych i obecnych nauczycieli, uczniów, ich rodziców. W odpowiedzi prezydent Zbigniew Podraza podkreśla m.in., że decyzja o niepodpisaniu umowy z Robertem Strzałą nie neguje jego doświadczeń oraz zaangażowania w pracę z młodzieżą, ale wyniknęła z błędów organizacyjnych i bałaganu w polityce kadrowej, prowadzonej przez poprzedniego dyrektora placówki. Z taką opinią nie zgadza się jednak Robert Strzała, który przesłał do prezydenta kolejne pismo i czeka cały czas na odpowiedź. Jego zdaniem nie jest istotne, kto popełnił błąd, ale najważniejszy jest fakt, że stracił pracę, a nie musiało tak być. Jak podkreśla zaskakujące jest też to, że nowa dyrektor nie konsultowała decyzji o jego zwolnieniu, ani z Radą Pedagogiczną, ani z Radą Rodziców i Radą Szkoły. W sierpniu br. nikt w Wydziale Oświaty UM nie był także w stanie odpowiedzieć mu, czy od września będzie zatrudniony w Zespole Szkół Plastycznych, bo nikt nie miał wglądu w arkusz organizacyjny zajęć. Na razie prezydent Zbigniew Podraza zadeklarował, że Robert Strzała otrzyma propozycję podjęcia pracy w placówce oświatowej, jeśli któryś z nauczycieli będzie długotrwale chorował lub będzie przebywał na długim urlopie zdrowotnym.

Oto odpowiedź prezydenta Zbigniewa Podrazy na pismo Roberta Strzały z 16 października br. (drugie po złożonej petycji).

Dąbrowa Górnicza, 26 października 2012 r.

Szanowny Panie,

Zgodnie z ustawą o systemie oświaty, która reguluje zasady funkcjonowania wszystkich szkół prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego, osobą odpowiedzialną za zatrudnianie i zwalnianie nauczycieli oraz pracowników szkoły jest dyrektor. Dokładnie tak samo jest w przypadku Zespołu Szkół Plastycznych w Dąbrowie Górniczej.

Po protokolarnym przekazaniu szkoły przez Pana Jarosława Wartaka Pani Iwonie Gawrychowskiej, w dniu 31 sierpnia 2012 roku, to ona stała się odpowiedzialna za wszystkie decyzje kadrowe podejmowane od 1 września 2012 roku oaz wynikające z nich konsekwencje.

Po zapoznaniu się z dokumentami, w tym arkuszem organizacji szkoły, okazało się, że jest on niezgodny z faktycznym stanem zatrudnienia i stąd wyniknęły pierwsze decyzje kadrowe nowego dyrektora. Wprowadzając niezbędne korekty do arkusza Pani Gawrychowska była zobligowana do umieszczenia w nim wszystkich nauczycieli zatrudnionych w szkole oraz nauczyciela, którego dyrektor Wartak zwolnił, a później przywrócił do pracy, nie uwzględniając jednak w arkuszu. Niestety, Pana stosunek pracy, zgodnie z podpisaną przez Pana umową wygasł w dniu 30 czerwca 2012 roku, kiedy dyrektorem szkoły był jeszcze Jarosław Wartak.

Muszę również zaznaczyć, że przydział godzin nauczycielom, nie tylko z języka polskiego, ale także wszystkich innych przedmiotów należy tylko i wyłącznie do kompetencji dyrektora, w które jako prezydent miasta nie mogę ingerować. Jednocześnie, mając na uwadze Pana doświadczenie oraz zaangażowanie w pracę z młodzieżą, podtrzymuję deklarację, że w przypadku kiedy w bieżącym roku szkolnym w którejś z dąbrowskich szkół pojawią się wolne godziny z języka polskiego, otrzyma Pan propozycję zatrudnienia.

z poważaniem

Prezydent Miasta

Zbigniew Podraza

A oto odpowiedź Roberta Strzały na to właśnie pismo.

Szanowny Panie Prezydencie,

bardzo się cieszę, że znalazł Pan na czas na odpisanie na moje pismo. Naprawdę wiele to dla mnie znaczy.

Niestety - z przykrością muszę stwierdzić, iż mam wrażenie, że zarówno Pan, jak i Pani Gawrychowska unikacie odpowiedzi na bardzo proste pytanie. Pytanie najważniejsze i w moim odczuciu bardzo łatwe -

CZY TWORZĄC WE WRZEŚNIU 2012 r. ARKUSZ ORGANIZACYJNY, DYREKCJA ZSP MIAŁA MOŻLIWOŚĆ PODPISANIA ZE MNĄ UMOWY NA 1/2 ETATU?

Ponieważ jednak jest już początek listopada, a na ewentualną odpowiedź Pana czekałbym kolejne dwa tygodnie, odpowiem od razu, że taka możliwość istniała/istnieje.

Skoro bowiem nauczyciel-bibliotekarz był zatrudniony w roku szkolnym 2011/12 na 2/3 etatu (20 godzin w bibliotece), a aktualnie oprócz tej samej ilości godzin biblioteki ma też 9 godzin języka polskiego, tylko od dobrej woli dyrektora zależało, komu te godziny przyzna. Jak już pisałem - 4 lub 5 września rozmawiałem na ten temat z Panią Dyrektor Iwoną Gawrychowską, ale dobrej woli w niej najwyraźniej nie było.

Mało tego - proszę też przeanalizować moje prywatne obliczenia i ogląd aktualnego stanu faktycznego, które podaję po analizie planu lekcji zamieszczonego na "stronie" Zespołu Szkół Plastycznych (muszę zaznaczyć, że jestem zażenowany sobą, a raczej faktem, że to robię, ale - nie dano mi wyboru):

[w tym miejscu szczegółowo podano, jaki jest wymiar godzin poszczególnych polonistów, którego z oczywistych powodów nie będziemy podawać do wiadomości publicznej - R.S]

Razem 10 nadgodzin.

Czy twierdzi Pan, że nie ma i nie było możliwości zatrudnienia mnie w ZSP w niepełnym wymiarze godzin?

Bardzo Pana proszę o udzielenie odpowiedzi na to jedno pytanie.

Panie Prezydencie, uważam, że gdyby to zrobiono, uniknęlibyśmy, jak pan pisze, "trudnej sytuacji, w której się znaleźliśmy".

Myślę, że może dla kogoś jest to żałosne, że "dochodzę się" jakichś marnych 9 godzin (jakiegoś tysiąca złotych, może trochę więcej), ale dla mnie jest to połowa wypłaty. Dla mnie i mojej czteroosobowej rodziny to dużo.

Poza tym – przecież nie tylko o pieniądze chodzi.

Oczywiście ma Pan rację, pisząc, że podejmowanie decyzji, między innymi, o ruchach kadrowych jest suwerenną sprawą dyrektora. Nie podważam ani jego kompetencji, ani regulacji prawnych wynikających z ustawy o systemie oświaty.

Muszę jednak zauważyć, że postanowiłem zwrócić się o pomoc bezpośrednio do Pana, bo w tym konkretnym przypadku jest Pan w dużym stopniu odpowiedzialny za decyzje dyrektora.

Z jednego prostego powodu - to Pan (po nierozstrzygniętym konkursie) powierzył to stanowisko Pani Iwonie Gawrychowskiej.

Mało tego - powierzył je Pan, mimo negatywnych opinii Rady Pedagogicznej i Rady Szkoły (w skład której wchodzą rodzice, uczniowie i nauczyciele) Zespołu Szkół Plastycznych. Mimo dwóch "ostrzegawczych" pism, które w czerwcu 2012 roku wystosowała do Pana Rada Pedagogiczna i jednego, które wystosowali pracownicy administracji i obsługi. Pism, w których zwracano Panu uwagę na fakt, że - delikatnie mówiąc - nie jest to najlepszy pomysł. Mimo szeregu zastrzeżeń i ostrzeżeń ludzi, którzy - jak śmiem twierdzić - mieli na uwadze dobro szkoły. Słowem - większość ludzi związanych ze szkołą twierdziła, że jest to zły pomysł, Pan natomiast uważał, że wręcz przeciwnie.

W świetle powyższych faktów uważam, że w pewnym stopniu ponosi Pan odpowiedzialność nie tylko za moją aktualną sytuację, ale także za wszystkie błędy, które od września popełniła aktualna dyrekcja Zespołu Szkół Plastycznych. Za coś, co media, ludzie "na mieście" nazywają już "sprawą Plastyka" (udawanie, że przecież jest "w porządku" i przerzucanie winy za wszystko na byłego dyrektora tej sytuacji nie zmieni).

Podkreślam, że właśnie dlatego zwróciłem się o pomoc właśnie do Pana.

Wedle moich informacji - "moja sprawa" (choć z wiadomych względów dla mnie jest sprawą najistotniejszą) jest właściwie tylko wierzchołkiem góry lodowej. Z informacji, które do mnie dotarły, wynika, że od września do końca października w szkole zauważono wiele nieprawidłowości związanych z działaniami aktualnej dyrekcji (od rzeczy małych i drobnych - strona szkoły nie istnieje, chociaż rodzice zrobili swoją stronę w ciągu jednego dnia - po, na przykład, , jak informują ZZ "Kontra", włamanie do ich siedziby, uniemożliwienie wyborów uzupełniających do Rady Szkoły, próbę nasłania - bo trudno mi to nazwać wezwaniem - policji na legalne zebranie tejże Rady - czyli na rodziców, uczniów i nauczycieli - czy wreszcie przesłuchiwanie i próba manipulacji uczniami, którzy w zebraniu uczestniczyli; jeśli to są rzeczy dopuszczalne i normalne - zacznę mocniej myśleć o emigracji).

A przecież Pan o tym wie, bo oficjalne pisma ze skargami wpłynęły do komisji rewizyjnej Rady Miejskiej. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego nie podejmuje Pan żadnych działań?

Naprawdę - nie rozumiem... Wszak ludzie (w tym politycy) czasami się mylą i nie ma w tym nic złego. Przecież nie ma ludzi nieomylnych, przecież popełnianie pomyłek nie jest żadnym wstydem. Popełnienie omyłki drugi człowiek jest przecież w stanie nam wybaczyć. Zawsze potępia się jednak trwanie w błędzie. Zwłaszcza - jeśli trwamy w nim mimo docierających informacji, mimo faktów. Wbrew rzeczywistości.

Tym bardziej nie rozumiem Pana niechęci do przyznania, że coś (bo przecież nie jest to tylko moje odczucie, nie jestem w tym myśleniu odosobniony, proporcje są wręcz odwrotne) było błędem. Dlatego nie rozumiem, czemu Pan nie interweniuje?

Mogę się tylko domyślać, że w tym momencie nie znajduje się Pan w zbyt komfortowej sytuacji. Niemniej jednak - jest Pan Prezydentem Miasta i zapewne często musi się Pan mierzyć z sytuacjami trudnymi.

Nie rozumiem też (i jest mi naprawdę bardzo z tego powodu przykro), dlaczego nie zechciał mi Pan pomóc. Tu i teraz.

Wciąż podkreślam, że z jednej strony cieszy mnie Pańskie zapewnienie o pomocy w znalezieniu pracy i nie ukrywam, że chętnie z takiego rozwiązania skorzystam; z drugiej - nie honorują go w żadnym sklepie. Co jednak najważniejsze - wolałbym, żeby zatrudniono mnie ze względu na moje kwalifikacje zawodowe i referencje, nie zaś "z polecenia Prezydenta".

Nie ukrywam też, że wciąż liczę na Pana pomoc w powrocie do Plastyka. Skoro pisze Pan, że osobą odpowiedzialną za zatrudnianie i zwalnianie nauczycieli oraz pracowników szkoły jest dyrektor, równocześnie deklarując pomoc w znalezieniu pracy, wnioskuję, że może jednak mieć Pan realny wpływ na pewne decyzje dyrektorów i nie wiem, czemu nie chce go Pan wykorzystać od razu. Tu i teraz...

Ze swojej strony pragnę zapewnić, że dołożę wszelkich starań, żeby przyczynić się do zorganizowania w Dąbrowie Górniczej konsultacji społecznych (z udziałem wszystkich zainteresowanych stron oraz niezależnych ekspertów) na temat sytuacji w Zespole Szkół Plastycznych, co mam nadzieję, stanie się przyczynkiem do dyskusji o stanie dąbrowskiej oświaty.

Muszę też przyznać, że poważnie rozważam złożenie pozwu do Sądu Pracy i uzyskanie odszkodowania za wprowadzenie mnie w błąd i uniemożliwienie podjęcia pracy od września 2012. A przecież nie o odszkodowanie mi tak naprawdę chodzi i chodziło...

Na koniec muszę, niestety, dodać, że odczuwam swego rodzaju wstyd. Wstyd, że muszę dochodzić w ten sposób swoich praw. Wstyd, że muszę pisać o czymś, o czym ochoty pisać nie mam (na przykład kwalifikacjach innych nauczycieli, czy przydziale godzin). Wstydzę się trochę przed samym sobą, ale najbardziej przed uczniami (absolwentami), ich rodzicami, swoimi "kolegami po fachu". Wszystkimi, którzy - chcąc, nie chcąc - obserwują, czytają to wszystko i prawdopodobnie wzbiera w nich uczucie zażenowania.

Jak miało to miejsce wcześniej, także i to pismo oraz ewentualna odpowiedź zostaną umieszczone w Internecie.

Z poważaniem -

Robert Strzała

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto