Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

DG: interna (na razie) znów działa w szpitalu. NFZ szczegółowo kontroluje lecznicę

AGA, PAS
Czy w szpitalu rozpocznie się wkrótce strajk? To bardzo możliwe
Czy w szpitalu rozpocznie się wkrótce strajk? To bardzo możliwe arc. polskapress
DG. Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej oraz okolicznych miejscowości mogą na razie odetchnąć z ulgą. W poniedziałek śląski oddział wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia poinformował o wznowienu działalności przez oddział chorób wewnętrznych w miejscowym szpitalu. O fakcie powiedział dziennikarzom nowo mianowany dyrektor śląskiego funduszu dr Jerzy Szafranowicz.

DG: interna (na razie) znów działa w szpitalu. NFZ szczegółowo kontroluje lecznicę


- Z godnie z przekazanymi informacjami, potwierdzonymi na piśmie i potwierdzonymi w systemie informatycznym NFZ szpital w Dąbrowie Górniczej zatrudnił wymaganą liczbę lekarzy specjalistów - wyjaśnił dyrektor Szafranowicz. Na internie ma teraz pracować 8 lekarzy.

Jak dodał w szpitalu trwa kontrola, której wyniki mogą być znane za tydzień lub półtora tygodnia. Kontrolerzy na własne oczy chcą sprawdzić jak szpital spełnia warunki umowy zawartej z Narodowym Funduszem Zdrowia. Badana jest też sprawa śmierci pacjentki, która pomimo zapewnień dyrekcji, że stany ostre są zabezpieczone i będą leczone w dąbrowskim szpitalu, została odesłana w ciężkim stanie do lecznicy w Będzinie. Niestety jej życia nie udało się już uratować. Gdyby dzisiaj na biurko Szafranowicza nie trafiło pismo od p.o. dyrektora dąbrowskiego szpitala Zbigniewa Grzywnowicza, to fundusz zerwałby kontrakt z placówką targaną od kilku tygodni personalnym kryzysem oraz konfliktem.

Już w zeszłym roku ze szpitala w trybie trzymiesięcznym zwolnili się lekarze i ordynator z interny. Dyrektor zwlekał z upowszechnieniem informacji na ten temat, bo myślał, że łatwo znajdzie następców. Okazało się jednak, że musi zamknąć oddział, bo specjalistów nie miał.

- Szukałem obsady lekarskiej, ale się nie udało. A skąd te kłopoty? Na oddziale było sześciu rezydentów, ale kiedy zrobili podspecjalizacje z kardiologii czy diabetologii, to przestali być zainteresowani zabezpieczaniem SOR-u. A ustalenia były takie, że to właśnie lekarze z oddziału wewnętrznego, dyżurujący w SOR, będą decydować, kogo przyjąć na ten oddział, a kogo na inny. Chodziło o to, by uniknąć konfliktów z kierowaniem pacjentów na internę. Wcześniej zdarzało się bowiem, że byli odsyłani przez ordynatora. Sam oddział nie miał też dobrej reputacji - tłumaczył podczas spotkania z dąbrowskimi radnymi Grzywnowicz, potwierdzając opinię pacjentów, którzy skarżyli się wielokrotnie na fatalne traktowanie na internie.

Sam p.o. dyrektora też nie cieszy się szczególną sympatią ani wśród pracowników szpitala, ani wśród mieszkańców. Radni Prawa i Sprawiedliwości domagali się jego odwołania, ale prezydent miasta Zbigniew Podraza nie zdecydował się na ten krok. Czy znajdując w ostatniej chwili chętnych do pracy lekarzy Grzywnowicz odsunął od siebie widmo zwolnienia? Zwłaszcza, że nie jest to jedyne pole minowe, po którym stąpa. Wiele będzie też zależało od wyników kontroli śląskiego NFZ. W ubiegłym tygodniu szpital został oflagowany i ma się w nim odbyć strajk ostrzegawczy. Może dojść do poważnej eskalacji sporu. Związkowcy ze szpitala od dawna alarmują, że niskie płace powodują, że ze szpitala odchodzą pracownicy, a także specjaliści. Organizacje związkowe domagają się podwyżek w wysokości 300 zł brutto dla wszystkich pracowników. Prowadzone do tej pory negocjacje nie przyniosły kompromisu.

