Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kładka w Strzemieszycach to ruina, a PKP nie zamierza jej remontować

Piotr Sobierajski
arc./Lucyna Nenow
Pod koniec maja minie 9 miesięcy od tragicznej śmierci 25-letniego mieszkańca Dąbrowy Górniczej na kładce kolejowej w Strzemieszycach. Nadal nikt nie poniósł za to kary, a przejście nad torami nie zostało wyremontowane. Jest zamknięte, więc mieszkańcy narażając swoje życie przechodzą między pociągami po torach.

[mp]- Kiedy cały skład stanie na torach, to żeby przejść przez tory musimy przeciskać się między krzakami. To jest niebezpieczne, a przecież wystarczy tylko wyremontować kładkę - mówi Jan Goraj, mieszkaniec Strzemieszyc.

Zgodnie z decyzją Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Katowicach PKP S.A. powinno wyremontować kładkę do końca kwietnia br., ale kolej wcale nie zamierza tego robić. - PKP S.A. nie prowadzi prac remontowych kładki w Strzemieszycach, bo zgodnie z zapisem w księdze wieczystej właścicielem nieruchomości jest Skarb Państwa. Tutejszy oddział konsekwentnie odwołuje się od decyzji Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Katowicach - przekonuje Jolanta Michalska, zastępca dyrektora Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA w Katowicach.

PKP SA grozi za opieszałość kara finansowa w wysokości 50 tys. zł, ale na razie Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Katowicach wysłał tylko upomnienie.

- Byliśmy ostatnio w Strzemieszycach i faktycznie nic się tam nie dzieje. Naszą decyzję o konieczności remontu podtrzymał Główny Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Warszawie, ale PKP odwołało się znów od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie - tłumaczy Tomasz Radziewski, zastępca wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego w Katowicach. - PKP zwróciło się o wstrzymanie nakazu remontu kładki, do czasu całkowitego rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. Sąd wstępnie zajął się już sprawą, ale na decyzję ostateczną trzeba będzie jeszcze poczekać. Ile? Trudno powiedzieć. Może nawet kilka tygodni - dodaje.

Tymczasem miasto wielokrotnie próbowało przekonać PKP do rozwiązania problemu, tak by dąbrowianie nie musieli kluczyć między torami, co w zimie kończyło się wypadkami, a jedna z mieszkanek złamała nogę przechodząc przez torowisko.

- Prowadzimy od kilku miesięcy korespondencję z PKP w sprawie remontu kładki, ale kolej nie chce się przyznać do tego, że to jej własność - mówi Bartosz Matylewicz z dąbrowskiego Urzędu Miejskiego. - Mamy też inne propozycje, by PKP przeprowadziło podział geodezyjny gruntów i przekazało kładkę miastu, a wtedy będziemy mogli ją wyremontować - dodaje.

Są zarzuty

Nie ma jeszcze rozstrzygnięć sądowych. Z ustaleń dąbrowskiej prokuratury wynika, że za śmierć dąbrowianina odpowiedzialna jest pracowniczka katowickiego Oddziału Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA, która była odpowiedzialna m.in. za utrzymanie kładki kolejowej w Dąbrowie Górniczej. Postawiono jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Kara grozi również czterem innym pracowników kolei, którym prokuratura zarzuca nieprawidłowości podczas spisywania majątku spółki. Akty oskarżenia w tej sprawie trafiły z dąbrowskiej prokuratury do Sądu Rejonowego pod koniec marca br.

Czytaj także:



PKP ma dwa miesiące na wyremontowanie kładki w Strzemieszycach

Dąbrowska kładka może być znów przyczyną tragedii [WIDEO]

Strzemieszyce: Tragedia nad torami
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto