Pierwszy z dąbrowian nie może zrozumieć, dlaczego miasto najpierw sprzedało mu za ogromne pieniądze działkę przy ul. Mireckiego, wiedząc, że chce na niej postawić dom, a potem zezwoliło na to, by w granicy wyrósł mu wysoki na kilkanaście metrów mur z pustaków, będący ścianą hali przeznaczonej na serwis hydrauliki siłowej montowanych na samochodach dostawczych. Drugi z dąbrowian dziwi się natomiast, że sąsiad kupił taką działkę, choć jak twierdzi informował go o tym, że postawi tu (ul. Wolska 90) wielki budynek. Efekt? Niekończące się sprawy sądowe, interwencje policji i Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Nikt nie jest szczęśliwy i wiele wskazuje na to, że tak już pozostanie w najbliższych latach.
Wszystko zaczęło się od przetargu w 2011 roku, kiedy to miasto postanowiło sprzedać działkę zabudowaną budynkiem byłej hydroforni. Najpierw chciało tu postawić Punkt Zbiórki Odpadów Niebezpiecznych, ale stanowcze sprzeciwy sąsiadów i odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego sprawiły, że z pomysłu zrezygnowało. By nie stracić zorganizowano więc przetarg. Wygrał go właśnie Arkadiusz Mianowany.
– Wszystko układało się świetnie. Działka w dobrym miejscu, z dojazdem, fajnym widokiem. Po zburzeniu hydroforni na solidnych fundamentach chciałem postawić dom. Nic nie wiedziałem o tym, że tutaj, tuż za płotem może wyrosnąć mi taki szary, wysoki mur. Decyzja o warunkach zabudowy została wydana w marcu 2011 roku, miesiąc po tym, kiedy stałem się właścicielem działki – mówi Arkadiusz Mianowany. – To nieludzkie, by tak mnie oszukać. Musiałem więc interweniować i okazało się, że mam rację. Decyzję o warunkach zabudowy dla sąsiedniej inwestycji zakwestionowało SKO. Pozwolenie na budowę cofnął natomiast Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach. To jednak nie kończy sprawy, bo druga strona się odwołuje. I tak to z marzeń o własnym domu i spokojnym życiu nie zostało teraz nic – dodaje.
A co na to sąsiad? – To wszystko nieprawda. Sam chciałem kupić działkę z hydrofornią, o czym doskonale wiedział Arkadiusz Mianowany, bo było wiadomo, że będę tuż obok budował halę. Postawił jednak na swoim i kupił działkę, więc takie są teraz tego konsekwencje – tłumaczy Ryszard Herudziński. – Wszystko jest zgodne z przepisami i dokumentami. Chodzi tylko o drobny błąd, który trzeba wyprostować. Otóż decyzja o warunkach zabudowy została wydana także na przebudowę budynku gospodarczego na zaplecze hali, ale ostatecznie nie dało się go przerobić i wykorzystać. I tylko to. Cała reszta jest w porządku. Od trzech lat starałem się o wszystkie pozwolenia. Wszyscy wiedzieli, łącznie z sąsiadem, że ma tu powstać hala – dodaje.
Sytuacja jest więc patowa. Jak tłumaczy Marek Illa, naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury UM, decyzja o warunkach zabudowy tego terenu wydana została 11 marca 2011 r, a jego zdaniem wtedy Arkadiusz Mianowany nie był stroną w postępowaniu. –Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach wyrokiem z dnia 08.11.2012r. sygn. akt II SA/GI 746/12 uchylił decyzję Wojewody Śląskiego z dnia 13.04.2012r. utrzymującą w mocy decyzję Prezydenta Miasta nr 832/2011 z dnia 30.11.2011r.o pozwoleniu na budowę hali przeznaczonej na serwis urządzeń hydrauliki siłowej montowanych na samochodach dostawczych przy ul. Wolskiej 90 w Dąbrowie Górniczej dz. nr 6 k.m. 131. Decyzja Prezydenta Miasta o pozwoleniu na budowę nie została wycofana z obiegu prawnego. Sąd uchylił bowiem tylko decyzję Wojewody Śląskiego – tłumaczy Marek Illa.
Obecnie do Wojewody Śląskiego (jako właściwego organu) trafił wniosek Arkadiusza Mianowanego w sprawie wycofania z obiegu prawnego decyzji prezydenta miasta o pozwoleniu na budowę. Wszyscy czekają na odpowiedź, a zgody nie ma.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?