Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Doral-Nysa Kłodzko - MMKS Dąbrowa Górnicza 74:84

(pas)
Koszykarze dąbrowskiego MMKS-u (czerwone stroje) grają skutecznie także u siebie, np. podczas grudniowego meczu z Bobrami Zabrze.
Koszykarze dąbrowskiego MMKS-u (czerwone stroje) grają skutecznie także u siebie, np. podczas grudniowego meczu z Bobrami Zabrze.
Bardzo dobrze zagrali w ostatniej kolejce ligowej koszykarze drugoligowego MMKS-u Dąbrowa Górnicza, którzy wywalczyli cenne zwycięstwo w meczu wyjazdowym w Kłodzku.

Bardzo dobrze zagrali w ostatniej kolejce ligowej koszykarze drugoligowego MMKS-u Dąbrowa Górnicza, którzy wywalczyli cenne zwycięstwo w meczu wyjazdowym w Kłodzku. Ekipa Doralu-Nysa plasuje się co prawda w dolnych rejonach tabeli, ale na własnym parkiecie potrafi zaskoczyć rywali agresywną, skuteczną grą. Tym razem to jednak goście dominowali niemal przez całe spotkanie. Miejscowi zdołali zniwelować przewagę dopiero w ostatniej kwarcie, kiedy na boisku pojawili się zawodnicy rezerwowi MMKS-u.

Mecz rozpoczął się od prowadzenia 4:0 dąbrowian, dla których trafiali Marcin Weselak i Artur Lewicki. Miejscowi po dobrej grze pod koszem i celnych rzutach Motyki, Hyszczaka i Weissa wywalczyli jednak po chwili przewagę 10:8. Od tej chwili MMKS zagrał jednak koncertowo zdobywając dwanaście oczek pod rząd. Aż siedem z nich padło łupem Piotra Zielińskiego, a pięć kolejnych, w tym rzut za trzy punkty było dziełem Michała Goja. Na pierwszą przerwę dąbrowianie schodzili więc z przewagą dziewięciu punktów.

Druga partia meczu rozpoczęła się od wymiany ciosów, jednak w 18 minucie gospodarze pokazali, że potrafią walczyć. Po trafieniach Kocemby, Huszczaka i rzucie za trzy oczka Wierzgacza zniwelowali straty do jednego punktu — 30:31. Potem dwie „trójki” Goja i skuteczna gra Zielińskiego sprawiły, że MMKS do przerwy prowadził 40:35.

Dąbrowianie dosłownie zdemolowali jednak koszykarzy z Kłodzka w trzeciej kwarcie, którą zazwyczaj rozgrywają w swoim stylu, czyli szybko i skutecznie. Rywale trafili w niej zaledwie cztery rzuty z gry, podczas gdy nasi zawodnicy trafiali niemal z każdej pozycji. Znów błysnął Goj rzucając na początku dwie „trójki”, doskonale zagrali także Lewicki, zdobywając siedem oczek oraz Szczypka, dorzucając kolejne cztery punkty. Rozbici gospodarze mieli więc do odrobienia aż 26 punktów, więc mało kto spodziewał się innego rozstrzygnięcia niż zwycięstwo MMKS-u.

Szkoleniowiec tego zespołu w ostatniej partii dokonywał jednak wielu zmian, dając szansę na wykazanie się zawodnikom, którzy nie przebywają zazwyczaj na parkiecie zbyt długo. Tę okazję doskonale wykorzystali jednak gospodarze, którzy rozpoczęli skuteczną pogoń. Po dobrej grze Radwańskiego i Weissa w 37 minucie Nysa zbliżyła się nawet na dwanaście oczek, ale dąbrowianie do końca kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Trafiali Deja, Weselak i Gradzik, więc zwycięstwo dziesięcioma punktami stało się faktem. Trochę szkoda straconej przewagi, bo wygrana mogła być bardziej okazała.

Jak podkreślił po meczu trener MMKS-u Wojciech Wiczorek jedyne zastrzeżenia można mieć właśnie do rezerwowych, którzy nie powinni przegrać ostatniej kwarty czternastoma punktami. Na podkreślenie zasługuje natomiast dobra gra Marcina Weselaka, który miał prawie 90 procentową skuteczność rzutów za dwa punkty i 100 procentową z wolnych oraz celne rzuty za trzy Michała Goja.


Doral-Nysa – MMKS 74:84 (14:23, 21:17, 9:30, 30:14)
Punkty MMKS: Goj 21, Weselak 20, Zieliński 14, Lewicki 11, Deja 7, Szczypka 6, Gradzik 3, Wójcik 1, Adamczyk 1, Koziński, Spychała, Bury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto