Sprawdzono go na Śląsk z Warszawy. Helikopter Zarządu Lotnictwa Komendy Głównej Policji przez trzy dni służył naszym antyterrorystom. W czwartek brał udział w pościgu za bandytami, przerzucał drużynę komandosów na miejsce zasadzki, a w piątek przyczynił się do ratowania rozbitków.
Olbrzymia granatowo-biała maszyna wzbudzała zachwyt i respekt, gdy zniżała lot nad taflą wody Pogorii III, by ratownik mógł zejść po linie do topiących się ludzi.
- Wtedy najważniejsze jest, by opanować strach ofiar zdarzenia, często pięciu, czy nawet ośmiu ludzi. Są oni w sytuacji zagrożenia, a nad nimi kołuje maszyna, dodatkowo wciskając ich swym podmuchem w wodę. Oprócz tego, że trzeba tych ludzi zapiąć w uprzęże i zawiesić na linach, trzeba ich uspokoić. Przy takich akacjach najważniejsze jest unikanie paniki - wyjaśnia dowódca Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Katowicach, o pseudonimie "Robson".
Akcja podejmowania rozbitków z łodzi, i z wody przebiegała sprawnie, choć były to tylko ćwiczenia.
- Ćwiczymy umiejętności, które potrzebne są przede wszystkim w razie klęsk żywiołowych. Mimo że jesteśmy pododdziałem antyterrorystycznym, podczas powodzi, np. takich jak w 1997 roku, niesiemy pomoc. Akcje z wykorzystaniem helikoptera są zawsze skomplikowane. Zabieranie ludzi z wody, czy też holowanie nawet dużych jednostek wymaga nie lada sprawności i umiejętności. Niemniej trudne jest także ratowanie ludzi w terenie górzystym, skałkowym, gdzie duża odpowiedzialność za powodzenie akcji spoczywa na pilocie, który wśród ostańców musi tak poprowadzić maszynę, by nic załodze się nie stało i tak zawisnąć nad poszkodowanym lub miejscem zdarzenia, by ratownicy mieli jak najlepszy dostęp do wyznaczonego miejsca. Pamiętam, że podczas powodzi z helikoptera zdejmowaliśmy ludzi z czubków drzew - wyjaśnia "Robson".
Po raz pierwszy w ćwiczeniach nad dąbrowskim akwenem wraz z antyterrorystami sprawdzali swoje umiejętności członkowie Grupy Interwencyjnej Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Województwa Śląskiego, w tym także nowopowstały dąbrowski WOPR.
- Nie można polegać tylko na doświadczeniu zdobytym w "walce". Podczas zagrożeń - takich jak wspomniana powódź, ratujemy razem. Musimy się zgrać, to jest praca zespołowa, a najlepiej właśnie uczy się człowiek współdziałania przez ćwiczenia takie jak te, tu w Dąbrowie. W ćwiczeniach brały udział nawet dzieci, jedno 10 -, a drugi 12-letnie.
Zdecydowaliśmy się na zaproszenie ich do ćwiczeń, by zobaczyć jak one reagują wisząc na przykład kilkaset metrów nad wodą, pod helikopterem i jak reagują ratownicy, widząc spłoszone lub też rozbawione sytuacją maluchy - wyjaśnia Bogdan Kozłowski, wiceprezes Zarządu Wojewódzkiego WOPR w Katowicach i i koordynator służb interwencyjnych ZW WOPR.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?