Władze lotniska w Balicach zmieniły zasady wjazdu na teren portu lotniczego. Za darmo można wjechać tylko trzy razy. Każdy kolejny wjazd kosztuje 10 zł. Taksówkarze i prywatni przewoźnicy uważają, że to uderzenie w nich i pasażerów oraz wspieranie monopolu taksówek lotniskowych.
W maju zeszłego roku Kraków Airport wprowadziło zatoki kiss and fly. To miejsca, gdzie można odebrać lub wysadzić pasażera. Z zatoczki korzysta się za darmo przez 10 minut. Jeśli ten czas zostanie przekroczony, musimy zapłacić 10 zł za każde kolejne 10 minut (początkowo opłata wynosiła 6 zł). Można też skorzystać z parkingów (10 lub 9 zł za godzinę).
Nowe obostrzenia w korzystaniu z zatok kiss and fly najbardziej oburzyło taksówkarzy.
- To uderzenie w nas oraz we wszystkie firmy transportowe i hotelowe świadczące tego typu usługi. Ale odczują to głównie taksówkarze, bo oni nie będą mogli naliczyć dodatkowej opłaty klientowi, gdyż jeżdżą według taksometru - przekonuje Paweł Kubas, przewodniczący krakowskiej sekcji taksówkarzy NSZZ Solidarność 80’ w Krakowie.
Władze lotniska tłumaczą wprowadzenie zmian wykorzystywaniem zatok postojowych wbrew założeniom.
- Codziennie przez lotnisko przewija się kilka tysięcy aut. W ostatnich miesiącach otrzymywaliśmy sygnały od pasażerów i przewoźników, że zatoki kiss and fly nie są wystarczające. Część kierowców zatrzymywała się na dłużej niż 10 minut. W skargach pojawiały się prośby o ich zdyscyplinowanie - mówi Monika Pabisek, rzeczniczka lotniska.
Stąd decyzja o limicie darmowych wjazdów. Kierownictwo lotniska przekonuje, że już po pierwszym tygodniu wyeliminowane zostały przypadki stałego zajmowania zatoki kiss&fly.
Czytaj więcej na www.gazetakrakowska.pl
WIDEO: Mówimy po krakosku
Polskie myśliwce w powietrzu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?