Kolejnym problemem są rozbieżności w wynagrodzeniach osób zatrudnionych na tych samych stanowiskach. Na niesprawiedliwy podział funduszu płac zwrócili też uwagę inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy.
Okazuje się też, że w czasie, gdy oddział wewnętrzny w dąbrowskim szpitalu nie funkcjonował, fundusz na leczenie dąbrowian w okolicznych placówkach musiał przekazać około 450 tysięcy zł.

Oddział wewnętrzny jest największym oddziałem szpitala. Liczy 76 łóżek, a rocznie hospitalizowanych jest tu od 2,5 do 3 tys. pacjentów.

Szpital cały czas liczy, że rozwiązaniem wszystkich kłopotów będzie przyznanie mu przez NFZ kontraktu na onkologię. Zagłębiowskie Centrum Onkologii, wybudowane z wieloma znakami zapytania (chodzi m.in. o podniesienie kwoty wydatkowanej na lecznicę z 85 do 220 mln zł, nieprawidłowości przy budowie – trwa spór sądowy z wykonawcą prac, a komornik zajął w części konta szpitala, czy też konflikt ze specjalistami z Centrum Onkologii w Gliwicach) miało w planach przynosić wielomilionowe zyski, ale jak się okazało placówek medycznych leczących pacjentów onkologicznych jest w regionie wiele. I to właśnie tam przyjmują specjaliści, tam kieruje się pierwsze kroki, jeśli diagnoza jest niestety zła.

Czy w Dąbrowie Górniczej też może powstać centrum, które będzie mogło pochwalić się renomowaną kadrą i sukcesami? Wielu lekarzy specjalistów ma co do tego spore wątpliwości, zwłaszcza patrząc na formułę zarządzania placówką i brak jakiegokolwiek dialogu pomiędzy p.o. dyrektora szpitala a pozostałą częścią personelu.

OTO OŚWIADCZENIE P.O. DYREKTORA SZPITALA SPECJALISTYCZNEGO W SPRAWIE INTERNY:

Przyczyną zawieszenia był brak możliwości zabezpieczenia pełnej obsady kadry internistycznej. Jedną z głównych przyczyn tej sytuacji były kwestie finansowe. Od września 2014 r. dąbrowski szpital leczy pacjentów korzystając ze sprzętu onkologicznego sfinansowanego z dotacji Ministerstwa Zdrowia, co wiąże się ze zobowiązaniem do bezpłatnego leczenia pacjentów pod rygorem konieczności zwrócenia dotacji w wysokości ok 12 mln zł. Natomiast brak kontraktu na leczenie onkologiczne powoduje, że lecząc bezpłatnie pacjentów - szpital systematycznie się zadłuża. Ta paradoksalna sytuacja powoduje, że placówka jest w niekomfortowej sytuacji finansowej. Należy zaznaczyć, że powstanie ośrodka onkologicznego w Dąbrowie Górniczej poprzedziła pozytywna opinia: ministerstwa zdrowia, wojewody śląskiego, marszałka województwa, a także centrali Narodowego Funduszu Zdrowia.

Czekając na kontrakt, na który bardzo liczymy, nie odmawiamy leczenia pacjentów potrzebujących jednych z najdroższych, bo onkologicznych procedur. ZCO wybudowano i wyposażono w nowoczesny sprzęt i byłoby nielogiczne, gdyby z powodu oczekiwania na kontraktowanie nie wykorzystać tego zaplecza do pomagania chorym z terenu Zagłębia i nie tylko. Dlatego leczymy pacjentów bez kontraktu, co niestety powoduje systematyczne pogarszanie się sytuacji finansowej szpitala. Nie z naszej woli znaleźliśmy się w systemowo określonej sytuacji finansowej, na którą nie mamy wpływu. W związku z tym musimy dokładnie planować każdy wydatek i przestrzegać dyscypliny finansowej, co przekłada się bezpośrednio na możliwości wzrostu wynagrodzeń kadry medycznej. Świadomie nie podnosiliśmy tego tematu wcześniej, bo utrudniłoby to rozmowy z kolejnymi specjalistami. Pomimo trudności mając cały czas na pierwszym miejscu znaczenie tego oddziału dla lokalnej społeczności zbudowaliśmy nowy zespół oddziału internistycznego oraz SOR-u, które wznawiają działalność. Liczymy, że problemy finansowe są przejściowe, a uzyskanie kontraktu, który umożliwi powrót do dobrej kondycji finansowej szpitala pozwoli również na podwyżki dla tej części kadry medycznej, która nie została objęta pierwotnie ubiegłoroczną podwyżką. Na pewno nie bez znaczenia na decyzje dotyczące przyszłych podwyżek będą miały systemowe rozwiązania dotyczące wynagrodzeń w tym ustalenie m.in. minimalnej stawki godzinowej czy kwestia podwyżek dla pielęgniarek i położnych.

Trudności finansowe potęgowane są oczekiwaniami finansowymi części kadry, co dyrekcja szpitala wielokrotnie sygnalizowała podczas posiedzeń komisji zdrowia i rad społecznych szpitala. Obecnie przygotowywany jest strajk części pracowników.

Do tej pory Szpital dzięki przeprowadzonej w ostatnich latach restrukturyzacji i zmianom organizacyjnym mógł pokrywać zobowiązania z wypracowanych środków. Teraz te środki przeznaczane są na finansowanie niekontraktowanych świadczeń dla pacjentów.

Dlatego apelujemy o zrozumienie sytuacji i powrót do rozmów o wynagrodzeniach po uzyskaniu kontraktu.

Brak specjalistów i zawieszenie oddziału

Drugim powodem, który dotyka też wiele innych placówek w całym kraju – jest fakt, że na rynku medycznym od kilku lat brakuje specjalistów chorób wewnętrznych. Wynika to z kilku przyczyn: spora część absolwentów studiów medycznych wyjeżdża za granicę; ponad połowa lekarzy internistów to osoby powyżej 50 roku życia, które ograniczają swoją aktywność zawodową. Na brak internistów wpływa też system kształcenia na kierunkach medycznych, który, inaczej niż w przeszłości, pozwala na realizowanie dowolnej specjalności tzw. krótką ścieżką - czyli bez wcześniejszego ukończenia specjalizacji internistycznej.

Ograniczona liczba specjalistów deficytowych dziedzin sprzyja wyższym oczekiwaniom finansowym, którym nie zawsze są w stanie podołać placówki lecznicze.

Należy zaznaczyć, że w ciągu 6 tygodni zawieszenia działalności oddziału wewnętrznego, środki z kontraktu ZCO na ten okres przekazane zostały innym, pobliskim placówkom, które dzięki nim miały przejąć obowiązki ZCO w tym zakresie. Dlatego też pacjenci internistyczni mieli być przekazywani do innych placówek, a ich transportowanie do ZCO mającego zawieszony oddział wewnętrzny było niezrozumiałe.

Dyrekcja szpitala planuje przekazać swoim pacjentom specjalny list wyjaśniający powyższe kwestie.

Bieżąca działalność, prewencja i nowe oddziały w ZCO

Aby znaleźć rozwiązanie z patowej sytuacji wynikającej z braku specjalistów szpital w Dąbrowie Górniczej od kilku lat systematycznie poszerzał swoją działalność otwierając oddziały specjalistyczne (uzupełniające internę) mogące leczyć pacjentów z konkretnymi schorzeniami - m.in. oddział diabetologiczny.

W najbliższych miesiącach planujemy, w ramach posiadanych środków, otwarcie nowego oddziału gastroenterologicznego. Ponadto w ostatnich dniach otrzymaliśmy potwierdzenie, że funkcjonujący w naszym szpitalu oddział ginekologiczno-położniczy rozpocznie inwestycje mającą na celu rozszerzenie swojej działalności. W tym miesiącu otwieramy też pracownię histopatologiczną, która da możliwość kompleksowego diagnozowania i leczenia pacjentów onkologicznych.

Dyrekcja szpitala wyraża nadzieję, że ostatnie lata, w których zrealizowane zostały historyczne na skalę Zagłębia inwestycje zaowocują otrzymaniem kontraktu na leczenie onkologiczne i nowo uruchomione kierunki, a tym samym możliwością wykorzystania potencjału ZCO, rozwojem oferty opieki medycznej dla mieszkańców Zagłębia i poprawą kondycji finansowej szpitala.

Bardzo nam przykro z powodu zawieszenia oddziału internistycznego. Na szczęście ten problem już za nami i mamy nadzieję, że najbliższe kontraktowanie da ZCO szansę na wykorzystanie potencjału i leczenie bez konieczności zadłużania szpitala. Póki co musimy jeszcze przysłowiowo zaciskać pasa. Zapewniamy też pacjentów, że cały czas dokładamy wszelkich starań, by oferować jak najlepszą opiekę w naszym ośrodku, który staje się najnowocześniejszą placówką leczniczą w Zagłębiu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto