Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komentarz red. Roberta Siewiorka: Doktor Gorzelik wyzwala Zagłębiaków

Robert Siewiorek zastępca redaktora naczelnego
archiwum
Wesprzyjcie nas, a kiedy wygramy, w nagrodę pozwolimy wam wyznawać wiarę przodków, praktykować po lasach wasze prastare obrzędy i przepędzać wasze stada po naszych pastwiskach. Dostaniecie też kufry pełne brzękadeł, świecideł, wody ognistej i dubeltówek, a nasi kupcy wezmą od was skórę każdego bizona, którego upolujecie…

Z misjonarską pasją spotykaną ostatnio bodaj u XVIII-wiecznych francuskich emisariuszy, szukających pośród Mohawków sojuszników w walce z Anglikami, doktor Jerzy Gorzelik, wicemarszałek śląski i lider RAŚ, zapuścił się ostatnio aż do Sosnowca, by zawrzeć sojusz w walce o autonomię Śląska. Miejscowym robotniczym plemionom obiecał, że jeśli tę autonomię pomogą Ślązakom wywojować, on da im "autonomię Zagłębia w autonomii Śląska".

Złośliwi powiedzieliby, że pan marszałek Gorzelik rozdaje Inflanty, choć jego królestwo nie jest jeszcze z tego świata. Ja jednak niezłośliwie założę, że śląski wicemarszałek przyjechał do Zagłębiaków jako partner, brat w narodowowyzwoleńczym trudzie, a nie jako przyszły suweren. Jestem też skłonny przyjąć, że wyprawił się za Brynicę reprezentując (godnie, acz mając na uwadze dyplomatyczną skromność) jedną mniejszość, która potrzebuje wsparcia innej, bratniej i godnej szacunku.

Jeśli jednak tak było, to dlaczego w swoim - póki co jeszcze nieistniejącym - imperium wytycza granice szczęśliwego rezerwatu dla (nomen omen) czerwonoskórych z Zagłębia? Dlaczego pochyla się nad tym Zagłębiem z patrymonialną (choć - przyznajmy uczciwie - dobrotliwą) wyniosłością białego plantatora bawełny?

Nie jestem ani Zagłębiakiem, ani Ślązakiem, ale z tego co wiem, są to byty etnicznie i kulturowo równorzędne. Póki co Ślązacy nie mają jeszcze, przynajmniej formalnie rzecz biorąc, własnego języka, administracyjnie uznanej narodowości, skarbu, ministerstw, kosmodromu ani armii. A Zagłębiacy nie są jeszcze afrykańską kolonią zamieszkaną przez analfabetów i tygrysy. Więc skoro tak jest, to po co opierać polityczne projekty współistnienia Śląska i Zagłębia na modelu ruskiej baby w babie - z tą mniejszą (głupszą?, brzydszą?) zagłębiowską w brzuchu śląskiej? Oczywiście można się uprzeć, tyle że przy takim ustawieniu sprawy nikt tu raczej niczego nikomu dać nie może. Poza powodem do rozbawienia.

Co więc teraz począć? Pole manewru jest ograniczone, bo oferta poszła w eter. Jerzy Gorzelik kaganek wolności przed nosami Zagłębiaków już rozpalił i emocje - jakiekolwiek one są - podniecił. Jedyne więc, o co można się teraz pokusić, to przywrócenie równowagi. Jeśli Zagłębiacy chcą ocalić honor, w najbliższym czasie powinni zorganizować narodową wyprawę do Katowic. Podczas niej liderzy Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego mogliby namaścić Jerzego Gorzelika na śląskiego murgrabiego. Tyle że, powiedzmy, w ramach przyszłego Wielkiego Gorolskiego Księstwa Zagłębiowskiego.

Albo przynajmniej mogliby mu dać posadę białej damy na zamku w Będzinie.


Czytaj także:
b]Co robi u nas RAŚ? Co na to Zagłębiacy?
Zagłębie na marginesie województwa? Rozmowa z dr. Michałem Kaczmarczykiem
Jerzy Gorzelik z RAŚ spotkał się z Zagłębiakami. I z naszą kamerą [WIDEO]

Jakie jest Twoje zdanie na temat Ruchu Autonomii Śląska? Co z Zagłębiem? Jesteśmy w cieniu RAŚ? Zapraszamy do dyskusji.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto