Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jazz nad Odrą – wspaniała Hanna Banaszak na dobry początek (ZOBACZ)

Małgorzata Matuszewska
Jazz nad Odrą – Hanna Banaszak wystąpiła z bardzo dobrym recitalem
Jazz nad Odrą – Hanna Banaszak wystąpiła z bardzo dobrym recitalem Jazz nad Odrą/Adam Kuźniarski
Jazz nad Odrą już zawładnął Wrocławiem. Słynny Marian Eile z Przekroju wspomniał Andrzeja Trzaskowskiego („wyglądał jak cherubinek, ale jak zaczął przebierać palcami, widać było, że umie grać na fortepianie i to mu zostało”) w jednym z dwóch odcinków monumentalnego cyklu filmowego „Jazzowe dzieje Polski Andrzeja Wasylewskiego”. Wernisażem wystawy „Polski Jazz 1858 w fotografiach Andrzeja Wasylewskiego” i pokazem jego filmów zaczął się w piątkowe (4 kwietnia) popołudnie w Imparcie Jazz nad Odrą – 50., jubileuszowa edycja.

Jazz nad Odrą zaczął się wspomnieniowo. Andrzej Wasylewski pokazał dwa odcinki swojego cyklu „Jazzowe dzieje Polski”, którego oficjalna premiera planowana jest pod koniec tego roku. Filmy są celnym portretem początków jazzu w Polsce i tamtych trudnych czasów.
"Czy może istnieć boogie-woogie, które bez wstydu mógłby zatańczyć student Polski Ludowej?" – padło pytanie z ekranu. Początki jazzu wspominali m.in.: Jerzy Duduś Matuszkiewicz – kompozytor muzyki do wielu filmów, saksofonista, Andrzej Ciążyński – prawnik, założyciel Wrocławskiego Jazz Clubu przy Studenckim Klubie Od Nowa.
Jazz nad Odrą pokazał jeszcze kilka filmów, zrealizowanych w latach 70. – całość trwała prawie 2,5 godziny i znużyła część widowni. Sam Wojciech Siwek, członek Rady Artystycznej Jazzu nad Odrą, przyznał, że pokaz był „może nieco przydługi”.

Jazz nad Odrą – ta wspaniała Hanna Banaszak

Jazz nad Odrą gościł już Hannę Banaszak, która zaczęła karierę we Wrocławiu, w swingowym zespole Sami Swoi. Przed piątkowym recitalem widzowie zobaczyli ją na ekranie, w starym dokumencie z Samymi Swoimi, ale ogromną przyjemnością był po prostu koncert wokalistki na żywo. Hanna Banaszak pokazała jazzową klasę, zaczynając (z kolei zbyt krótki) recital Summertime. – Jak niektórzy mówią, to dla mnie George Gershwin napisał tę piosenkę – uśmiechnęła się. Zaśpiewała też – dedykując piosenkę zespołowi Sami Swoi i Wojciechowi Siwkowi, niegdyś ich menadżerowi: patrzę jak czas nie oszczędza nas, mówiąc z uśmiechem: – ten tekst napisała mało znana poetka Hanna Banaszak.
Porwała publiczność dobrze znanymi kawałkami z repertuaru muzyki filmowej. Śpiewała m.in.: piosenkę z czołówki serialu Wojna domowa, partię trąbki ( – wyobraźcie sobie, że jestem trąbką – uśmiechnęła się) z Dzieci Sancheza _Chucka Mangione, _Kołysankę Rosemary _Krzysztofa Komedy. Bisowała piękną _Sambą przed rozstaniem.
Hannie Banaszak towarzyszyli: Jacek Szwaj – piano, Zbigniew Wrombel – bass, Krzysztof Przybyłowicz – drums, Andrzej Mazurek – percussion.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto