MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dąbrowscy koszykarze znokautowali rywali z Radomia i wygrali po widowiskowej grze 102:52

Piotr Sobierajski
Gracze MMKS-u (jasne stroje) z  łatwością zdobywali kolejne punkty, bo akademicy nie przykładali się w tym pojedynku do mocnej obrony.
Gracze MMKS-u (jasne stroje) z łatwością zdobywali kolejne punkty, bo akademicy nie przykładali się w tym pojedynku do mocnej obrony.
Kibice, którzy dopingowali zawodników MMKS-u w ostatnim domowym pojedynku z AZS Radom, z pewnością nie żałowali czasu spędzonego w hali Centrum. Bo choć sam pojedynek nie był zbyt zacięty, to nasi zawodnicy doskonale ...

Kibice, którzy dopingowali zawodników MMKS-u w ostatnim domowym pojedynku z AZS Radom, z pewnością nie żałowali czasu spędzonego w hali Centrum. Bo choć sam pojedynek nie był zbyt zacięty, to nasi zawodnicy doskonale spisywali się w ataku i rzucali raz za razem za 3 pkt, niemal jak na treningu. Tak doskonała dyspozycja sprawiła, że zdobyli prawie dwa razy tyle oczek, co ich przeciwnicy.

Mecz rozpoczął się od dość niespodziewanego prowadzenia gości 3: 6. Czas wzięty przez sztab szkoleniowy MMKS-u szybko przyniósł jednak spodziewany efekt. Punktowali Artur Lewicki, Łukasz Szczypka i Piotr Zieliński i zrobiło się 15: 6, a pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 17: 9. W ekipie z Radomia starał się robić, co mógł Piotr Plutka, ale sam nie był w stanie za wiele zdziałać.

Od stanu 21: 12 gospodarze zdobyli 13 kolejnych oczek, co dało im spokojną przewagę. Do przerwy prowadzili już 36: 18. W trzeciej odsłonie kontrolowali parkiet. Dwa razy za 3 pkt trafił Lewicki, a raz Szczypka. Pod koszem nie do zatrzymania byli Tomasz Deja i Krzysztof Koziński. Przed ostatnimi 10 minutami gry wynik brzmiał 66: 34. Mało kto wierzył chyba jednak, że MMKS-owi uda się przekroczyć granicę 100 pkt.

A jednak! Ten fragment gry nasi koszykarze rozpoczęli od prowadzenia 16: 2 i co niewiarygodne: trafili cztery razy z rzędu za 3 oczka (Szczypka, Koziński, Wójcik, Koziński), wyprowadzając zespół na prowadzenie 80: 36. W 37 min. było 87: 40, ale do setki wciąż brakowało jeszcze sporo, a czasu było coraz mniej.

Dąbrowianie z zapałem odbierali piłki rywalom i kończyli skutecznie kolejne kontrataki. Po kolejnej trójce w wykonaniu Łukasza Adamczyka było 98: 48, a 2 oczka zdobył Grzegorz Zawierucha, pakując piłkę do kosza z najbliższej odległości. Pękła setka, co wywołało aplauz na trybunach. Zwycięstwo przypieczętował jeszcze Koziński, prawie równo z końcową syreną kończąc atak gospodarzy. Czwartą kwartę MMKS wygrał aż 38: 18. Gościom udało się dzięki temu podreperować nieco swój skromny dorobek, do czego przyczynili się głównie Plutka i Michał Kucharski.

- Ten mecz wygraliśmy zasłużenie, ale muszę przyznać, że na początku miałem trochę obaw, bo zespół z Radomia rozegrał w tym sezonie kilka dobrych spotkań stawiając czoła zdecydowanym faworytom. Między innymi nieznacznie przegrał z liderem, Big Starem Tychy. Zaprezentowaliśmy jednak dobrą obronę, co wybijało rywali z rytmu gry, a dodatkowo wpadały nam niemal wszystkie rzuty za trzy punkty. To pozwoliło przekroczyć granicę stu punktów, na którą czekali kibice - podkreślił Wojciech Wieczorek, trener dąbrowskich koszykarzy.

Bardzo dobrze zaprezentował się cały zespół. Piotr Ziliński zebrał 11 piłek i zdobył 10 pkt, Łukasz Adamczyk wywalczył 9 pkt i dołożył do tego 8 asyst, a 15 oczek zdobył Łukasz Szczypka, nie myląc się ani raz podczas trzech prób zza linii 6,35 m.

Najcelniej trafiali natomiast Krzysztof Koziński - -17 pkt i Artur Lewicki 16 pkt. W czwartej kwarcie dąbrowianie na 7 prób za 3 pkt pomyli się tylko raz, co daje rzadko spotykaną średnią.

Teraz MMKS czeka trudny pojedynek wyjazdowy w Kielcach. Tamtejszy UMKS jest bardzo niewdzięcznym rywalem dla naszych koszykarzy. Zajmująca 5 pozycję ekipa nie dość, że wygrała w Dąbrowie w pierwszej rundzie, to jeszcze nie da się pokonać u siebie od dwóch sezonów. Zawsze wygrywa, choć bardzo nieznacznie.

- Musimy się solidnie przygotować do tej konfrontacji. Mam nadzieję, że uda nam się zrewanżować za wcześniejszą porażkę, a do gry będzie już zdolny Marcin Weselak, który odczuwa jeszcze skutki kontuzji i nie wystąpił w dzisiejszym pojedynku - stwierdził Wojciech Wieczorek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto