Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Duszą się i cierpią. Traktowane są w niehumanitarny sposób

Redakcja
Klub Gaja
Klub Gaja
Każdego roku w grudniu mówi się o sprzedaży żywych karpi oraz o ich niehumanitarnym traktowaniu. Są stłoczone, pakowane żywcem do foliowych worków, a później nieumiejętnie zabijane. Klub Gaja od wielu lat prowadzi kampanię społeczną „Jeszcze żywy KARP”.

W ostatnim czasie dowiedzieliśmy się o kolejnej sieci sklepów, która zrezygnowała ze sprzedaży żywych karpi. To polska sieć „Piotr i Paweł”. Po wielu latach kampanii Klubu Gaja, nagłaśniania problemu, budowania poparcia społecznego i doprowadzenia do zmian prawa coraz więcej sklepów rezygnuje z takiej formy sprzedaży. W tych sklepach kupimy karpia, ale z lodu czy w płatach.

- Zmiana w podejściu do karpia, sprzedawanego żywcem przed świętami, nabrała tempa i rozmachu. Coraz więcej konsumentów reaguje na fatalne warunki, w jakich przebywa i jest transportowany żywy karp - mówi Jacek Bożek z Klubu Gaja. - To efekt wielu działań podejmowanych w ostatnich latach przez organizacje, prawników i obywateli. Bardzo jestem zadowolony, że kampania „Jeszcze żywy KARP”, którą Klub Gaja prowadzi od wielu lat, ma następców i sojuszników. Powoli, ale jednak, zbliża się koniec bezsensownych cierpień żywego karpia przed świętami - tłumaczy Jacek Bożek.

Klub Gaja co roku apeluje do konsumentów, by nie kupowali żywych karpi i reagowali w sklepach na ich złe traktowanie i cierpienia. Karpie chroni ustawa o ochronie zwierząt. Sąd Najwyższy w 2016 r. potwierdził, że przetrzymywanie ryb bez wody jest znęcaniem się nad nimi. Każdy z nas może pomóc tym zwierzętom, reagując na ich cierpienie i zgłaszając naruszenie prawa na policję, a także wysyłając listy lub e-maile do sklepów, by zrezygnowały ze sprzedaży żywych karpi.

Żywych karpi nie kupimy także w „Lidlu” i „Biedronce”, gdzie od lat sklepy nie prowadzą takiej sprzedaży. W ubiegłym roku z żywych karpi zrezygnowała również sieć sklepów „Bi1”. Natomiast w tym roku podobną decyzję podjęły sieci „Auchan” oraz „Selgros Cash and Carry”. Niestety, nadal sprzedaż żywych karpi prowadzą m.in. takie sklepy, jak: „Kaufland”, „Carrefour”, czy „Tesco”. Pamiętajmy, że to my, konsumenci możemy zmienić los karpi, które niejednokrotnie traktowane są jak przedmioty, przerzucane z pojemnika do pojemnika, kaleczone i sprzedawane w plastikowych reklamówkach bez wody.

Akcja „Jeszcze żywy KARP” prowadzona jest już od 46 lat

Klub Gaja od początku swojej działalności występuje przeciwko męczeniu żywych karpi w okresie przedświątecznym. Konsekwentne działania kampanii „Jeszcze żywy KARP” doprowadziły do zmiany w ustawie o ochronie zwierząt, a także do nagłośnienia problemu. Co roku, Klub Gaja stara się informować obywateli, handlowców, producentów i konsumentów o możliwościach zaprzestania zadawania rybom zbędnego cierpienia. Dzięki otwarciu debaty społecznej, zaangażowaniu w kampanię ludzi ze świata kultury, mediów, urzędników i obywateli, problem został zauważony i nagłośniony. Coraz więcej sklepów rezygnuje ze sprzedaży żywych karpi, a konsumenci wybierają

karpie z lodu czy w płatach.

Początki kampanii sięgają… 1976 roku. - Tak naprawdę cała akcja zaczęła się 42 lata temu, kiedy jeszcze nie wiedziałem, że będę organizował takie akcje. Właśnie wtedy wyciągnąłem karpia z wanny rodziców i wypuściłem go na wolność - mówi Jacek Bożek z Klubu Gaja.

Tak narodził się pomysł na kampanię „Jeszcze żywy KARP”, która w 1998 r. została przekształcona w szeroką kampanię społeczną Klubu Gaja. - Tradycja zakupu żywego karpia wzięła się z niedostatków PRL z lat 50. Była to jedyna świeża ryba sprzedawana wprost z aut, dowożona do fabryk, na kilkanaście dni przed Wigilią - trafiała do wanny, gdyż nie było wtedy lodówek. Praktyka ta utrzymuje się nadal. Co roku tony karpi transportowanych i sprzedawanych jest często bez wody, w stłoczeniu. Ryby pakuje się żywcem do folii, waży i okleja ceną, zanim trafią do domów, gdzie są nieumiejętnie zabijane - tłumaczy zespół Klubu Gaja.

Działania Klubu Gaja doprowadziły do zmiany prawa. W 2009 r. Sejm, na wniosek klubu, znowelizował ustawę o ochronie zwierząt. Zmieniony art. 2 wskazuje teraz, iż ustawa chroni także ryby, tak jak wszystkie kręgowce, które odczuwają ból, strach i stres. Pakowanie żywych ryb do folii, trzymanie w stłoczonych i w zbyt małych basenach i inne przypadki mogą być teraz zgłaszane m.in. do inspekcji weterynaryjnej czy na policję.

W kampanię „Jeszcze żywy KARP” włączyli się m.in.: Bartłomiej Topa, Julia Pietrucha, Magdalena Popławska oraz Magdalena Różczka.

Autor: Bartłomiej Wortolec

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto