Żadna sesja Rady Miejskiej nie może się obejść bez zmian w Wieloletnim Programie Inwestycyjnym, a co za tym idzie - w gminnym budżecie. Pieniądze zabierane są z jednych inwestycji i przerzucane tam, gdzie ich brakuje. W efekcie nie ruszyła budowa stadionu lekkoatletycznego przy Damelu, a kupiona całoroczna hala dla siatkarzy plażowych jest bezużyteczna.
Chybione decyzje
Oba przedsięwzięcia zdaniem większości radnych powinny być dawno zrealizowane. W mieście funkcjonuje bowiem Zespół Szkół Sportowych, a jego wychowankowie odnoszą spore sukcesy. Nowoczesny stadion z zapleczem dałyby im szanse na osiąganie jeszcze lepszych wyników.
Podobnie jest z siatkarzami plażowymi. Zarówno chłopcy jak i dziewczęta w kilku kategoriach wiekowych należą do ścisłej czołówki krajowej, ogrywając rywali z całej Polski. Poza sezonem letnim nie mają jednak gdzie ćwiczyć.
- W Sosnowcu dało się zmodernizować stary stadion lekkoatletyczny i dziś z powodzeniem służy młodzieży. U nas tylko się słyszy, że miał być basen olimpijski czy strzelnica sportowa, ale nic z tego nie wynika. Inwestycji miejskich nie ma praktycznie w ogóle i to nie tylko tych sportowych - mówi Arkadiusz Mikoda, kibic z Dąbrowy Górniczej.
Zdaniem przewodniczącego Rady Miejskiej, Roberta Koćmy, zabieranie pieniędzy akurat z tych dwóch inwestycji jest sporym błędem.
- W obu przypadkach dokumentacje techniczne są na ukończeniu. Teraz nagle okazuje się, że nie będzie na nie funduszy, a przecież mogliśmy już dawno wystąpić o dofinansowanie tych przedsięwzięć z Unii Europejskiej. To mnie niepokoi i odbieram to jako osobistą karę dla mnie - podkreśla Koćma.
Wymanewrowana komisja
Władze miasta nie przyznają się do błędu i chcą obarczyć winą samych radnych, którzy ponoć podjęli taką decyzję.
- Radni powołali komisję, która miała wytypować te inwestycje, które nie mają obecnie szans realizacji. Po dokładnej analizie właśnie tutaj znalezione zostały oszczędności - twierdzi Janusz Olszówka, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej.
- Toczyła się dyskusja i padła propozycja zdjęcia z Wieloletniego Programu Inwestycyjnego jednego miliona złotych ze stadionu, bo kwota ta jest nierealna do przerobienia w tym roku - dodaje Marian Nierychły, zastępca prezydenta miasta.
Radni tymczasem przyznali się, że zostali wprowadzeni w błąd. Władze miasta usilnie starały się ich przekonać, że budowa stadionu i postawienie hali w Parku Zielona są nierealne.
- Rozmawiałem z radnymi i potwierdzili, że błędnie zasugerowano im, że tego się nie da wykonać. To nie jest absolutnie merytoryczna decyzja - odparł Robert Koćma.
Ostatecznie prezydent Jerzy Talkowski przyznał publicznie, że postara się jednak, by hala dla siatkarzy plażowych stanęła w Parku Zielona jak najszybciej.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?