Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamionka Mała. Śledczy zajęli się śmiercią małżeństwa [WIDEO]

Alicja Fałek
fot. Tomasz Bolt
Po doniesieniach medialnych dotyczących śmierci Józefa Górki i jego żony Marii z Kamionki Małej (pow. limanowski) Prokuratura Rejonowa w Limanowej z urzędu zajęła się wyjaśnianiem tej sprawy.

WIDEO: Dyspozytor wysłał karetkę pod zły adres. Najpierw zmarł mąż, zaraz potem żona

Źródło: TVN 24, x-news.pl

Zobacz także: Kamionka Mała. Posłali karetkę do innej miejscowości? Nie żyje małżeństwo

Do rodzinnej tragedii doszło w piątek wieczorem. 58-letni mężczyzna zakrztusił się jedzeniem podczas kolacji. Córka Lidia, która wezwała karetkę, twierdzi, że czekali na nią ponad 20 minut. Ratownikom nie udało się już uratować ojca. Kilka godzin później, w sobotę nad ranem, 56-letnia Maria Górka zaczęła odczuwać bóle w klatce piersiowej. Była załamana śmiercią męża. Rodzina zawiozła ją do szpitala, tam nastąpiło zatrzymanie akcji serca i mimo półtoragodzinnej reanimacji zmarła.

Badają wszystkie wątki
Limanowscy śledczy ustalają okoliczności i przyczyny śmierci Górków. - Prowadzimy śledztwo z dwóch paragrafów. Pierwszy dotyczy narażenia obydwojga małżonków na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje Małgorzata Odziomek, zastępca prokuratora rejonowego w Limanowej. - Drugi wątek dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci w obu przypadkach.

Mariusz Bobula, wicedyrektor limanowskiego szpitala uważa, że stres spowodowany śmiercią najbliższej osoby może odbić się na układzie krążenia. -Tak mogło być w przypadku Marii Górki - podkreśla lekarz. - Uczestniczyłem w akcji reanimacyjnej. Nie mam wątpliwości, że nie popełniliśmy żadnego błędu - dodaje.

Lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie dziś przeprowadzą sekcję zwłok Marii i Józefa Górków. Prokurator Małgorzata Odziomek ze względu na dobro śledztwa i na prośbę rodziny zmarłych na razie nie chce udzielać szczegółowych informacji dotyczących prowadzonej sprawy. Potwierdza jednak, że śledczy podjęli także wątek ewentualnej pomyłki dyspozytora pogotowia.

W rejonie działania tarnowskiej dyspozytorni są dwie miejscowości o nazwie Kamionka Mała, jedna w powiecie limanowskim, druga w nowosądeckim.

Krzysztof Olejnik, rzecznik prasowy Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego, przyznaje, że w piątek między godz. 21 a 22 zespół sądeckich ratowników został skierowany do Kamionki Małej pod Nowym Sączem, a zaraz potem odwołany z trasy przez dyspozytora tarnowskiego pogotowia.

Dyspozytorzy pod lupą
Wczoraj dyrektorka Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie powołała komisję, która prześledzi każdą minutę od zgłoszenia wypadku z Kamionki Małej do wyjazdu karetki pogotowia.

- Przesłuchamy nagrania i dyspozytorów, którzy mieli w tym czasie dyżur - wyjaśnia Kazimiera Kunecka, szefowa tarnowskiego pogotowia, której podlega Skoncentrowana Dyspozytornia Pogotowia Ratunkowego (to ta komórka wysyła karetki). - Zależy nam, żeby sprawę zbadać szczegółowo.

Jak poinformowała, dyspozytorzy mieszkają dość daleko i muszą dojechać na przesłuchanie. Dlatego wyniki pracy komisji będą znane dopiero w środę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto