Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Handlują Twoimi danymi z zemsty

Beata Sypuła
Odzyskiwanie danych z twardych dysków nie zawsze się udaje
Odzyskiwanie danych z twardych dysków nie zawsze się udaje fot. ontrack
Dziwisz się, że zalewa Cię fala niechcianych SMS-ów, do domu dostajesz niezamawiane przesyłki, a na skrzynkę internetową trafia doprowadzający do szału spam?

To efekt wycieku Twoich danych osobowych, które komuś przekazałeś - robiąc z nim interesy. Na przykład - składając podanie o pracę, zamawiając osiedlową kablówkę, biorąc kredyt, wykupując ubezpieczenie. Za sprawą nieuczciwych pracowników wielu firm lub zwykłego ich niechlujstwa użytkownicy sieci mogą się o Tobie dowiedzieć wszystkiego. Poznają adres, telefon, markę i rocznik auta, zainteresowania, wykształcenie, gdzie się starasz o pracę, ile masz dzieci, czego nie lubisz, kogo lub co kochasz. Polskie przepisy nie przystają do nowej elektronicznej rzeczywistości. Jednak już za miesiąc za wyciek zgromadzonych danych kary będą dotkliwe.

- Niektórzy pracownicy firm gromadzących nasze dane, przechodząc do innej pracy, zabierają ze sobą bazę klientów, traktując ją jako swą własność. Czasem motywem sprzedaży danych klientów jest zemsta na pracodawcy, a poszkodowanymi stają się zwykłe osoby. Czasem jednak niewłaściwie zabezpieczono dane. Dlatego przypadki podobne do Wikileaks i szwajcarskiego banku, którego pracownik ujawnił dane klientów tajnych kont, mogą powtórzyć się także w Polsce szybciej niż moglibyśmy tego oczekiwać - mówi Paweł Odor, główny specjalista Kroll Ontrack w Katowicach.

Przypomina, że np. w 2008 r. kilka tysięcy CV i listów motywacyjnych osób starających się o pracę w Pekao SA było dostępnych w internecie. Stronę rekrutacyjną wykonała i obsługiwała dla banku zewnętrzna firma. Komisja Nadzoru Finansowego przed paroma miesiącami postanowiła sprawdzić, jak doszło do ujawnienia informacji, którym deweloperom BZ WBK dał kredyt na zakup ziemi.

Przerażeni stratami przedsiębiorcy zwykle trafiają do śledczych elektronicznych. Ci potrafią znaleźć źródło przecieku. Zwykły Kowalski, wściekły na ujawnienie w sieci informacji na swój temat, trafia do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Rocznie przyjmuje on 10 tys. skarg, pytań czy wniosków. Nie zawsze można pomóc i uszczelnić sieć.

- Ustawa o ochronie danych osobowych pochodzi z roku 1997, zaś dyrektywa, którą ona wdraża, pochodzi z jeszcze wcześniejszego okresu - podkreśla dr Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych. - Przepisy o ochronie prywatności nie nadążają za internetem.

Paweł Odor z Kroll Ontrack wylicza, że kradzież danych w firmach trwa bezkarnie zwykle do 18 miesięcy. Aby reagować szybko, trzeba natychmiast przeprowadzić kontrolę w firmie posiadającej bazę danych. To wkrótce będzie łatwiejsze. Od 7 marca GIODO będzie miał prawo do nakładania mandatów na utrudniających kontrolę do 10 tys. zł dla osoby fizycznej i do 50 tys. zł dla przedsiębiorcy. Katalog kar uzupełnia ograniczenie wolności albo pozbawienie wolności do 2 lat.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto