Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małysz kończy karierę - Komentarz: Adam, dzięki! Zrobiłeś milion procent normy!

Marcin Nowak
Młodsi czytelnicy pamiętacie? Pierwsze transmisje na Eurosporcie i TVP2. Biegło się szybciej ze szkoły zobaczyć Primoża Peterkę, Kazuyoshiego Funakiego albo Andreasa Goldbergera? A potem młodzika Małysza. Powspominajmy...

Mało kto pamięta, że Adam już wtedy próbował nieśmiało pukać do elity skoków. Nigdy nie zapomnę jego pierwszych sukcesów w sezonie 95/96 wygrywał w Oslo, rok później w Japonii. Ile mieliśmy wtedy lat? Kilkanaście. Właśnie do pudeł chowaliśmy modele dinozaurów, nadeszła epoka lodowa - śnieg i lód stał się nowym nałogiem.

Wtedy właściwie zrodziło się pokolenie "skoków". Pozwolę sobie użyć takiego określenie i określi czas - druga połowa lat 90-tych. Kosmiczny sport, ale nazwiskami lotników żonglowaliśmy w szkole tak samo jak piłkarzy. I wspomniane wcześniej pierwsze miejsca na podium, to były pierwsze przebłyski. Trudne sezony kolejne nie zapowiadały wybuchu talentu. Ktoś machał ręką "głupota jakaś".

Od pamiętnego turnieju czterech skoczni w 2000 roku wszystko się zmieniło. W krajobraz naszych domów wpisały się tłumne grupki przed telewizorem, w pubach wszyscy zaczęli wyskakiwać z progu i lądować z telemarkiem, w soboty dźwięczały w uszach alpejskie dzwonki, ludzie zwijali się z pracy, tata pobijał rekordy w powrotach z porannej zmiany na kopalni. Zimą Polska była pod Wielką Krokwią, Planicą, Hollmenkollen, Sapporo, Falun i Willingen. Kto nie był? Jako geograf mogę przyznać, że była to świetna lekcja również geografii dla młodych. Takim sposobem wiedzieliśmy lepiej, gdzie Adam lądował na tyłku (Willingen w środkowych Niemczech) niż gdzie lądowała Kometa Tunguska (środkowa Syberia).
I takim spobem skakałem z Adamem w klasie maturalnej, na studiach, w akademikach, na zimowych feriach, na zakupach i po zakupach, w pierwszej pracy, z narzeczoną, z kumplami. Kolejne rządy, kolejni politycy zatruwali powietrze a on był oddechem.

Skromny facet z lisim uśmieszkiem stał się dla nas premierem, prezydentem, monarchą, prymasem i pierwszym sekretarzem włącznie. Skaczący człowiek wyskakał sobie kilkanaście tysięcy km szacunku. Wskoczył do emocji, które poruszały cały tzw "cywilizowany świat" już wcześniej. Dołożył do niego swoje wąsy i polską "niemożliwość", bo było to niemożliwe, bez infrastruktury i pieniędzy, mieliśmy supermistrza.
Do najbardziej pamiętnych momentów z naszego dorastania możemy śmiało zapisać dzikie okrzyki Miklasa i Szaranowicza, gdy Adam lądował poza punktem K, zagłuszane przed nasze oklaski i silermiężne staropolskie "Jeeeeeest!". Możemy zapisać słynne "no na pewno, na pewno", które padało w każdej wypowiedzi Adama przed kamerami i obmyślanie jak tu ominąć Zakopankę w styczniu.

Zahaczając o pompatyczne tony stwierdzić mogę, że zbiorowy bohater zaspokoił praktycznie wszystkie gusta i guściki narodu, wypełnił idealnie marzenia o wyższości nad zachodnim sąsiadem, gdy ucierał nosa Hannavaldowi, jednocześnie stworzył minikampanię szacunku do kraju i był chodzącym spotem reklamującym jedność i jednomyślność Polski. Udowodnił, że prostota nie jest rzeczą uwsteczniającą, konsekwencją można wypracować kilka Audi i nie odczuć zawiści, "A niech ma, zapracował" - rzadko się to słyszy dziś w Polsce, prawda? Generalnie ciężko będzie teraz bez ostatniego pretekstu do odłożenia sporów na bok. Bo Małysz był pretekstem, preteksem do wyciskania z rzeczywistości wszystkiego co najfajniejsze.

Polacy najbardziej ufają strażakom, księżom i szaremu mydłu. To liczby rzędzu 60-70%. Socjolodzy nie bójcie się w końcu sprawdzić, czy jest człowiek, który ma 100% poparcia. Małysz zrobił dla nas milion procent normy. Tymi nogami!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Małysz kończy karierę - Komentarz: Adam, dzięki! Zrobiłeś milion procent normy! - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto