Longin Chrustowski: Traciłem przytomność, pogotowie dwa razy nie przyjechało...
- W nocy z 4 na 5 lutego tego roku wstałem z łóżka i zemdlałem, przewracają się na bokiem ciała na segment w mieszkaniu. Żona Daniela, widząc co się ze mną stało, zadzwoniła po pogotowie na numer 999. Byłem nieprzytomny. Żona usłyszała od dyspozytora pogotowia, że ma mi zmierzyć ciśnienie. Karetka nie przyjechała. Po około 5-10 minutach żona zadzwoniła po pogotowie po raz drugi, gdy ja nadal byłem nieprzytomny. Tym razem w słuchawce usłyszała, że ma zmierzyć mi temperaturę. Nikt z pogotowia znowu nie zjawił się. Po jakimś czasie odzyskałem przytomność. Jednak znowu rankiem, około godziny 9, gdy zajmowała się mną opiekunka, bo żona była na rehabilitacji, znowu zemdlałem. Opiekunka wykonała telefon po pogotowie. Tym razem przyjechała do mnie karetka z dwoma ratownikami i pielęgniarką. Byłem bardzo słaby i za bardzo jednak nie kojarzę przyjazdu ratowników. Dostałem jednak środek przeciwbólowy, ale nie otrzymałem żadnego skierowania na badania. Pogotowie odjechało – relacjonuje Longin Chrustowski, mieszkaniec osiedla Księcia Władysława w Żorach.
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!
Dlaczego pogotowie dwukrotnie nie zjawiło się w mieszkaniu u żorzanina? Jaka jest wersja zdarzeń Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, które wysyła karetki w Żorach do pacjentów?
- Po raz pierwszy wzywano dla pacjenta karetkę pogotowia o godz. 5.46, bowiem skarżył się na ból głowy i miał problem z chodzeniem. Dyspozytor medyczny wyjaśnił osobie wzywającej karetkę, jak ma postępować z pacjentem przewlekle chorym. Zalecał ponowny kontakt, gdyby działo się z nim coś gorszego. Drugi telefon, odnotowany w naszym systemie był o godz. 5.52 i według dyspozytora również brak było wskazań do zadysponowania zespołu Systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego. Trzeci telefon na numer 999 wykonała opiekunka z MOPS o godz. 8.52. Podała nam informację, że pacjent skarży się na ból głowy i nogi, trzęsie się i słania, jest słaby. Dyspozytornia medyczna przyjęła zgłoszenie. Na miejscu okazało się, że parametry życiowe pacjenta są w normie, boli go głowa. Wizyta zakończyła się pozostawieniem go w domu z zaleceniem kontroli u lekarza rodzinnego. Wyjaśniam, że wszystkie rozmowy z dyspozytornią medyczną są nagrywane. Zawsze można sprawdzić, czy wezwanie karetki pogotowia było zasadne czy nie – mówi Jerzy Wiśniewski, rzecznik prasowy WPR w Katowicach, któremu nie spodobało się podważanie wiarygodności i szkalowanie dobrego imienia dyspozytorów i pracowników WPR-u w Katowicach przez mieszkańca Żor.
- Dodam na koniec, że w tej sprawie rozważymy możliwość podjęcia kroków prawnych w stosunku do pacjenta, który podważa zaufanie do pracy naszych dyspozytorów i ratowników medycznych oraz próbuje naruszać dobry wizerunek WPR w Katowicach – dodaje Jerzy Wiśniewski, rzecznik prasowy WPR w Katowicach.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?