Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie wiejskie życie smakuje najlepiej?

Ewa Drzazga
Kamil Ładziak, wójt gminy Bełchatów mówi, że wioski, w których osiedla się najwięcej nowych mieszkańców to np. Janów czy Zalesna. Z najwyższych cen działek słyną natomiast okolice Dobrzelowa
Kamil Ładziak, wójt gminy Bełchatów mówi, że wioski, w których osiedla się najwięcej nowych mieszkańców to np. Janów czy Zalesna. Z najwyższych cen działek słyną natomiast okolice Dobrzelowa Archwium
W których gminach powiatu osiedla się najwięcej nowych mieszkańców, gdzie rodzi się najwięcej dzieci, a skąd uciekają „do miasta”?

Tańsze niż w mieście działki, niższe koszty utrzymania, niewielka odległość do miasta i wreszcie koronny argument wszystkich tych, którzy przeprowadzają się na wieś: „dom to zawsze dom”. Bełchatów z roku na rok traci kilkuset mieszkańców, w gminach (choć nie wszystkich) liczba ludności rośnie. Gdzie najszybciej? I skąd przyjeżdżają tu nowi mieszkańcy? Z których gmin i dokąd mieszkańcy zaczynają uciekać?


Mieszczuchy do gminy

Mieszkańcy, którzy na własną rękę zbudowali wodociąg do swojej posesji w gminie Bełcha-tów, mogą się starać o zwrot wydanej sumy. W ubiegłym roku złożono takich wniosków na kwotę 400 tys. zł.
- W tym roku, choć minęły dopiero dwa miesiące, mamy już wnioski opiewające na podobną sumę! - mówi Kamil Ładziak, wójt gminy Bełchatów. Jak dodaje, to najlepszy wyznacznik tego, ile nowych domów tu powstaje. I faktycznie, gmina Bełchatów to ten teren, gdzie nowych mieszkańców przybywa o 100 - 200 osób rocznie. 1 stycznia 2017 roku miała 11.234 mieszkańców. Pięć lat wcześniej było ich 10.418. W ubiegłym roku zameldowało się tu 391 nowych mieszkańców, wymeldowań było tylko 36. Mocno plusowe saldo migracji utrzymuje się od kilku lat. W 2015 roku wyniosło 298, rok wcześniej 182, podobnie było w poprzednich latach.

Większość nowo osiedlających się tu osób to mieszkańcy miasta - w 2015 roku na 248 nowo zameldowanych mieszkańców tylko 22 przyjechało z innej gminy wiejskiej. Ci, którzy decydują się stąd wyjechać - zamieniają z kolei wieś na miasto. W 2015 roku 76 osób wymeldowało się, żeby osiedlić się w jakimś mieście, tylko 26 - żeby zamieszkać w innej wiosce.

Co ciekawe, za masowym przemeldowywaniem nie idzie baby boom. W ubiegłym roku przyrost naturalny był minimalnie dodatni, wyniósł niespełna 0,2 (to wskaźnik przyrostu naturalnego na 1000 mieszkańców). Tak samo było w 2014 roku. W 2015 przyrost naturalny był lekko ujemny (-0,3).

Kleszczów do przodu
Oczywistą oczywistością jest fakt, że coraz więcej mieszkań- ców ma Kleszczów. 1 stycznia 2013 było ich 5178, na początku tego roku już 5854. W ubiegłym roku zameldowało się tu 305 nowych osób, wymeldowało się 78. To oznacza, że został pobity rekord tzw. salda migracji tej dekady - od 2012 roku nie przekraczało ono 200 osób. Symptomatyczne dla Kleszczowa jest jednak to, że nie ma tu wielkich dysproporcji między liczbą osób, które przybywają tu z miasta i ze wsi. W 2015 roku osiedliło się tam 119 „mieszczuchów” i 87 osób przybyłych z innej wioski. We wcześniejszych latach mieszkańcy miast stanowili mniej więcej dwie trzecie nowo meldujących się na terenie gminy osób.

Tym, co wyróżnia Kleszczów na tle pozostałych gmin powiatu jest stale utrzymujący się dodatni przyrost naturalny. W 2016 roku na świat przyszło tu 99 dzieci, 38 mieszkańców gminy zmarło. To daje przyrost naturalny na poziomie 10,9 (saldo na 1000 mieszkańców). Rok wcześniej wyniosło ono 4,2 (67 urodzeń 44 zgony), w 2014 roku było na poziomie 8,0 (81 urodzenia, 39 zgony), w 2013 roku wyniosło 7,2.

Jadą za pracą?
O takich wskaźnikach tylko pomarzyć mogą inne gminy na terenie powiatu. Do grona największych zaskoczeń można zaliczyć fakt, że na stale wznoszącej fali nie jest już gmina Szczerców. Od 2012 do 2014 roku notowano tu lekkie wzrosty - zaledwie o kilka czy kilkanaście osób. W 2015 roku liczba ludności zmalała do 7.981 (wymeldowało się wówczas o 11 osób więcej, niż się zameldowało). Rok 2016 to znowu mała górka - 1 stycznia 2017 roku mieszkańców było 8.014, przy ujemnym wzroście naturalnym (41 urodzeń, 56 zgonów). Co się dzieje? Dlaczego Szczerców, który w pierwszej dekadzie XXI wieku przeżywał boom, nagle po prostu przystopował?

- Myślę, że można to wytłumaczyć. Po prostu młodzi mieszkańcy gminy wyjeżdżają do pracy w większych miastach albo tam zostają po studiach - wójt Krzysztof Kamieniak tak uzasadnia ujemne, albo minimalnie dodatnie salda migracji. Potwierdzają to zresztą statystyki wymeldowań - większość osób wyprowadzających się z gminy Szczerców osiedla się w miastach.

Zdecydowanej tendencji nie widać też w gminie Kluki. Na początku tego roku było tu 4.340 mieszkańców, rok wcześniej o dziesięciu więcej, ale to ciągle mniej niż dwa lata wcześniej, gdy było ich 4.345. Przy dodatnim saldzie migracji, stale utrzymuje się tu natomiast ujemny przyrost naturalny. To wskaźnik na poziomie -5,1 w 2015 roku, -2,6 w 2014 roku i -3,6 w 2013 roku.

Podobną tendencję obserwuje się też w gminie Drużbice, gdzie po minimalnych wzrostach liczby mieszkańców w latach 2012-2015, przyszedł (równie niewielki) spadek w 2016 roku - do poziomu 5045 osób. Niekorzystną tendencją jest tu też ujemny przyrost naturalny (na plusie byli w tej dekadzie tylko w 2014 roku).

Tak samo jest w gminie Rusiec, choć pewną nadzieją na wyhamowanie ujemnych sald migracji i ujemnych wskaźników przyrostu naturalnego z ostatnich lat jest rok 2016. Wtedy zameldowały się tu o dwie osoby więcej, niż wymeldowały. Tyle że zmarło o 15 osób więcej, niż się urodziło.

Jeszcze więcej powodów do niepokoju mają w miejsko - wiejskiej gminie Zelów gdzie, tak jak w mieście Bełchatów - co roku kurczy się liczba mieszkańców. W 2013 roku było ich 15.145, na początku tego roku już tylko 14.964, przy czym przyrost naturalny także jest trwale ujemny.

Budują już nie na potęgę
W gminach coraz trudniej też mówić o boomie budowlanym. Liczba wydawanych pozwoleń na budowę czy zgłoszeń spada rok do roku. Najmniej buduje się w gminie Rusiec, trochę więcej w Klukach czy Druż-bicach. W Szczercowie pozwoleń wydaje się już mniej niż np. w gminie Zelów. Co ciekawe, więcej nowych domów buduje się w gminie Bełchatów niż w Kleszczowie, „powiatowym raju”. - Myślę, że decyduje o tym bliska odległość do Beł-chatowa - wójt Kamil Ładziak jest realistą. Jak mówi, miejscowości, w których powstaje najwięcej nowych domów w ostatnim czasie to Janów i okolice Zalesnej. Przystopowało za to budownictwo w Dobrzelowie. Tyle, że to już zasługa cen ziemi. Za metr kwadratowy działki budowlanej „wołają” tu nawet 8o zł. Prawie jak w mieście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie przyjechał do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto