Historie ze Śląska mrożą krew w żyłach! Przerażające legendy, morderstwa, duchy i klątwy...
Pałac w Sławikowie
Ruiny pałacu do dziś budzą grozę. Jedna z legend mówi o tym, jak słynny poeta Joseph von Eichendorff, który ponoć pewnej nocy ze świecznikiem w ręku wybrał się na poszukiwanie ducha kobiety. A znalazł trupa służącego.
Historię opisał lokalny historyk I dziennikarz, Grzegorz Wawoczny. W książce pt. „Was der Sagenborn rauscht. Sagen aus dem Stadt und Landkreise Ratibor” („Co szumi w zdroju legend. Legendy Raciborza i ziemi raciborskiej”) autorstwa Georga Hyckla, znalazł się fragment zatytułowany „Eichendorff i szara dama”. - Hyckel opisuje w nim, jak to młody poeta zaprzyjaźnił się z hrabią ze Sławikowa. Młodzieńcy wzajemnie się odwiedzali, a kiedy głośno było o duchach z tutejszego pałacu, obaj postanowili sprawdzić, jak rzeczy się mają. Pewnego zimowego wieczoru wybrali się na obchód pałacu – pisze na portalu goraciborz.pl Grzegorz Wawoczny, przywołując fragment książki.