MKS Dąbrowa Górnicza - King Szczecin. Dąbrowianie prowadzili, ale potem nie dali rady drużynie ze Szczecina

MKS Dąbrowa rozpoczął w piątek serię domowych meczów. Po Kingu dąbrowianie będą jeszcze podejmowali Arkę Gdynia (24.03), Trefla Sopot (02.04) i Legię Warszawa (08.04). MKS i King przystąpiły do spotkania z porażkami w poprzednich meczach - zespół z Dąbrowy przegrał w Słupsku z Czarnymi 75:94, a szczecinianie u siebie po dogrywce z Arką Gdynia 78:85.

Zobacz ZDJĘCIA KIBICÓW oraz z meczu MKS Dąbrowa Górnicza - King Szczecin, 18.03.2022 r.

Kibice MKS-u mieli nadzieję zobaczyć widowiskowy mecz, mając w pamięci efektowną wygraną dąbrowian z Kingiem w Szczecinie 102:83. Zaczęło się nieźle, bo pod koniec I kwarty gospodarze prowadzili 24:17. Od tego serię punktową miał King - 24:30. Później dąbrowianie po "trójce" D.J. Fennera mieli 42:41, ale przegrywali do przerwy 42:50.

W trzeciej kwarcie straty gospodarzy zmalały do dwóch punktów (60:62), jednak przed ostatnią częścią mieliśmy 65:72.

Na początku czwartej kwarty po koszu Fennera MKS przegrywał 71:74.Goście uciekli na 71:82 i tym razem nie dali się już dogonić.

Najlepszym graczem Kinga był Malachi Richardson z 30 punktami, 4 zbiórkami i 4 asystami. DJ Fenner zdobył dla gospodarzy 29 punktów i miał 8 zbiórek.

MKS Dąbrowa Górnicza - King Szczecin 77:90 (24:20, 18:30, 23:22, 12:18)

MKS: D.J. Fenner 29, Josip Sobin 14, Mike Lewis 12, Caio Pacheco 11, Alan Czujkowski 7, Adam Brenk 2, Michał Sitnik 2, Marcin Piechowicz 0, Filip Małgorzaciak 0, Jakub Motylewski 0, Wiktor Rajewicz 0.

King: Malachi Richardson 30, Cyril Langevine 15, Kacper Borowski 14, Paweł Kikowski 12, Filip Matczak 10, Jay Threatt 5, Thomas Davis 4, Sherron Dorsey-Walker 0, Michał Kroczak 0, Mateusz Bartosz 0