Dworzec w Ząbkowicach niszczeje. Jaka przyszłość go czeka? FOTO]

Kiedy tylko pytaliśmy, czy są jakieś pomysły, plany wobec tych świadków historii, zasługujących na lepszy los, słyszeliśmy, że trwają jakieś tam podziały gruntów, że nie teraz, że może później. W efekcie lata zaniedbań zrobiły swoje. I dzisiaj trzeba znaleźć około 20 milionów złotych, by uratować zabytkowy dworzec Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i sprawić, by mógł dalej przez wiele lat służyć podróżnym.

Na szczęście tutaj pozytywna decyzja już zapadła. Teraz przed koleją dużo pracy, bowiem trzeba dokładnie zinwentaryzować zabytkowe elementy, sprawdzić, które z nich mogą nadal stanowić całość z odnowioną bryłą budynku. Najważniejsze, że za dwa, trzy lata będzie można w normalnych warunkach zaczekać na pociąg, kupić bilety, czy po prostu skorzystać z toalety. Jeszcze niedawno to wszystko wydawało się abstrakcją.

Nadal nie wiadomo jednak, co dalej z dworcami w Gołonogu i Ząbkowicach. Oba niszczeją. Podczas ostatniej wizyty przedstawicieli PKP w naszym mieście usłyszeliśmy, że istnieją pewne plany i pomysły, co do budynku w Gołonogu, ale na razie nikt nie chce zdradzać szczegółów. To właśnie tam, w rejonie dworca PKP ma powstać jedno z centrów przesiadkowych w ramach „Zielonej mobilności”. Ma być to centrum typu park&ride, czyli zostaw samochód i wsiądź do pociągu czy autobusu. Istnieją więc szanse na to, że kolejowe pomieszczenia zostaną wykorzystane w ramach transportowej rewolucji, jaka zapowiadana jest w mieście.

Ostatnio po raz kolejny losem dworca w Ząbkowicach zainteresowali się natomiast dąbrowscy radni. Interpelację do prezydenta miasta wystosował w tej sprawie radny Grzegorz Jaszczura, pytając m.in. jakie jest stanowisko gminy w zakresie przejęcia i zagospodarowania budynku dworca kolejowego w Ząbkowicach. Padło też pytanie, czy przewiduje się, by stacja kolejowa w Dąbrowie Górniczej – Ząbkowicach była stacją krańcową Szybkiej Kolei Regionalnej? Ważną kwestią jest także zagospodarowanie placu dworcowego oraz terenów kolejowych wzdłuż ulicy Dworcowej, w pasie od dawnego szpitala geriatrycznego po skrzyżowanie z ulicą Korczyńskiego.

Jak się okazuje miasto podtrzymało swoje zdanie o tym, że nie chce przejąć dworca PKP w Ząbkowicach. Zresztą kolej wcześniej planowała nawet oddać go gminie za długi, ale jak się okazało… takich długów nie było.

– Gmina Dąbrowa Górnicza nie jest zainteresowana przejęciem od PKP S.A. nieruchomości zabudowanej budynkiem byłego dworca kolejowego w Ząbkowicach – czytamy w odpowiedzi wiceprezydenta Pawła Gocyły na interpelację radnego. – Odnosząc się do terenu przed dworcem, tak zwanego „placu dworcowego” wyjaśniam, że stanowi on część układu komunikacyjnego znajdującego się na nieruchomości ozn. nr geod. 2448/1 /k.m.14/. Nieruchomość ta, będąca obecnie własnością Skarbu Państwa, jest przedmiotem wszczętego przez wojewodę śląskiego postępowania o stwierdzenie nabycia prawa jej własności przez gminę Dąbrowa Górnicza w trybie komunalizacji. Jakiekolwiek jej ewentualne przyszłe zagospodarowanie będzie możliwe dopiero po zakończeniu procedury regulacyjnej. W zakresie pozostałych kwestii poruszonych w interpelacji, wystąpiłem do spółki PKP S.A. w Warszawie z prośbą o zajęcie stanowiska w ich temacie – wyjaśnia wiceprezydent Gocyła.

Ząbkowicka stacja powstała w 1847 roku, a do 2011 roku działa tutaj kasa biletowa. Była ostatnią w mieście, a po jej zamknięciu w żadnym budynku dworca nie można już kupić biletów.

Tymczasem dworzec w Dąbrowie Górniczej – Ząbkowicach, ze względu na swój węzłowy charakter, powinien mieć zdaniem części radnych szczególne znaczenie. Czekamy więc na lepsze czasy i oby ten budynek do nich dotrwał, a nie zamienił się tylko w kupę gruzu. Na razie kolej zastanawia się cały czas, co z nim zrobić.