Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drewnianemu zabytkowi z XIX wieku grozi zagłada

ps
– Jedyną szansę na uratowanie drewnianej kuźni jest jej przeniesienie. Ale każdy miesiąc zwłoki może zabytek obrócić w ruinę – mówi Arkadiusz Rybak.
– Jedyną szansę na uratowanie drewnianej kuźni jest jej przeniesienie. Ale każdy miesiąc zwłoki może zabytek obrócić w ruinę – mówi Arkadiusz Rybak.
– Trzeba jak najszybciej ratować ten zabytek, bo niszczeje z każdym dniem. Drewniana kuźnia z końca XIX wieku to unikatowy obiekt! – mówi Arkadiusz Rybak, zastępca dyrektora Muzeum Miejskiego Sztygarka w ...

– Trzeba jak najszybciej ratować ten zabytek, bo niszczeje z każdym dniem. Drewniana kuźnia z końca XIX wieku to unikatowy obiekt! – mówi Arkadiusz Rybak, zastępca dyrektora Muzeum Miejskiego Sztygarka w Dąbrowie Górniczej.

Do niedawna zaledwie garstka osób wiedziała o istnieniu kuźni, która stoi w zaroślach w dąbrowskiej dzielnicy Strzemieszyce Małe. Nawet miejscowi nie podejrzewali, że mają na swym terenie taki skarb. Ostatni kowal Jan Bagiński zmarł bezpotomnie wiele lat temu i od tego czasu o kuźni zapomniano.

Na nowo odkryli ją entuzjaści z dąbrowskiego muzeum, którzy inwentaryzowali drewniane zabytki w całym mieście. Doliczyli się ich prawie 400, lecz gdy weszli na zarośnięte podwórko i zobaczyli kuźnię, wprost nie chcieli wierzyć własnym oczom.

Kuźnia wybudowana została z grubych drewnianych bali bez użycia jednego gwoździa. I to właśnie świadczy o jej wartości. W środku niestety nie zachował się ani jeden metalowy element wyposażenia, gdyż najprawdopodobniej została splądrowana przez złomiarzy. Co stało się z podkowami, kowadłem i młotami, można się tylko domyślać. Na szczęście w niezłym stanie jest wciąż ogromny skórzany miech kowalski i palenisko.

– Kuźnia na pewno nie może pozostać w obecnym miejscu, bo spadkobiercy starają się sprzedać całą działkę z domem i szopą. Starali się zainteresować kuźnią chorzowski skansen, lecz bez skutku. Gdy zwrócili się do nas, nie mogliśmy im odmówić pomocy. Zgodzili się, że nam ją podarują. Nie chcą ani grosza – mówi Arkadiusz Rybak, który dodaje, że obiekt jest w takim stanie, że każdy miesiąc zwłoki może obrócić go w ruinę.

Jak twierdzi, jedyną szansą na zachowanie kuźni dla potomności jest jej rozebranie, przewiezienie w kawałkach do muzeum i zakonserwowanie. Tam w częściach mogłaby poczekać na lepsze czasy. Kto wie, może stanie wkrótce na placu przed muzeum, lub specjalnym wydzielonym placu w Parku Zielona dając początek niewielkiemu skansenowi – Zagrodzie Zagłębiowskiej?

Największy problem tkwi oczywiście w pieniądzach. Okazuje się, że tym razem nie są to koszty bardzo duże – cała operacja przeniesienia kuźni nie powinna kosztować więcej niż 10 tys. zł.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto