Grywa z zawodowymi aktorami

W monodramie według sztuki Sartre'a "Przy drzwiach zamkniętych" Natalia Kucypera, 27-letnia mieszkanka Dąbrowy Górniczej i aktorka amatorskiego Teatru Otwartego, stworzyła niezwykle drapieżną rolę.

Pierwsza była Bernarda

Inez w jej interpretacji jest diaboliczną dręczycielką niezdolną do miłości. Uwodzi najpierw kobietę, potem mężczyznę, poniża obydwoje, wyśmiewa ich.

- Staje się katem, ale przy tym sama cierpi. Praca nad rolą była dla mnie bardzo wyczerpująca. Cały czas towarzyszyła mi świadomość, że na scenie będę sama i muszę skupić na sobie uwagę publiczności - przyznaje Natalia.

Nie było to pierwsze poważne wyzwanie młodej i sympatycznej kobiety. Jej wrodzona dojrzałość zadecydowała o tym, że zagrała tytułową rolę w przedstawieniu "Dom Bernardy Alba" Federico Garcii Lorca, hiszpańskiego poety i dramatopisarza.

- To była moja pierwsza rola, z którą trudno było mi się zmierzyć. Grałam kobietę starszą, oschłą, prawdziwą despotkę. Bernarda trzyma swoje dorosłe córki krótko i jest wobec nich okrutna. Podczas pracy na rolą okazało się, że mam kiepską dykcję i musiałam bardzo nad nią pracować. Toczyłam prawdziwe zmagania z wymową i z kreowaną postacią - opowiada Natalia.

Pani magister po kulturoznawstwie ze specjalnością teatrologiczną nie zawsze wcielała się w odpychające postacie. Była też jedną z trzech dziewcząt w "Serenadzie" według Sławomira Mrożka i panią psycholog w "Zabić was to mało". Miała też okazję wystąpić z zawodowymi aktorami w spektaklu Teatru Elsynor reżyserowanym przez Marka Wilka.

- Kontakt z zawodowymi aktorami był dla mnie cennym przeżyciem. Na szczęście mój partner podobnie jak ja był niedoświadczony na scenie, co dodawało mi pewności - mówi odtwórczyni roli Inez.

Bakcyl ją trafił

W Teatrze Otwartym występuje już ponad cztery lata, tym samym stała się adeptką amatorskiego teatru. Zaraziła się nim jako uczennica ogólniaka od swoich polonistów. Zanim połknęła aktorskiego bakcyla chciała zostać prawnikiem. Na zajęcia teatralne przy dąbrowskim Pałacu trafiła ze sprawą pokazów pantomimy.

- Byłam wtedy na trzecim roku kulturoznawstwa i bardzo pasjonowałam się teatrem. Przyszłam na pokaz pantomimy i zaczęłam wypytywać o zajęcia teatralne. Kiedy dowiedziałam się, że są takie, po prostu się zapisałam - mówi Natalia.

Swojej pasji adeptka amatorskiego teatru jest w stanie poświęcić wiele czasu. Próby trwają nieraz od godz. 10 do 15. Potem jeszcze pracuje nad tekstem w domu.

- Zdarza mi się to jednak nie tak systematycznie, jakbym sobie życzyła - dodaje Natalia.

Poza teatrem znajduje jeszcze czas na książki. Czyta wszystko od powieści kryminalnych po filozoficzne traktaty. Najbardziej odpoczywa przy filmowej gwiezdnej sadze "Star- Trek".

- Jestem fanką filmów science-fiction - napomina.

Gotować nie lubi

Obecnie Natalia pracuje nad rolą redaktor naczelnej kobiecego pisma w sztuce "Rondo".

- Moja postać to wojująca feministka - śmieje się Natalia.

Przyznaje, że sama nie eliminuje mężczyzn z kobiecego życia.

- Wychodzę z założenia, że kobieta i mężczyzna jako istoty stadne potrzebują się nawzajem. Z drugiej strony kiedy słyszę, że kobieta ma sprzątać i zajmować się garami, to budzi się we mnie feministka. Osobiście nienawidzę gotować, za to bardzo lubię robić na drutach - mówi Natalia.