Jak zwykle chodzi o pieniądze. Lokatorzy skarżą się, że ich wpłaty nie są przeznaczane na remonty.
Wspólnota z bloku przy ulicy Limanowskiego 55, należącego do Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych, funkcjonuje od kilku lat.
Ludzie od dwóch nie mogą się doprosić wymiany drzwi w klatce, mimo że sami za to płacą. Trudno jest też o wyremontowanie klatki schodowej. Podobno drzwi za kilka tygodni się pojawią...
To nie tak
— Obiecano nam remont i wymianę drzwi. Teraz czekamy na informację o rozliczeniu wody. Czekamy, czekamy i nie potrafimy zrozumieć, dlaczego tak trudno wyegzekwować niektóre rzeczy na zarządcy budynku — mówi Nina Bochenek, przewodnicząca Wspólnoty z ul. Limanowskiego 55.
Historia z drzwiami rozpoczęła się dwa lat temu, kiedy je... skradziono.
Od tamtej chwili mieszkańcy, zarówno zrzeszeni we wspólnocie, jak i „zwykli” lokatorzy, domagają się wstawienia nowych.
— To nie tak, że wspólnota czeka na drzwi dwa lata, bo odpowiednią uchwałę podjęto w ubiegłym roku. Od 2004 roku obowiązuje nas znowelizowana ustawa Prawo zamówień publicznych. Wedle jej zapisów jesteśmy zobligowani do rozpisania przetargu, także na zakup drzwi. Rozpisaliśmy dwa przetargi. W pierwszym nie było oferty. W drugim zgłosiła się firma, która w ciągu kilku dni ma rozpocząć prace — tłumaczy Ilona Zając, kierownik administracji nr 1 w MZBM.
Płacą i czekają
— Każdy, kto wchodzi do naszych klatek, widzi jak mieszkamy. Czasem wydaje się, że to slumsy. Nie wiadomo, kto tu mieszka. Tak nie powinno być. Dlatego domagamy się remontu — mówi Anna Plechowska ze wspólnoty.
W MZBM tłumaczą się planami.
— W przypadku remontów sprawa wygląda podobnie. Podczas zebrań zarządu ze wspólnotami ustala się cele, które będą realizowane w danym roku. Wiadomo, że jest to możliwe dopiero, kiedy wspólnota będzie mieć odpowiednie fundusze. Na razie celem jest wymiana drzwi — mówi Ilona Zając.
Co z tą wodą?
Kilka miesięcy temu okazało się, że jedenastu lokatorów należących do wspólnoty zużyło o ponad 70 procent wody więcej niż zwykle. Tak wskazywał licznik główny, choć na licznikach lokatorów zużycie wody było o te same 70 proc. mniejsze. Podobno przez kilka miesięcy na owych mieszkańców patrzono jak na złodziei.
— Tymczasem podczas ostatniego zebrania okazało się, że nie kradniemy! Awarii uległ główny licznik w bloku, dlaczego jednak tak długo musieliśmy czekać na wyjaśnienie tej kwestii? — zastanawia się Róża Żyzno, członkini wspólnoty.
Mieszkańcy narzekają także na obieg pieniędzy.
— Ostatnio zapytaliśmy, ile mamy pieniędzy na koncie. Okazało się, że prawie nic. Po kilku dniach jednak nagle się pojawiły. Gdzie w takim razie były? Zdarza się też, że pieniądze na fundusz są wpłacane, a pojawiają się na koncie dopiero po miesiącu — mówi Nina Bochenek.
— Nie znam takich przypadków. Jeśli pieniądze są wpłacane w banku, z którym mamy umowę, tego samego dnia są na konacie danej wspólnoty. Gdyby było inaczej, mielibyśmy skargi, a tych nie ma — mówi Wioletta Czarnota z MZBM.
Podobno ciężkie życie wspólnoty z ul. Limanowskiego ma się skończyć. MZBM czeka na rozliczenie za zużytą wodę i korektę poprzedniej faktury. Pojawią się także drzwi, a klatka może zostanie wyremontowana w przyszłym roku.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?