MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Historia Huty Katowice. Rozmowa z Janem Smutkiem, sekretarzem Związkowej Rady Koordynacyjnej

Redakcja
arc
Z Janem Smutkiem, sekretarzem Związkowej Rady Koordynacyjnej w czasach budowy Huty Katowice, rozmawia Piotr Sobierajski

Jak to się stało, że na wiele lat związał pan swoje losy z Hutą Katowice, uczestnicząc także w procesie budowy tego ogromnego kombinatu?

Mieszkałem od 1945 roku w Będzinie, pracowałem przez wiele lat m.in. w Hucie Będzin. Zaangażowałem się potem w działalność Wojewódzkiego Związku Spółdzielczości Pracy, ale związki spółdzielcze zdecydowano się zlikwidować. Był rok 1974, zacząłem studia na Uniwersytecie Śląskim, na naukach politycznych, na kierunku polityka społeczna i gospodarcza. Coś trzeba było robić. Coraz więcej mówiło się wówczas o budowie Huty Katowice. Padło nazwisko. Grzegorz Milewski, późniejszy przewodniczący Związkowej Rady Koordynacyjnej w HK . Zadzwoniłem do niego. Powiedział, przyjedź, przydałbyś się, bo roboty jest mnóstwo. I tak się zaczęło.

Co było dalej, jakie wrażenie wywołał plac budowy?

W lipcu lub sierpniu 1974 roku zjawiłem się na placu budowy. Ogromny, ponad 500 hektarów. Tam spotkałem się z Grzegorzem Milewskim. Tworzyła się Związkowa Rada Koordynacyjna. Złożyłem dokumenty. We wrześniu 1974 roku było plenum i zaraz potem zostałem włączony w struktury związkowe. Zostałem sekretarzem Związkowej Rady Koordynacyjnej ds. szkolenia, kultury, oświaty i wychowania. Już wtedy pracowało przy budowie około 15 tysięcy osób. Dwa tygodnie zajęło mi zapoznanie się z całą budową i jej zapleczem.

Sama budowa też była traktowana priorytetowo?

To była największa inwestycja w tamtych czasach. Patronatem objął budowę Związek Młodzieży Socjalistycznej, potem ZSMP. Pojawił się zaciąg młodych budowlanych, przyszłych pracowników, techników, specjalistów. Rozpoczęła się ogólnopolska akcja, gdzie na rzecz Huty Katowice wykonywało się wiele zadań, poza bieżącym planem. W ten sposób powstawały wykorzystywane tu urządzenia i maszyny. Związek Radziecki dostarczał dokumentację swoich urządzeń hutniczych, Bibrohut Gliwice adaptował ją na nasze potrzeby. Urządzenia przyjeżdżały i montowało się je w ekspresowym tempie. Tory kolejowe powstawały z dnia na dzień, praktycznie bez przerw. Wszystko zamiast na przykład dwóch tygodni robiło się w 9, 10 dni. Wybierało się także najlepszy zespół, brygadę, przedsiębiorstwo. To właśnie na placu budowy Huty Katowice zrodziło się słynne potem hasło "Polak potrafi" i tak rzeczywiście było.

Hutę budowało kilkadziesiąt tysięcy pracowników. Trzeba było skoordynować posiłki, zaplecze, transport.

To wszystko wymagało koordynacji, współdziałania i dobrego przepływu informacji. Na placu budowy mieliśmy 10 tak zwanych kompleksów wykonawczych, 16 zjednoczeń, ponad sto przedsiębiorstw. Współdziałaliśmy z administracją m.in. w sprawach BHP, socjalnych, żywieniowych, kwater i transportu. Mieliśmy trzech inspektorów pracy, kontrolowaliśmy wszystkie przedsiębiorstwa pod względem bezpieczeństwa pracy. Na placu budowy funkcjonowało Przedsiębiorstwo Usług Socjalnych, Przedsiębiorstwo Usług Gastronomicznych z centralną kuchnią. W sumie było tam siedem stołówek, które wydawały jednorazowo posiłki regeneracyjne dla 10-15 tysięcy ludzi. Obiady były dwudaniowe, na placach budów działały bufety. Nie można też oczywiście zapomnieć o Centralnej Przychodni Zdrowia. W tym samym miejscu działa do dziś. Wtedy były jej filie w Ząbkowicach, Gołonogu i Strzemieszycach. Osobną gałęzią był natomiast transport, skoordynowanie dróg na placu budowy, przystanków. Wszędzie trzeba było bowiem dojechać. Codziennie na budowę przyjeżdżało ponad 15 tysięcy ludzi. Kursował codziennie rano specjalny pociąg z Częstochowy, uruchomiono linię kolejową Huta Katowice - Bukowno. PKS przywoził ludzi m.in. z Zawiercia i okolic. Były specjalne linie WPK, 27, 87, 87 bis. Współpracowaliśmy też z wojskiem, które stacjonowało na Zakawiu. Wykonywali roboty inżynieryjne, saperskie.

A jak i gdzie udało się zakwaterować tych wszystkich budowniczych kombinatu?

W pierwszym etapie budowy wynajmowano mieszkania. W 1972 roku zapadła decyzja o budowie zespołów hotelowych typu DAM, wykorzystywanych w NRD. Pięć takich bloków stanęło w Gołonogu, w rejonie dzisiejszej ul. Sadowej, Swobodnej i Łącznej. Potem pojawiły się nieco dalej jednopiętrowe hotele. Mieszkało tu pięć tysięcy ludzi. W Ząbkowicach powstało Osiedle Młodych Hutników, na Kasprzaka dziewięć bloków zamieniono na hotele, podobnie było na Redenie. W 1976 roku ruszyła natomiast budowa kolejnych osiedli w sosnowieckim Zagórzu.

Jak wyglądało zakończenie pierwszego etapu budowy?

Pierwszy wypiek z taśmy spiekalniczej nr 1 pojawił się 3 grudnia 1976 roku. Nastąpił rozruch linii technologicznej, zasypano wieki piec i podgrzewano. Pierwszy wytop stali z konwertora nr 1 można było zobaczyć 11 grudnia, a 14 grudnia 1976 roku nastąpiło uroczyste uruchomienie wszystkich obiektów. Drugi etap budowy to lata 1977-78. Wprowadzono odznakę Budowniczy Huty Katowice, Działacz Związkowy HK, Zasłużony Działacz Związkowy HK. Pamiątką do dziś jest medal Uruchomienia Produkcji, pojawiło się ich tylko 400.

Budowa huty pomogła też panu w pewien sposób w uzyskaniu tytułu magistra.

To fakt, miałem dostęp do materiałów związanych z budową kombinatu. Stąd też zdecydowałem się wybrać temat pracy: Realizacja podstawowych zadań programowych związków zawodowych w sferze społeczno-ekonomicznej, socjalno-bytowej i wychowawczej przez Związkową Radę Koordynacyjną na przykładzie Huty Katowice w latach 1974-77. W tamtym czasie zdecydowałem się też na zamianę mieszkania i od 1978 roku mieszkam w Gołonogu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto